wtorek, 5 września 2017

Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek - Mary Ann Shaffer & Annie Barrows



Tytuł: Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek
Autor: Mary Ann Shaffer & Annie Barrows
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 252
Rok wydania: 2008 (ogólnie), 2010 (Polska)
Seria/cykl: -

Jest rok 1946. Juliet, młoda pisarka, objeżdża zniszczoną Anglię, promując swą książkę i szukając tematu do następnej. Przypadkiem dowiaduje się o małej wyspie Guernsey, na której istnieje dziwne Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek. Powołali je podczas wojny rolnicy i gospodynie, by uratować kilka osób przed aresztowaniem. Ale jak się ma literatura do placka z obierek? Zaciekawiona Juliet odwiedza Guernsey. Urzeczona przyrodą, ciszą a przede wszystkim serdecznością ludzi, postanawia osiąść na wyspie. Znajduje tu nie tylko kopalnię tematów, ale także miłość.


Bohaterowie
Powiem w najkrótszy i jednocześnie najprawdziwszy sposób: wspaniali! Nie mam żadnych zarzutów do ich kreacji, ponieważ jest ona: wielowymiarowa, autentyczna i ciekawa. Rozwijając ów trzy określenia - każda z postaci w powieści miała jakąś głębię, nie okazywała się jednoznaczna, była wyjęta jakby z prawdziwego życia i przeniesiona na karty książki. Nie znajdzie się tu również dwóch takich samych charakterów, panuje wśród nich różnorodność, co sprawia, że stają się oni interesujący. (zastanawiałam się nawet, czy Stowarzyszenie Miłośników... nie jest czasem na faktach, ale nigdzie nie znalazłam takiej informacji). Dla autorek nie ma różnicy - postać pierwszoplanowa czy drugoplanowa, ponieważ każda jest bardzo realna i dobrze wykreowana. Przechodząc do konkretów: bardzo polubiłam Juliet, to pełna życia kobieta, obdarzyłam też sympatią Isolę za jej zwariowane pomysły, a także Elizabeth zasługuje na moją sympatię i szacunek (niesamowita postać!).


Fabuła
Zacznę od samej formy książki. Otóż, jest to powieść epistolarna, to znaczy - napisana w formie listów. Osobiście taki zabieg mi nie przeszkadza, a po skończeniu Stowarzyszenia... chyba mogę nawet stwierdzić, że lubię taką formę. Jedno jest pewne: listy dodawały jeszcze więcej uroku całości! Bo uroku tej książce nie brakuje, jest szalenie klimatyczna. I uważam, że autorki zrobiły tu coś wspaniałego: napisały o wojnie z humorem! Pierwszy raz zapoznałam się z dziełem, które byłoby tak zabawne, a jednocześnie poruszające trudne tematy II wojny światowej. Udało im się zachować granicę pomiędzy humorem a powagą i to jest coś naprawdę wspaniałego, godnego uwagi! Nie oszczędzono tu przykrych, drastycznych, łamiących serce aspektów wojny, a jednocześnie były one napisane tak delikatnie, wplątane w opisy zabawnych sytuacji... Gdy skończyłam tę książkę, nie mogłam wyjść z podziwu. Oprócz tego Mary Ann Shaffer oraz Annie Barrows podejmowały również tematykę związaną z rodziną, miłością czy książkami. Żadnego z tych wątków nie spłaszczyły, a miłość głównej bohaterki do książek wywoływała uśmiech na twarzy i myślę, że umieszczenie czegoś takiego w treści było świetnym posunięciem ze strony autorek.


Kilka słów na koniec
Dawno nie czytałam już powieści, która tak bardzo mnie rozbawiła i jednocześnie złamała serce. Kilka razy miałam łzy w oczach i po raz kolejny zostałam uświadomiona, jaka II WŚ była okropna. Ogólnie nie do końca przepadam za czytaniem (czy oglądaniem!) o tym, bo - przyznaję - jestem na to zbyt wrażliwa i nie mogę potem... normalnie funkcjonować przez jakiś czas. Podobnie było też tutaj, ale absolutnie nie żałuję, że przeczytałam tę pozycję. Jest to optymistyczna, ciepła, zabawna, a jednocześnie smutna lektura. Co do stylu autorek również nie mam zastrzeżeń - nie znajdziemy tu zbędnych słów (zważając też na to, że to raptem 252 stron), wszystko zostało opisane w sposób interesujący oraz przepełniony emocjami. Chociaż jest jedna rzecz, którą mogłabym zarzucić tej powieści - pod koniec I części (została podzielona na dwie) zaczęło się już robić nieco nudnawo, ale na szczęście, trwało to krótko i zaraz po tym nastąpiła II część, która nie miała już ani jednego żmudnego momentu. 
Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek to cudowna powieść łącząca w sobie mnóstwo humoru i przygnębiające opisy dotyczące II wojny światowej. Bohaterowie są niesamowicie realni, a fabuła obfituje w kilka dobrze poprowadzonych, ciekawych wątków, których zgłębianie było czystą przyjemnością.
Polecam BARDZO! <3

Ocena: 8/10

Czy znacie tę książkę? A może czytaliście? <3 Jeśli nie - zamierzacie? 
Co sądzicie o powieściach epistolarnych? :D

Poza tym mam parę... ogłoszeń? xD (coś w tym stylu) 
Po pierwsze - dziękuję za tak duży odzew pod wcześniejszym postem! :o (tak, to ten, w którym się żalę xD) Gdybym wiedziała, że aby wywołać jakąś aktywność, wystarczy napisać coś takiego, już dawno bym to zrobiła! (żartuję oczywiście xD tak naprawdę jestem bardzo zaskoczona tym, co się tam stało i jeszcze raz dziękuję - poczułam się niezwykle zmotywowana!)
Po drugie, czas zanalizować ankiety, czyli sprawy, nad którymi się zastanawiałam :D Nie przechodzę na disqusa ;) I w komentarzach większość osób mi to odradzało, i ankieta również jest w większości głosów na "nie", więc... nie :D Natomiast co do fanpage'a... Jest sporo osób na "tak" i sporo osób na "nie", także sama podjęłam decyzję - będę go zakładać :D Jeszcze nie wiem, kiedy się za to zabiorę, ale cały czas planuję xD Nie jestem pewna, czy to w ogóle wypali, ale... spróbować zawsze warto ^_^
To tyle, dziękuję, że jesteście! ^_^ 

Wszystkie zdjęcia użyte w poście są mojego autorstwa.

20 komentarzy:

  1. Kurczę, uwielbiam takie powieści. No i ta różnorodność bohaterów... Mam wielką ochotę na tę książkę!
    Bardzo fajnie, że zakładasz fanpage! Ja sama ostatnio założyłam swój i dopiero się z nim rozwijam, ale to super dodatek do bloga!

    Buziaki ♥
    https://sleepwithbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ten tytuł jest mega dziwny, gdyby nie opis to nigdy bym nie przypuszczała, że to o II WŚ :D Ale póki co książka jakoś mnie do siebie nie przekonuje :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, też bym po tytule nigdy się nie domyśliła tematyki! xD
      Och, szkoda :( Ale może jeszcze kiedyś zmienisz zdanie... xD

      Usuń
  3. No i ten tytuł! <3 Najbardziej w tej książce polubiłam humor i to w jaki sposób opowiada o wojnie- o jej codzienności i o ludziach, a nie o statystykach. I chociaż czujemy to okrucieństwo, to nie wysuwa się ono na pierwszy plan.
    Mój fanpage umarł śmiercią naturalną, a raczej tym że zdenerwowałam się na zespół FB i od tej pory strajkuję :D Nie no tak na poważnie- to nie straszę, zaproś mnie do polubienia strony, albo napisz, albo coś- bo chciałabym być na bieżąco :D I bardzo się cieszę, że nie będzie Disquisa- to jedna z najgorszych według mnie rzeczy jaka może wystąpić na blogu - a przynajmniej dla mnie bo często połyka mi moje komentarze u innych :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się co do Disqusa! Też mam problem znikających komentarzy i nawet szukałam w internecie co z tym zrobić. Widać nie jestem sama... ;)

      Usuń
    2. Dokładnie! Ta książka świetnie opisuje wojnę ^_^
      Ojej, to ja nigdy nie miałam takich problemów z disqusem... :o W takim razie cieszę się, że mi to odradziliście, haha :D

      Usuń
  4. W życiu bym nie pomyślała, że taki tytuł książki kryje tak interesującą historię. Książka była chyba przed Tobą u mnie, ale z racji tego, że obecnie jestem za granicą to moja siostra odesłała ją dalej i nie mogłam jej przeczytać, żeby nie zatrzymywać kolejki. Ale może jeszcze kiedyś będę miała okazję :) Zwłaszcza, że uwielbiam tego typu książki.
    Fajnie, że jednak jesteś! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Po tytule też bym na to nie wpadła! Ani nie domyśliła się tematyki książki xD A tu taka niespodzianka :D
      To mam nadzieję, że okazja kiedyś jeszcze się nadarzy i przeczytasz! ^_^
      <3

      Usuń
  5. Zachęciłaś mnie! Za historią nie przepadam jakoś specjalnie, ale wojna mnie zawsze interesowała. Zapisuję sobie tę pozycję, zwłaszcza iż nie była ona nudna. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja historię akurat baaardzo lubię :D Tematykę wojny też lubię (hm, o ile można tak powiedzieć xD trochę to dziwnie brzmi), ale jak pisałam - czytanie czy oglądanie jej bardzo na mnie wpływa :(

      Usuń
  6. Ogólnie nie przepadam za książkami epistolarnymi, ale też nie za wiele takich czytałam. Może będzie to dobra książka aby dać szansę listom? Zapisuję tytuł, a czy przeczytam, to się jeszcze okaże czy będę miała możliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam ciekawa co powiesz :) Też polubiłam tę książkę, choć forma listów raczej nie zostanie ze mną na dłużej :D
    Zakładaj fanpage, nie pitol, jak coś to pisz pw, gdybyś pomocy potrzebowała :D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bym coś przeczytała jeszcze w formie listów xD Strasznie mało takich książek czytałam i jestem ich ciekawa teraz xD
      Haha, okkk :D <3

      Usuń
  8. Kurczę,ta książka wydaje się dla mnie idealna i bardzo mnie do niej zachęciłaś :D Czy już wspominałam,że masz dar przekonywania? XD No,nic dopisuję Stowarzyszenie do mojej niekończącej się listy książek do przeczytania :) W ogóle tytuł te książki,jest śmieszny i jak tylko go widzę,to przed oczami stają mi placki ziemniaczane XD XD A co do powieści epistolarnych to czytałam tylko "love,Rosie" i bardzo mi się podobała,więc myślę,że inne powieści tego typu,też powinny być spoko :D I naprawdę się cieszę,że zakładasz fanpage! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, cieszę się baaaardzo, że Cię zachęciłam! :D
      Oj tytuł jest strasznie śmieszny i dziwny, ale treść jest niesamowita! :D

      Usuń
  9. Ten tytuł mnie rozwala, ale nadal jestem na nie xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi nie najgorzej, a tytuł intryguje. ;D Pomyślę. ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę! Widziałam ją na twoim IG. Zwróciłam na nią uwagę ale nie miałam czasu (po prostu jestem leniwa) by chociaz przeczytać recenzję, a co dopiero książkę. Do rzeczy, wydaje się cudowna. Moje klimaty. Kocham gdy można wypłakać się porządnie przy dobrej książce ,a jak sama mówisz kilka razy łzy stanęły Ci w oczach. Tak więc kończę aktualną lekturę i lecę do księgarni po "Stowarzyszenie..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, rozumiem :D Ale cieszę się, że mimo wszystko tu jesteś i komentujesz xD <3
      W takim razie życzę miłej lektury!! Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu ^_^ Możesz potem dać znać, czy Ci się podobało, jeśli będziesz pamiętać xD

      Usuń

Och, jesteś tu! Twój komentarz wywoła uśmiech na mojej twarzy! DZIĘKUJĘ za Twoją obecność ^_^ Sprawiasz, że czuję sens tego, co robię, dajesz mi motywację, a gdy mam gorszy dzień, poprawiasz mi nastrój! Uwielbiam każdy komentarz, nawet taki składający się z dwóch słów, ale taki, który zawiera więcej niż trzy zdania i umożliwia mi wejście w dyskusję, jest czystą ucztą dla mojego umysłu <3
Zostaw linka do swojego bloga - nie obiecuję, że wpadnę, ale postaram się <3
Miłego dnia ^_^