czwartek, 31 grudnia 2015

Stosik #5 + Szczęśliwego Nowego Roku!

W ten ostatni dzień grudnia przychodzę do Was ze stosikiem! I to już piątym! ^_^ Wybaczcie, że już dawno nie dodałam żadnej recenzji, ale na razie nie mam do tego głowy. ;) 

Ach, ta jakość...
Od lewej, od góry:

1. W sieci umysłów James Dashner - wygrałam na konkursie u Lexiss MacKade ^_^

2. Białe jak śnieg Salla Simukka - z tą książką wiąże się bardzo irytująca rzecz... Tak mnie omamiła cena (teraz już pamiętam, ale na pewno mniej niż 10 zł), że nie zauważyłam, iż jest to II część! I teraz posiadam tom II, a I brak...

3. Obca Diana Gabaldon - dostałam na święta! Cóż to była za radość! <3

4. Dotyk Julii. Trylogia - Tehereh Mafi - cała trylogia + opowiadania w jednym tomie! Również dostałam na święta i również była wielka radość! <3

5. Sprawa Jontona Tomasz Dziedzic - wygrałam na konkursie na blogu http://smieszna-nazwa.blogspot.com/ ^_^

6. Dni krwi i światła gwiazd Laini Taylor - te książkę pożyczyłam od koleżanki i już u mnie trochę leży, więc powinnam ją przeczytać :P

7. Wróżbiarze Libba Bray - kupione gdzieś na miesiąc przed świętami po promocji ^_^ 

8. i 9. Szklany tron i Korona w mroku Sarah J. Maas - w końcu mam okazje przeczytać! Wypożyczone z biblioteki, jestem w trakcie czytania I części! ^_^

Tak się prezentują okładki ^_^

Oprócz tego jestem w posiadaniu całej serii Lux. ^_^ 

Oraz na święta dostałam jeszcze taką zakładkę! ^_^ <3 (chociaż nie lubię kotów XD ale zakładka jest bardzo fajna ^_^)


Chciałabym Wam życzyć również szczęśliwego Nowego Roku! ^_^


Po prostu Wam życzę, żeby rok 2016 był udany nawet bardziej niż 2015, żebyście spełnili swoje marzenia i żeby stało się coś, przez co rok 2016 na zawsze zostanie w Waszej pamięci! ;)


piątek, 25 grudnia 2015

9 najlepszych świątecznych piosenek

Tak na dobry początek, zanim przejdziemy do mojego zestawienia chciałabym się czymś pochwalić (już widzicie zdjęcie, ale co tam XD). Otóż - jak już można było wcześniej przeczytać na blogu Kitty - postanowiłyśmy sobie zrobić prezenty świąteczne i oto, co ja dostałam:


SUPER ŚWIETNA kolorowanka! Już pokolorowałam jeden obrazek i naprawdę mi się to podoba! Uwielbiam kolorowanie! ^_^ Do tego jest jeszcze SUPER ŚWIETNA zakładka z Meridą!! Cudowna! Już się nie mogę doczekać, aż jej użyję! <3 I na sam koniec prawdziwe cudeńko: autorskie opowiadanie Kitty! Historia lady Meredith  -  bo taki tytuł ma opowiadanie, jest osadzona w Araulenie, świecie ze Zwiadowców! <3 Naprawdę wspaniały prezent! Dziękuję! <3 ^_^

A teraz przedstawiam Wam 9 najlepszych świątecznych piosenek według Meredith! Kolejność zupełnie przypadkowa. ;)

1. Dean Martin - Let it snow <3


2. Ariana Grande - Santa tell me <3


3. Frank Sinatra - Jingle bells <3


4. Dean Martin - Rudolph the red nosed reindeer <3


5. Mariah Carey - All I want for Christmas is you <3


6. Paul McCartney - Simply having a wonderful Christmas time <3


7. Shakin Stevens - Merry Christmas everyone <3


8. Eartha Kitt - Santa baby <3


9. Train - Shake up Christmas <3


I to już koniec. Jakie są Wasze ulubione świąteczne piosenki? ^_^
WESOŁYCH ŚWIĄT! ^_^ Zmykam spędzać czas z rodziną. :D

czwartek, 24 grudnia 2015

Santa Claus' Factory TAG + wesołych świąt ^_^


UWIERZYCIE, ŻE DZIŚ WIGILIA?! Uwielbiam święta Bożego Narodzenia i tak długo na nie oczekiwałam... I w końcu są! A żeby jeszcze bardziej wprowadzić Was (i siebie) w ten specyficzny, świąteczny nastrój - zapraszam na świąteczny TAG autorstwa Kitty i Suomi. Nominację dostałam od Kitty! Dzięki! ^_^

Zasady TAGu są proste: trzeba wziąć pięć książek, ustalić ich losową kolejność, a potem wylosować z nich dwie postacie do konkretnych kategorii i ocenić ich trafność! 

A więc do dzieła... (święta już są! <3)

Wybrałam takie książki:

Rywalki Kiera Cass - Mikołaj i pani Mikołajowa
Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata Susan Ee - Elfy producent i łasuch
Kosogłos Suzanne Collins - Elfy psotnik i leniuch
Cress Marissa Meyer (nie mogło zabraknąć XD) - Rudolf i niegrzeczne dziecko
Obsydian Jennifer L. Armentrout - Grzeczne dziecko i Camper

Mikołaj, czyli bohater, który w jedną noc obleci cały świat na swoim Rudolfie, rozdając dzieciom słodycze

Padło na Maxona! Hmm... Jak dla mnie pasuje! Maxon jest dobry, miły i sympatyczny - niemalże idealny do roli Mikołaja! ^_^


Pani Mikołajowa, która będzie się troszczyła o Mikołaja

Raczę nie sądzę, by Celeste nadawała się do tej roli. Absolutnie nie. XD Zależy jej tylko na sławie, itd., więc po prostu nie...

Elf-producent, czyli postać, która zaprojektuje Twój prezent

Prezent od Raffego mógłby być całkiem ciekawy. XD Ja to bym z chęcią przygarnęła ten jego miecz...


Elf-łasuch, czyli bohater, który zje z Twojej choinki wszystkie słodycze

Zadanie to przypadło Paige. Kurczę. Jeśli chodzi o Paige przed przemianą - to może faktycznie pasuje, ale po przemianie... wtedy jakoś jej nie widzę w tej roli. :P 

Elf-leniuch, czyli postać, która będzie spała podczas pracy

Otworzyłam książkę i mój wzrok od razu padł na Katniss. Jakoś jednak nie sądzę, by spała podczas pracy, ona to by była raczej pracowała z innymi albo uciekła, by tworzyć swoje własne zabawki :P

Elf-psotnik, czyli postać, która zrobi kawał Mikołajowi

Akurat Finnicka widzę w takiej roli! Ten chłopak pasuje do robienia kawałów. ^_^


Rudolf, czyli postać, która pociągnie sanie Santa Clausa

Muszę przyznać, że wybranie Cinder do takiej roli nie jest takim głupim pomysłem. :P Ona przecież chce wszystkich uratować, do tego jest twarda... Dałaby radę z tymi saniami, jestem pewna. :D

Niegrzeczne dziecko, które dostanie rózgę

Gdyby Scarlet dostała rózgę - to byłoby mocno nie fair. :D Ta dziewczyna tyle przeszła... Zasługuje na coś o wiele lepszego! Rózga nie jest dla niej! (gdybym wylosowała tu Thorne'a - sprawy przybrałyby inny obrót XD)

Grzeczne dziecko, które dostanie wymarzony prezent

Właściwie to nie wiem, czy Dee można uznać za grzeczną. Wydaje mi się, że tak, bo nie przypominam sobie, by zrobiła coś mocno niegrzecznego... Tak, Dee może już dostać wymarzony prezent. ^_^

Camper, który podejrzy Mikołaja

Tak chciałam, żeby tu mi się wylosował Daemon i oto jest! Daemon! Pasuje do takiego zadania jak nic. :D

To już niestety koniec. :'( TAG jest bardzo przyjemny, dlatego zachęcam wszystkich, by go wykonali! Jeśli kochasz święta, tak jak ja - do dzieła. :D

Życzę Wam, kochani, w te cudowne święta, spełnienia marzeń, jeszcze więcej książek i czasu na ich czytanie, wytrwałości w blogowaniu oraz miłej, rodzinnej atmosfery! ^_^ 
Wesołych świąt! ^_^

piątek, 18 grudnia 2015

Następczyni - Kiera Cass #4

(nie ma recenzji drugiej i trzeciej części, i nie będzie)


OGÓLNIE RADZĘ NIE CZYTAĆ RECENZJI, BO CAŁA CZĘŚĆ CZWARTA JEST JEDNYM WIELKIM SPOILEREM! CHYBA ŻE JUŻ WIESZ, CO SIĘ ZDARZY, TO ZAPRASZAM DALEJ! :P


Tytuł: Następczyni
Autor: Kiera Cass                                Ocena: 9/10
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 359
Rok wydania: 2015 (ogólnie i Polska)
Seria/cykl: Selekcja - część czwarta

Kilka zdań o autorze
Kiera Cass ukończyła Radford University, obecnie mieszka wraz z rodziną w Christianburgu w Wirginii. Kiera całowała się w przeszłości mniej więcej z czternastoma chłopcami. Żaden z nich nie był księciem.

Bohaterowie
Na szczęście się nie zawiodłam! Obawiałam się, że bohaterowie tej części będą słabo, mało wyraziście wykreowani, ale było wręcz przeciwnie - postacie te cały czas utrzymują poziom. Księżniczka Eadlyn, główna bohaterka, to wspaniałe dzieło! Jest w niej coś wyjątkowego, odróżniającego od innych bohaterek powieści młodzieżowych. Chociaż raczej niezbyt ją polubiłam. Była taka... zimna, nieczuła. Niby taka mądra i inteligentna, ale nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo ludzie mogę cierpieć. I czasami było mi jej szkoda, ale w gruncie rzeczy nie nazwałabym jej postacią, którą lubię. Autorce udało się jednak doskonale oddać wszystkie jej rozterki i wątpliwości, co sprawiało, że Eadlyn stała się postacią nieoczywistą. Za to moje serce skradł... Kile! Już po pierwszym zdaniu, po pierwszym śladzie jego obecności, zapałałam do niego miłością! Serio, w poprzednich częściach nikt mnie tak nie urzekł. :D To jest absolutnie genialny chłopak, oby było go więcej w następnym tomie!

Fabuła
Tutaj też się bałam... Obawiałam się, że fabuła będzie schematyczna, że autorka będzie ciągnąć akcję na siłę... Ale na szczęście niczego takiego nie odczułam! Bajkowy klimat cały czas oczarowuje czytelnika, czytając tę powieść czuje się, jakby się autentycznie przebywało w tym zamku, przechadzało korytarzami, nosiło te suknie... Pomysł z eliminacjami jest świetny, moim zdaniem, i tym razem autorka również podołała zadaniu. Te eliminacje w dodatku różnią się nieco od tych Ami i Maxona, co mnie nieco zaskoczyło, bo myślałam, że wszystko będzie po staremu, ale tak się nie stało (co oceniam na plus!).


Kilka słów na koniec
Pozycję tę pochłonęłam w weekend, czytało się szybko i przyjemnie. Styl Kiery Cass się nie zmienił, co uważam za plus, bo bardzo go lubię! Jest lekki, bardzo naturalny. Książki tej pani potrafią urzec klimatem jak żadne! Wątek miłosny oczywiście również się pojawia, ale różni się od tego z poprzednich części, nie jest taki schematyczny, jaki był tam. Bardzo intryguje. Jestem strasznie ciekawa, jak autorka rozwiąże wszystkie kwestie, nie tylko te związane z wątkiem miłosnym, w następnej części! Wierzę, że podoła zadaniu. ;) Muszę wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy - o Ami i Maxonie. Mam sentyment do tej dwójki i nie wiedziałam, czy w ogóle chcę czytać Następczynię, bo nie mogłam znieść myśli, że Ami i Maxon są starzy! W końcu się jednak przełamałam i właściwie przy czytaniu mi to nie przeszkadzało. A właściwie miło było zobaczyć, co tam u nich słychać. ;) Pojawiły się też inne postacie z czasów Americi - również dobrze było się dowiedzieć, jak im się wiedzie. ;)


Podsumowując - jestem mile zaskoczona. Spodziewałam się powieści pisanej na siłę, a dostałam lekką, przyjemną powieść! Kreacja głównej bohaterki jest genialna (choć jej samej nie lubię), ale autorka doskonale oddała charakter Eadlyn i jej wszystkie wątpliwości, rozterki. Bajkowy klimat urzeka, sprawia, że czytanie jest jeszcze przyjemniejsze. ^_^
Polecam przede wszystkim fanom serii. ;)

Jak Wam się podoba świąteczna odsłona Strefy czytania? :D 

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Opal - Jennifer L. Armentrout #3


Tytuł: Opal
Autor: Jennifer L. Armentrout                     Ocena: 10/10
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 492
Rok wydania: 2012 (ogólnie), 2015 (Polska)
Seria/cykl: Lux - część trzecia

UWAGA NA OPIS, OSOBY NIEZNAJĄCE TREŚCI POPRZEDNICH CZĘŚCI!


Po wszystkim, co się stało, nie jestem już tą samą Katy. I nie jestem pewna, jak to się skończy. Gdy każdy krok ku prawdzie zbliża nas do tajemniczej organizacji, odpowiedzialnej za torturowanie i testowanie hybryd, zdaję sobie sprawę, że dobre zakończenie nie istnieje. Śmierć kogoś bliskiego jest nadal świeża, pomoc przybywa z najmniej spodziewanego źródła, przyjaciele stają się dla nas śmiertelnym zagrożeniem, ale my nie możemy zawrócić. Nawet jeśli wynik tego starcia zniszczy nasze światy na zawsze.


Bohaterowie
Ja już nie wiem, co mam tutaj napisać, bo będę się powtarzać. Wszystko, co chciałam powiedzieć o bohaterach, już napisałam w poprzednich recenzjach. Oprócz tego mamy nową postać, bardzo istotną, ale nie będę zdradzać jej imienia, bo może ktoś czyta tę recenzję, a nie jest zaznajomiony z drugim tomem. Cóż... bohaterowie to jedna z największych zalet tej serii! Szczególnie Daemon, on... cały czas tak samo niesamowity. Nie ma co ukrywać, uwielbiam go. :P I jestem pod wrażeniem kreacji Blake'a. Żeby było jasne - nie znoszę go, ale jego kreacja... Nigdy z nim nie wiadomo - jest dobry czy zły? Wielkie brawa dla autorki!

Fabuła
Kolejnym wielkim plusem jest oczywiście fabuła! Wątek kosmitów - jak już wspominałam przy okazji recenzji poprzednich tomów - bardzo trafiony i oryginalny. Do tego wątek Katy (że tak to nazwę XD) również jest genialnym posunięciem! Wszystko staje się jeszcze bardziej skomplikowane, nie wszystko jest oczywiste, nie wiadomo, czego się spodziewać... Relacja Katy-Daemon cały czas wywołuje uśmiech na twarzy, nadal wyczuwa się między nimi tę chemię, brakuje mi jednak tej takiej początkowej iskry, jaka była między nimi w pierwszym, a potem też nieco w drugim tomie... Ale nie jestem zawiedziona. :D Uwielbiam ich, tak czy siak. 


Kilka słów na koniec
Jennifer naprawdę utrzymuje poziom, a może nawet z tomu na tom podnosi nieco poprzeczkę... Cały czas czyta się w błyskawicznym tempie. I bardzo lubię humor w tej serii - dodaje to jej wartości. I to zakończenie...! Autorka jest naprawdę mistrzem zakończeń - myślałam, że przy poprzedniej części mnie zabiła - myliłam się! Teraz to... nie mam na to słów - jestem w takim szoku! Jak dobrze, że mam pod ręką następny tom, bo chyba bym oszalała... 
Ta seria pochłonęła moje myśli i czas - czuję się nieźle wciągnięta. Bohaterowie - wspaniali, fabuła - wspaniała! Przeżywam całym swoim sercem wszystko, co się dzieje w tej serii, czuję się nawet jej częścią... A to o czymś świadczy! ^_^

Zaktualizowałam zakładkę "O mnie", więc jak chcecie, to wpadajcie. :P

niedziela, 6 grudnia 2015

Filmy #3

                          1. Labirynt fauna (2006) - reż. Guillermo del Toro

Opis filmu: Hiszpania, 1944 rok. Jedenastoletnia Ofelia przenosi się z matką do domu okrutnego ojczyma. Pewnego dnia odkrywa tajemniczy labirynt, w którym spotyka fauna.
Moja opinia: Mam naprawdę sprzeczne odczucia odnośnie tego filmu. Z jednej strony jestem niemalże zauroczona pomysłem i charakteryzacją, ale z drugiej... film był bardzo brutalny. Do tej pory, jak widzę plakat, to mam ciarki na plecach. Jest coś niesamowitego w nim, to na pewno, jednakże nie potrafię jednoznacznie określić, czy mi się podobał, czy nie. Ale chyba jednak nie obejrzałabym go drugi raz. Ten film zostawił trwały ślad na mojej psychice i nie chciałabym przechodzić przez to jeszcze raz. ;o
Obsada: Ivana Baquero, Sergi Lopez, Maribel Verdu, Doug Jones

2. Love, Rosie (2014) - reż. Christian Ditter

Opis filmu: Rosie i Alex znają się od dzieciństwa. Gdy chłopak wyjeżdża z Dublina na studia do Ameryki, ich wieloletnią przyjaźń czekają ciężkie chwile. 
Moja opinia: Przyznaję na początku, że książki nie czytałam (ale teraz wiem, że kiedyś muszę to zrobić, by porównać :P). Film mnie bardzo zauroczył! Podobała mi się gra aktorska, podobał mi się pomysł (uwielbiam takie! <3). Bardzo miło mi się go oglądało, idealny na rozluźnienie. ^_^ Cały czas jednak obawiałam się o zakończenie i przez to siedziałam cała w nerwach... Za jakiś czas może obejrzę go znowu, lubię komedie romantyczne. ^_^
Obsada: Lily Collins, Sam Claflin, Christian Cooke, Jaime Winstone
Ocena: 9/10

                                         3. Zbuntowana (2015) - reż. Robert Schwentke

Opis filmu: Beatrice Prior konfrontuje się z wewnętrznymi demonami i kontynuuje walkę przeciwko ogromnemu sojuszowi, który może spowodować rozpad społeczeństwa. 
Moja opinia: W tym przypadku książkę czytałam, ale tak naprawdę nic z niej nie pamiętam (co niezbyt dobrze świadczy o książce ;x). Film oglądałam wczoraj, ale chyba niezbyt uważnie, bo powoli niektóre sceny zacierają się w mojej pamięci. Ogólnie mi się podobał, aktorzy byli w porządku, efekty również przypadły mi do gustu. Tylko szkoda, że nie pamiętam książki, bo chciałabym mieć porównanie, ale niestety... 
Obsada: Shailene Woodley, Theo James, Kate Winslet, Naomi Watts
Ocena: 7/10

4. 27 sukienek (2008) - reż. Anne Fletcher

Opis filmu: Jane jest nałogową druhną, a w jej szafie wisi 27 sukienek - pamiątek po ślubach, na których wystąpiła jako świadek. Dziennikarz specjalizujący się w relacjach z wesel postanawia napisać o niej artykuł. 
Moje ocena: Znowu komedia romantyczna... Przez ten weekend obejrzałam ich dość sporo. Ale ta jest naprawdę świetna! Jak na komedię romantyczną, oczywiście. Lekka, zabawna, z dobrymi aktorami. Heigl naprawdę nadaje się do takich filmów i uważam, że gra świetnie i bez niej to nie byłoby to samo. ;) Pomysł również oceniam na plus, bo jest dość nietypowy. Po prostu... strasznie mi się podobał ten film. ;)
Obsada: Katherine Heigl, James Marsden, Edward Burns, Malin Akerman, Judy Greer
Ocena: 9/10 

Oglądaliście te filmy? Co o nich myślicie? ^_^

niedziela, 29 listopada 2015

Onyks - Jennifer L. Armentrout #2


Tytuł: Onyks
Autor: Jennifer L. Armentrout                           Ocena: 10/10
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 507
Rok wydania: 2011 (ogólnie), 2014 (Polska)
Seria/cykl: Lux - część druga


LEPIEJ NIE CZYTAJ OPISU, JEŚLI NIE ZNASZ TREŚCI CZĘŚCI PIERWSZEJ, NA WSZELKI WYPADEK! 

Departament Obrony przysłał swoich ludzi. Jeśli tylko dowiedzą się co potrafi Daemon i że jesteśmy połączeni, już jest po mnie. Podobnie jak i po nim. I jeszcze jest ten nowy chłopak w szkole, który ma własną tajemnicę. Wie co mi się przydarzyło i może pomóc, ale żeby to zrobić muszę okłamać Daemona i trzymać się od niego z daleka. Tak jakby to było w ogóle możliwe.

Ale wtedy wszystko się zmienia...

Widziałam kogoś kto nie powinien żyć. I muszę o tym powiedzieć Daemonowi, nawet jeśli wiem, że nie zaprzestanie poszukiwań, dopóki nie dotrze do prawdy.


Bohaterowie
Nic się pod tym względem nie zmieniło - nadal są tak samo wspaniali! Daemon cały czas jest aroganckim dupkiem, ale pokazuje też tę swoją drugą stronę... Nic tylko go uwielbiać! A Katy... Cóż ciągle tak samo zakochana w książkach, ale to co się z nią stało...! Cóż to za niesamowity pomysł i strasznie spodobało mi się jej nowe oblicze! I pojawiła się nowa postać - Blake i cóż, już od początku można się domyślać, że namiesza... Byłam szczególnie podekscytowana myślą, że może wywoła to jakąś zazdrość u Daemona... (XD) Absolutnie nie jestem zawiedziona kreacją bohaterów.


Fabuła
Już słyszałam, że kolejne części serii Lux są lepsze z tomu na tom, ale teraz miałam okazję przekonać się o tym na własnej skórze! Cały czas jest to paranormal romance, ale wątek kosmitów, i co chyba ważniejsze w tej części, wątek Katy (a przynajmniej tego, czym się stała) - równie interesujący! Relacja Katy-Daemon ciągle jest poprowadzona bez pospiechu, ich dialogi ciągle wywołują uśmiech, ale oprócz tego w tym małym miasteczku w Wirginii Zachodniej dzieje się sporo innych rzeczy... Jestem pod wrażeniem! Fabuła wspaniała, bardziej rozwinięta w porównaniu do pierwszej części; pozostaje mi tylko zachwyt.


Kilka słów na koniec
Również styl Jennifer się nie zmienił, co oceniam na wielki plus, bo książkę czyta się błyskawicznie. A to zakończenie mnie zabiło! Dobrze, że nie powtórzyłam błędu i mam obok siebie trzeci tom, bo chyba bym oszalała z żądzy dowiedzenia się co dalej. Humor ciągle jest (głównie w rozmowach Katy i Daemona, ale niektóre myśli Katy też bawią, przynajmniej mnie). Jest też kilka rzeczy nie do przewidzenia! Ta książka pozostawiła mnie nieco zszokowaną... I zupełnie na końcu znowu mamy dodatek w postaci jednego rozdziału z perspektywy Daemona i, kurczę, ja chcę więcej czegoś takiego. :D Chyba już wspominałam, że się zakochałam... :P
Jennifer stworzyła niesamowitą serię i aż się boję, co dostanę w dalszych częściach! Jestem pewna, że mnie to pozostawi oniemiałą... 
Ten obrazek... Nie mogę z niego. XD <3

Od razu mówię, że nie będzie podsumowania za listopad, gdyż najzwyczajniej w świecie nie mam czego podsumowywać... ;) Jedynie na początku miesiąca przeczytałam Opposition, ale oprócz tego - nic, żadnej książki. ;x

poniedziałek, 23 listopada 2015

Literackie miasteczko TAG


Do tego cudownego TAGu zostałam nominowana przez LimoBooks oraz Chwile rozkoszy. Dzięki! ^_^

RATUSZ
To musi być ktoś, kto umie rządzić... A niech będzie Cinder z Sagi Księżycowej! Dziewczyna na pewno sobie poradzi i wszyscy będą szczęśliwi za jej panowania! ^_^

SKLEP
Tak jakoś skojarzył mi się Brimstone z Córki dymu i kości. W końcu prowadził sklep z zębami, więc moim zdaniem pasuje. :P

ZOO
Ktoś, kto lubi zwierzęta... Ech, wpadł mi do głowy jeden pomysł i czuję, że nikogo innego nie wymyślę, więc niech będzie - Królewna Śnieżka bądź Maragret z Once upon a time (seriale też mogą być, prawda? :P)

KLUB
Myślę, że duet Dee-Dum z Angelfall rozkręci każdą imprezę. :P

KAWIARNIA
Wydaje mi się, że Sky z Kim jesteś, Sky? dobrze by się czuła w kawiarni. ^_^ Choć może nieco nieśmiała, to kojarzy mi się, że jest miłą i sympatyczną osóbką z poczuciem humoru. ^_^ Może być!

SZKOŁA
A któż by inny jeśli nie Dumbledore miał objąć funkcję dyrektora? :D 

MUZEUM
Już odkąd zobaczyłam ten TAG (czyli dawno XD znacie moje tempo odpowiadania na TAGi...), wiedziałam, że tutaj przydzielę Lydię Smith z Po zmroku ^_^ Pani archeolog świetnie się nadaje do tej roli! ^_^

SZPITAL
Myślałam trochę i myślałam... po różnych dziwnych propozycjach, jakie przychodziły mi do głowy, mam odpowiednią osobę - Lanę z Gone! Dziewczyna potrafiąca leczyć odnajdzie się w szpitalu. :P

BANK
Pierwsza myśl, która wpadła mi do głowy - Max z Pięknego nieznajomego i chociaż coś mi tu jednak nie pasuje, na upartego może być. :P

KSIĘGARNIA
Ja? :D Hm, hm, a jeśli nie ja, to... Katy z Obsydianu, ona na pewno potrafiłaby zadbać o książki. ^_^

AUTOBUS, czyli kierowcy do kolejnych miasteczek
Przyznaję szczerze, że nie chce mi się nikogo nominować, więc powiem tak: niech każdy, kto przeczytał post czuje się nominowany! ^_^

Wybaczcie mi, że tak rzadko ostatnio dodaję posty i rzadko bywam na Waszych blogach, ale brak czasu naprawdę daje mi się we znaki. ;x Może to nie do końca przez szkołę, bo podjęłam się robienia baaaaardzo czasochłonnego prezentu dla mojej przyjaciółki, która ma urodziny już 1 grudnia i nie wiem, czy się z nim wyrobię. ;x Został mi tydzień, więc jednak jestem dobrej myśli! ^_^ Ale przez to w listopadzie nie przeczytałam jak na razie żadnej książki, więeeeec... niezbyt kolorowo. :P 

czwartek, 12 listopada 2015

Monument 14. Odcięci od świata - Emmy Laybourne


Tytuł: Monument 14. Odcięci od świata
Autor: Emmy Laybourne                            Ocena: 6/10
Wydawnictwo: Rebis
Ilość stron: 339
Rok wydania: 2012 (ogólnie), 2014 (Polska)
Seria/cykl: Monument 14 - część pierwsza

Bohaterowie
Czytałam tę książkę już porządny kawał czasu temu, ale nadal dość dobrze pamiętam bohaterów, co na pewno przemawia na plus. Jednakże, choć ich zapamiętałam, nie wszystkich polubiłam... Główny bohater,  Dean, jest... mało charakterystyczny i mdły. I bywał bardzo żałosny. Nie umiał postawić na swoim i często ulegał swoim rówieśnikom. Najbardziej irytującą postacią całej powieści była jednak Astrid. Miałam wrażenie, że przejmuje się tylko sobą, jest wyniosła i po prostu mało sympatyczna. Nie dało się jej lubić! Bohaterowie drugoplanowi - tacy jak Jake, Niko, Sahalia czy Brayden - wszyscy byli dla mnie nijacy. Nie wyróżniali się niczym - po prostu postacie, jakich wielu.


Fabuła
Cały czas miałam wrażenie, że to swoista kopia serii Gone. Odniosę się tu jeszcze do Astrid - bo to na niej widać największe podobieństwo! I tu, i tu jest dziewczyna o takim samym imieniu i obie były tak samo irytujące - chyba tylko ta monumentowska Astrid nie była tak bardzo przemądrzała. Inne podobieństwo - zamknięcie dzieci i nastolatków w jednym miejscu. W Gone był to ETAP, tu mamy supermarket. Grupka młodszych dzieci i nieco starszych nastolatków zostaje uwięziona w supermarkecie w wyniku jakieś tragedii. Mamy tu też koniec świata - kilka potężnych zjawisk pogodowych, wydobywanie się broni chemicznej ze zniszczonego ośrodka wojskowego. Akcja jednak czasami potrafiła mnie zaskoczyć, ale były też momenty, które przewidziałam. Najbardziej interesującą rzeczą okazał się pomysł z grupami krwi! Z czymś takim jeszcze się nie spotkałam i bardzo mnie to intrygowało.


Kilka słów na koniec
Koniec końców, z książką miło spędziłam czas. Lubię postapokaliptyczne klimaty, a tutaj zostało przedstawione to dość realistycznie. Ogólnie uważam, że książce nie brak realizmu - sytuacja w supermarkecie, zachowania czy reakcje bohaterów były jak najbardziej na miejscu. Choć na początku bohaterowie byli zdezorientowani, później zaczęli organizować się i tworzyć swoją małą społeczność. Narracja jest pierwszoosobowa, z perspektywy Deana. Sama nie wiem, czy to było dobre posunięcie ze strony Laybourne... Ale jej styl ogólnie nie za bardzo przypadł mi do gustu. Nie mogłam się jakoś do niego przekonać i momentami wydawał mi się bardzo sztuczny (choć to może być też wina tłumacza). 


Podsumowując - Monument 14. Odcięci od świata to kolejna książka z wizją przyszłości po apokalipsie. Choć kreacja bohaterów była raczej słaba, a styl Laybourne miejscami powiewał sztucznością, książka spodobała mi się. Nie należy do moich ulubionych, ale miło spędziłam przy niej czas - akcja czasami mnie zaskakiwała i bardzo spodobał mi się pomysł z grupami krwi. Zakończenie bardzo intrygujące i jestem ciekawa, co autorka wymyśliła w kolejnych tomach.
Nie wiem, czy Wam polecać, czy nie - ale myślę, że jeśli lubicie apokaliptyczne klimaty, to ta powieść może się Wam spodobać. ;) 
Aha! Zapomniałabym o mapie! Mapa supermarketu - to świetny dodatek do całości! ^_^

piątek, 6 listopada 2015

Obsydian - Jennifer L. Armentrout #1


Tytuł: Obsydian
Autor: Jennifer L. Armentrout                     Ocena: 10/10
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 390 (z dodatkami i całą resztą 442)
Rok wydania: 2011 (ogólnie), 2014 (Polska)
Seria/cykl: Lux - część pierwsza

Kilka zdań o autorze
Jennifer L. Armentrout urodziła się w Wirginii Zachodniej. Wszelkie plotki, jakie słyszeliście o jej stanie nie są prawdą. No, w większości. Kiedy Jennifer nie pracuje nad pisaniem, spędza czas czytając, oglądając filmy o zombie i udając, że pisze. Piszę książki również pod pseudonimem J. Lynn.   


Bohaterowie
Zostali naprawdę bardzo, bardzo dobrze wykreowani! Największym plusem tej powieści jest Daemon. Nadaje tej książce charakter i gdyby nie on Obsydian straciłby wiele na wartości! Choć jest niezłym palantem, bywa też w porządku. Chyba się zakochałam... XD Główną bohaterkę - Katy również polubiłam. Nie daje się Daemonowi i umie mu się postawić, co naprawdę w niej podziwiam, bo z chłopakiem o takim wyglądzie i aroganckim charakterze idzie zwariować. Do tego plusem jej osobowości jest jej miłość do książek! Cieszę się, że autorka postanowiła obdarzyć ją tą cechą, bo dzięki temu jej postać nie jest szara, a nabrała barwy. Bohaterowie drugoplanowi - genialni! Uwielbiam Dee, siostrę Daemona, na mojej twarzy zawsze pojawiał się uśmiech wraz z pojawieniem się jej osoby.


Fabuła
Ta książka jest jak spełnienie moich marzeń czytelniczych! Już dawno nie czytałam tak dobrego paranormal romance. Jak mówi sam gatunek - wątek miłosny gra tu ważna rolę, ale...! jest on pomiędzy Katy a Daemonem, a oni z początku nie przepadają za sobą, potem zresztą im to nie przechodzi... I za to uwielbiam ich relację! Wszystko rozwija się powoli, bez zbędnego pośpiechu. Myślę, że nie jest też tajemnicą, że Daemon jest kosmitą - co jest miłą odskocznią od wampirów, wilkołaków, itp. Kreacja kosmity jest przemyślana, bardzo pomysłowa i intrygująca. Oby dalsze części trzymały poziom!


Kilka słów na koniec
Narracja jest pierwszoosobowa - pisana z perspektywy Katy. Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny, książkę czyta się w błyskawicznym tempie! Ani się obejrzałam, a już przewracałam ostatnią stronę! Tyle że... doznałam niezłego szoku, gdy zauważyłam napis KONIEC, gdy zostało jeszcze 50 stron! Potem, na szczęście, był dodatek: wybrane sceny powieści z perspektywy Daemona. A potem dwa pierwsze rozdziały drugiej części! Po przeczytaniu tego strasznie żałowałam, że nie mam przy sobie następnych tomów!


Obsydian jest absolutnie wspaniałą książką. Dialogi pomiędzy Katy a Daemonem zawsze wywoływały uśmiech na mojej twarzy - były takie błyskotliwe i czytało mi się je z wielką przyjemnością! Polecam! ^_^

poniedziałek, 2 listopada 2015

Goodbye October - Hello November!

ZAPRASZAM NA PODSUMOWANIE! ^_^


Muszę Wam przyznać, że październik przeleciał mi przez palce... Czy to tylko mi czas tak pędzi? W szkole nie dają nam odetchnąć, ale trzeba sobie jakoś radzić... Przynajmniej widoki były ładne, uwielbiam jesienne drzewa! <3 Teraz czekam tylko na grudzień i święta... <3


Przeczytane książki:

1. Obsydian Jennifer L. Armentrout

2. Onyks Jennifer L. Armentrout

3. Opal Jennifer L. Armentrout

4. Origin Jennifer L. Armentrout

5. III cz. Dziadów Adam Mickiewicz

6. Następczyni Kiera Cass

Najgorsza książka w październiku: są to Dziady :| III część w ogóle nie przypadła mi do gustu, już wolę II

Najlepsza książka w październiku: Następczyni była ok, ale moje serce już od pierwszy strony skradła seria Lux <3


Mam niecały tydzień na przeczytanie Pana Tadeusza, więc będę musiała się mocno postarać. :| Trzymajcie kciuki, bym zdążyła! Oprócz tego, następnej lektury jeszcze nie mam zadanej, ale termin na nią pewnie będzie na końcu listopada... W międzyczasie bardzo chciałabym przeczytać drugą część Córki dymu i kości, Wyścig śmierci Maggie Stiefvater, Central Park Musso. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. ;)
A co u Was działo się w październiku? ^_^

sobota, 24 października 2015

Angelfall - Susan Ee (TRYLOGIA)



Tytuły: Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata
Angelfall. Penryn i Świat Po
Angelfall. Penryn i kres dni.
Autor: Susan Ee
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron łączna: 1024
Rok wydania: 2012, 2013, 2015 (ogólnie), 2013, 2014, 2015 (Polska)
Seria/cykl: Angelfall - trylogia
Ocena: 10/10

Kilka zdań o autorze
Susan Ee jadła meze na starym mieście w Jerozolimie, surfowała po ciepłych wodach u wybrzeży Kostaryki. Od dziecka uwielbia science fiction, fantasy, horrory, zwłaszcza takie ze szczyptą romansu. Pracowała jako prawniczka, ale uwielbia pisać, ponieważ w ten sposób może puścić wodze swojej nieokiełznanej wyobraźni.

Bohaterowie
Słyszałam różne rzeczy na ten temat - od tych dobrych aż po te złe. Jak jednak mówi moja ocena postawiona tej książce - ja zaliczam się do ludzi uwielbiających tę serię. I kreację bohaterów uważam za bardzo udaną! Zacznę od Penryn, ponieważ jest ona taką postacią, którą w pewnych momentach naprawdę podziwiałam. Jest silna i się nie poddaje. Cieszę się, że nie jest jedną z tych uzależnionych  pod każdym względem od swoich chłopaków (kogoś tam innego). Umie zawalczyć o swoje i trwa przy swoim zdaniu do upadłego. Jej upór w dążeniu do odnalezienia siostry - coś godnego podziwu! A Raffe... mam słabość do takich chłopaków. XD Raffe jest aniołem i jest taki... sarkastyczny. Nieco arogancki. Mam świadomość, że jest dużo bohaterów właśnie o takich cechach, ale Raffe wydaje mi się przy nich wyjątkowy. 


Nie mogłabym nie wspomnieć o cudownym duecie bliźniaków Dee-Dum! Wnieśli oni bardzo dużo humoru i życia do powieści. I oczywiście matka Penryn! Jasna cholera, ta kobieta jest nieobliczalna i chyba dlatego jej kreacja jest najlepszą z tej książki. Jestem pod wrażeniem jej postaci, choć miejscami wydawała mi się naprawdę przerażająca.

Fabuła

Fabuła zawiera wszystko, co bardzo lubię w książkach. Mamy tu koniec świata, walkę o przetrwanie. Moje klimaty. :P Książka nie została pozbawiona opisów, było ich trochę, a niektóre sceny przedstawione były brutalne. Nie powiem, że mi się to nie spodobało, bo tak nie było - nadało to powieści pewnej realności. Akcja w Angelfall pędzi już od pierwszego rozdziału i niemal nie zwalnia przez całą książkę, ale jej tempo nie jest zabójcze, jest niemalże idealnie wymierzone. Kreacja aniołów jest tylko plusem, autorka podołała zadaniu. Co do wątku miłosnego - nie wysuwa się tak bardzo na pierwszy plan. Relacja Penryn-Raffe rozwija się powoli. Bardzo powoli. W pierwszej części prawie w ogóle do niczego między nimi nie dochodzi, w drugiej to już w ogóle, za to w trzeciej ten wątek jest bardziej podkreślony i wiem, że niektórzy narzekają na to, ale mi to absolutnie nie przeszkadzało. 
Kilka słów na koniec
Pierwszą część pochłonęłam w jedno popołudnie, tak samo jak ostatnią. Drugą czytałam kilka dni, ale to nie miało nic wspólnego z serią, raczej ze mną. :P Narracja w Angelfall jest pierwszoosobowa, prowadzona z perspektywy Penryn, do tego w czasie teraźniejszym. Idzie się do niej przyzwyczaić, choć nie jestem zwolenniczką. ;) Styl Susan jest niezły - lekki, wciągający. Niczego więcej mi nie trzeba. Muszę jeszcze wspomnieć o humorze! Występował głównie w dialogach między Penryn i Raffe i naprawdę nie raz się zaśmiałam. Ta para została idealnie dobrana. Zakończenie całej trylogii... cóż... na większość pytań dostałam odpowiedzi, ale pojawiły się pewne wątpliwości... I nie mogę określić, czy to było pozytywne zakończenie, czy nie za bardzo, a to już o czymś świadczy - oczywiste zakończenia są nudne.


Podsumowując - jeśli lubisz silną bohaterkę, akcję, anioły i walkę o przetrwanie - koniecznie sięgnij po Angelfall! Bohaterowie są tam wspaniali, fabule też nic nie mam do zarzucenia, relacja Penryn-Raffe doskonale poprowadzona. I genialny humor! ^_^
(Przepraszam za ten wysyp obrazków... Miałam ich jeszcze o tyle samo więcej, więc z trudem się powstrzymałam, by nie wstawić wszystkich. :P Wyobraźcie sobie, jak by to wyglądało... :P)