sobota, 24 grudnia 2016

Przygotowania do świąt Book TAG + życzenia

Zapraszam też na post z zeszłego roku o piosenkach świątecznych :D


Wiecie, że kocham Boże Narodzenie? Nie? To już wiecie! To są moje ulubione święta, kocham je za ten klimat, choinkę, światła, jedzenie, zapachy, muzykę <3 <3 Dlatego nie mogło zabraknąć świątecznego TAGu! :D Nominację do niego dostałam od kochanej Justysi <3 Dziękuję!! <3 


Nie ubieram :o Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że ludzie tak robią xD Ja tak de facto nie mam biblioteczki :') Mam półkę, ale ona jest za mała na wszystkie moje książki, więc cała reszta leży na parapecie, w szafach, itp. :D 


1. Święta <3 <3
2. Bajki <3 <3
3. Książki <3 <3
4. Nietypowe rzeczy <3 <3
5. Australię <3 <3
i wiele, wiele innych...... :D


Będzie to Obca :D Nie pamiętam już, ile ma stron (i nie chce mi się sprawdzać... xD), ale sporo ich było, a bardzo przyjemnie mi się to czytało ^_^ Świetna książka ^_^


W te święta podaruję książkę mamie <3 W momencie pisania posta nie wiem dokładnie jeszcze jaką, ale jakiś kryminał :D


Hm, albo Fałszywy książę albo Akademia wampirów :D Fałszywy książę zaskoczył mnie w ten sposób, że nie spodziewałam się tak genialnej, pełnej humoru lektury. Akademia wampirów zaskoczyła mnie swoją pomysłowością i tym, że choć nie lubię wampirów, to książkę czytało mi się szybko i przyjemnie :D

  

Szczerze mówiąc, to niedawno przeczytane Ulubione momenty tu pasują ^_^ Często mnie irytowała główna bohaterka jak i jej relacja z chłopakiem, ale ostatecznie powieść całkiem mi się spodobała :D


Kurczę, UWIELBIAM śnieg! Jest taki puszystyyyyy i można z niego lepić śnieżki, i bałwana, i jeździć na sankach, i zjeżdżać na nich z góry, a potem marudzić, że trzeba pod tę górę podejść :D Czyli dla mnie śnieg = wyśmienita zabawa :D I jeszcze fajnie skrzypi, jak się po nim idzie xD


Hahahaha, to polecenie jest śmieszne xDDD
Proszę bardzo, oto mój bałwan :') Oczywiście nie składa się z wszystkich ulubionych książek, gdyż
a) nie wszystkie posiadam
b) bałwan by się przewrócił xD



Hmmmmmm... Może Następczyni? :D Pamiętam, że długo leżała nieczytana... :D


Choinka, czapka Mikołaja, pierniczki, te wszystkie takie świecące rzeczy w mieście xDD I samo oczekiwanie <3


Myślę, że to mogli być Zwiadowcy :D Zaczynając tę serię, kompletnie przepadłam :D


Idealny styl ma Jennifer L. Armentrout, więc - Lux oraz Dark Elements <3 <3 *o*


Notuję brak takiej książki ^_^


Z zimową okładką to mi się kojarzy tylko Black ice :D Czy jest śliczna... powiedzmy :D To spojrzenie... :D :D


Dzisiaj w Betlejem! Ranyyyy, jak ja uwielbiałam tę kolędę xD Właściwie do tej pory jest moją ulubioną :P Ale nigdy nie zapomnę, jak wkładałam płytę do radio, kładłam się pod choinką i słuchałam tej kolędy, ciesząc się świętami <3 


Piekę pierniczki! *o* Właśnie dziś piekłam xD Hm, kupuję też prezenty, robię kartki... :D Święta są takie super!!!!!


Dla mnie książką bez wad pozostanie Cinder ^_^ ^_^ Żebyście mnie dobrze zrozumieli - ja wiem, że ona nie jest idealna, ale w moim odczuciu jest i nic tego nie zmieni ^_^


Ostatnie tchnienie!!!! Czyli trzecia część Dark Elements :D 
Jak dobrze, że premiera jest już w styczniu!!!
Albo Saga Księżycowa i Heartless!!!!! 
TEN ROK BĘDZIE WSPANIAŁY


To na pewno jakieś ciasto *_* A jeśli nie coś słodkiego, to po prostu ryba... xD Ale nie karp, fuj xD


Halt, Will i Horace ze Zwiadowców <3 Cudowni przyjaciele ^_^


Uwielbiam pierwszy pocałunek Daemona i Katy z Obsydianu, kurczę, to jest tak genialnie opisane *o*


1. Rodziny
2. Jedzenia xD
3. Choinki 
4. Kolęd i piosenek świątecznych *o*
5. Dzielenia się opłatkiem ^_^
6. Prezentów <3
7. Oczekiwania na pierwszą gwiazdkę!
8. Zdjęć ^_^
9. Składania życzeń
10. Uśmiechu
11. Światełek! 
12. Tej takiej specyficznej atmosfery <3


Pierwsze, co mi przyszło do głowy to Zanim się pojawiłeś :P (sama tego nie czytałam :D)


Oczywiście że Kevin <3 Ale uwielbiam też Rudolfa <3 <3 Albo Ekspres polarny <3


Ale że jako główny bohater? :o Bo tak to nie wiem... 
CHWILA!
Drżenie! Pasuje jak ulał wręcz :D (kochane wilki <3)


Wszyscy, którzy czują magię świąt <3 

Kochani, w te święta chciałabym Wam życzyć spełnienia marzeń, super świetnych książek i czasu na ich czytanie, a także pieniędzy na kupowanie :D I półek na książki! Życzę Wam także chwil pełnych śmiechu oraz rodzinnej, ciepłej atmosfery na święta! Wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku!

Meredith xx

czwartek, 22 grudnia 2016

Świąteczny maraton!


Postanowiłam wziąć udział w maratonie (26.12-30.12), a co :D Chociaż nie nadaję się do takich rzeczy i są marne szanse, że przeczytam te książki, a do tego szkoła to cholerstwo, na które powinnam poświęcić święta, by wyjść z twarzą na początku stycznia, ale TO SĄ W KOŃCU ŚWIĘTA I BĘDĘ CZYTAŁA :D 

DZIEŃ 1: AKCJA W CZASIE ŚWIĄT

Pomijam :D Nie mam takiej książki, a poza tym to drugi dzień świąt i pewnie będę zajęta rodziną :P

DZIEŃ 2: RODZINNA POWIEŚĆ

Myślę, że pod tę kategorię mogę zaliczyć Koronę Kiery Cass :D W końcu mamy tu rodzinę królewską i ich dzieci :P 

DZIEŃ 3: BIAŁA OKŁADKA

Początkowo chciałam w ramach tego wyzwania przeczytać Serafinę, której jednak nie mogę skończyć od lata... więc wybrałam coś innego xD Krąg ^_^ Już to czytałam, ale chciałam zrobić reread, a to idealna okazja :D 

DZIEŃ 4: MROZI KREW W ŻYŁACH

Tak naprawdę to tylko jedna powieść z mojego zbioru do tego pasuje - Bliźnięta z lodu :D 

DZIEŃ 5: BOHATER LUBI DOBRĄ ZABAWĘ

Z tą kategorią miałam takie problemy... xD Ale przypomniało mi się, że muszę przeczytać 3 część Akademii wampirów - Pocałunek cienia, a kto, jak nie Rose, lubi dobrą zabawę? :D


Trzymajcie za mnie kciuki, wybrałam sobie książki, które szybko mi się czyta, także mam jednak nadzieję, że po skończonym maratonie będę zadowolona z wyniku :D 
Oraz przepraszam, że przez grudzień jakoś mało mnie wszędzie, ale po pierwsze, szkoła (więc brak czasu), a po drugie, trochę mam poczucie, że robię to, co wszyscy i niczym się nie wyróżniam i to mnie dobiło :P Muszę wymyślić coś fajnego, ale nie wiem, co z tego wyjdzie :D 

wtorek, 13 grudnia 2016

Ulubione momenty - Adriana Popescu


Tytuł: Ulubione momenty
Autor: Adriana Popescu
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 350
Rok wydania: 2013 (ogólnie), 2016 (Polska)
Seria/cykl: Ulubione momenty - część pierwsza

Kiedy Layla Desio, fotografka wykonująca na zlecenie organizatorów imprez, dyskotek i koncertów dokumentację fotograficzną, poznaje podczas jednego ze służbowych wieczorów niezwykle atrakcyjnego Tristana Wolfa, natychmiast powstaje między nimi więź - czysto przyjacielska. Oboje bowiem są w stałych związkach. Tristan przynosi wieczorem Layli do biura jedzenie, porywa w najpiękniejsze zakątki Stuttgartu i rzuca w niebo zimne ognie, ponieważ wie, że Layla nigdy dotąd nie widziała spadającej gwiazdy i dlatego wiele z jej marzeń nie znalazło jeszcze spełnienia. Wspólnie przeżywają jedną niezwykłą chwilę za drugą. Czy naprawdę istnieje wielka miłość i doskonałe ulubione momenty? I jaką cenę trzeba zapłacić, aby ich doświadczyć?

Stuttgart ^_^
Kilka zdań o autorze
Adriana Popescu urodziła się w Monachium, pracowała jako scenopisarka dla niemieckiej telewizji, następnie zaczęła publikować swoje teksty w gazetach, pismach, na portalach internetowych i miejskich blogach. Autorka mieszka i tworzy w Stuttgarcie.

Bohaterowie
Znowu nie wiem, od czego zacząć... Początki zawsze są najgorsze! Postacie w Ulubionych momentach są różnorodni i mogą pochwalić się indywidualnością. Co prawda niektórzy z nich mieli tendencje do irytowania swoim zachowaniem czy samymi cechami charakteru... Pomimo tego bohaterowie zostali dobrze wykreowani, ale nie zostali moimi przyjaciółmi. Z wyjątkiem Tristana! Tristan był najlepszy, taki uroczo-kochany ^_^ Uwielbiałam go przez prawie całą książkę i jestem w stanie mu wybaczyć jego 'chwile słabości' xD Do Layli ciągle się nie ustosunkowałam, bo z jednej strony irytowała mnie swoim stylem bycia i wmawianiem sobie kłamstw... ale z drugiej strony nawet ją rozumiałam :P Postaci drugoplanowych autorka też nie zaniedbała - na przykład taki Bjorn albo Marco :D Obaj byli świetni!      


Fabuła
Fabuła porusza kilka różnych wątków. Pierwszy, który wybija się na główny plan - wątek spełniania marzeń <3 Wiecie, że jestem marzycielką, dlatego popieram wszystkich, którzy chcą spełnić swoje marzenie <3 W Ulubionych momentach można poczytać o tym, że na marzenia nigdy nie jest za późno i że jeśli się je ma - to nie ma na co czekać i trzeba je spełniać! Kolejnym ważnym wątkiem w powieści był wątek miłosny. Autorka bardzo go rozbudowała i poprowadziła dość ciekawie (chociaż niesamowicie wkurzał mnie Tristan i ta afera wokół jego partnerki - ci, którzy czytali rozumieją, o co chodzi :D). Ciekawym wątkiem był też związek Layli, gdyż dziewczyna wylądowała w naprawdę niefajnej sytuacji z facetem-kretynem. Do tego pojawił się tu też wątek radzenia sobie ze stratą... Książka obfituje w pewną różnorodność fabularną. Co prawda - czasami za dużo pojawiało się zbiegów okoliczności, ale co tam się będę czepiać :D Przynajmniej dzięki temu zabrakło nudy.

Oryginalna okładka, też bardzo ładna *o*
Kilka słów na koniec
Narracja w książce jest prowadzona przez Laylę (pierwszoosobowy typ), w czasie teraźniejszym. Stylowi autorki chyba nie mam nic do zarzucenia - był po prostu ok. Przez powieść za sprawą jej pióra się płynęło, może nie w błyskawicznym tempie, ale też się żmudnie nie brnęło. I spodobało mi się zakończenie, gdyż jest takie niejednoznaczne. I nawet humor też występował od czasu do czasu, za co od razu dałam wielki plus :D
Podsumowując - Ulubione momenty nie sprawiły, że po jej skończeniu mogłam mówić tylko 'wooooow', to była po prostu przyjemna lektura. Niektórzy bohaterowie irytowali, ale znaleźli się też tacy, którzy oczarowali. Fabuła natomiast odznaczyła się dużą ilością całkiem nieźle poprowadzonych wątków.  

Ocena: 7/10

CZYTALIŚCIE? JEŚLI NIE - CHCIELIBYŚCIE? LUBICIE KSIĄŻKI O SPEŁNIANIU MARZEŃ?
JEŚLI TAK - KTO JEST WASZYM ULUBIONYM BOHATEREM?
^_^

+ na Instagramie właśnie organizuję niewielki konkurs świąteczny, więc jeśli ktoś ma ochotę - zapraszam do wzięcia udziału ^_^

środa, 7 grudnia 2016

Książkowy sąd: Córka dymu i kości


Na pewno słyszeliście już o tej inicjatywie, stworzonej przez Olę K. ^_^ Na jej blogu możecie znaleźć inne rozprawy prowadzone dzisiejszego dnia, a są to:







A ja dzisiaj miałam ten zaszczyt i przyjemność przeprowadzić rozprawę z kochaną Justysią <3
Właściwie to nie ma tam znaczących spoilerów, ale żeby potem nie było, to: czytacie na własną odpowiedzialność :P


Oskarżyciel: Oskarżam „Córkę dymu i kości” o:
- nudną akcję
- dziwne, niezrozumiałe dialogi
- ZĘBY!
- porównywanie do Harry'go Pottera, które nie miało nic z tym wspólnego
Obrońca: Nudna akcja? :( Łamiesz me serce! Przecież ciągle coś się działo, Karou zdobywała zęby, potem wątek z Akivą, próby odkrycia, kim jest Karou... Hm, dialogi zapamiętałam jako normalne, także nie wiem o.O A zęby to chyba najlepszy pomysł w tej książce! Oryginalny i przecież, no kurczę, to było super pomysłowe! A z HP nie rozumiem o.O Jakie porównanie?
Oskarżyciel: Nudziłam się jak nie wiem co, kartki uciekać nie chciały w ogóle, a ja marzyłam żeby to się jak najszybciej skończyło, a to nie chciało! :( Zęby były ohydne :( ta potem się dowiedzieliśmy po co mu one, ale tyle czekać, jakby nie można było na początku by uniknąć tego fuj ;/ No bo było "Od czasu Harry'ego Potter'a nie było książki, która wciągnęłaby tak głęboko w świat cudowności i fantastyki-aż do teraz" a to w cale nie prawda ;/ było gorzej :(
Obrońca: Tego porównania to nigdy nie słyszałam, ale w sumie to coś w tym jest, świat chimer i serafinów był bardzo dobrze wykreowany i cudowny <3 Podtrzymuję, że zęby to oryginalność :P A mnie się strasznie podobało rozwiązanie tej tajemnicy na końcu z zębami, gdyby to wyszło wcześniej, to byłabym rozczarowana.
Oskarżyciel: Z tyłu, albo na okładce takie głupoty piszą :D za dużo było tych wszystkich cudownych istot pojawiających się nie wiem po co ;/ Oryginalność, ale dziwna :D No ale na początku jakby było to by tak bardzo nie odrzucało od tej książki, a tak to taka masakra wyszła ;/ 
Obrońca: Dla kogo maskara, dla tego masakra xD Ja byłam zadowolona <3 I istot nie było aż tak wiele - tylko anioły i chimery (tyle że chimery miały bardziej... różnorodny wygląd :P)



Gdyby nie limit słów, to podejrzewam, że nasza dyskusja jeszcze by trwała... xD 
To jak? Podobało Wam się? Jesteście bardziej po stronie Obrońcy czy Oskarżyciela? :D

piątek, 2 grudnia 2016

6 rzeczy, które pewnie tylko mnie irytują w blogosferze

Na ten temat powstało już całe mnóstwo postów, wiem. Ale i ja postanowiłam dorzucić do tego swoją cegiełkę, tym bardziej, że ani razu nie spotkałam się z zarzutami, które mnie denerwują :D Pomysł na napisanie takiego posta przyszedł, kiedy po raz kolejny odwiedziłam jeden z blogów i się zirytowałam na rzecz zawartą w punkcie 1, która jest chyba najbardziej IRYTUJĄCA spośród tych wszystkich.
UWAGA: nie chcę nikogo obrażać, to są po prostu moje przemyślenia. Ale jeśli ktoś ma kontrargumenty - z chęcią ich wysłucham w komentarzu :D 



1. GDY AUTOR BLOGA NIE ODPOWIADA NA KOMENTARZE. W OGÓLE

Serio, czy to jest takie trudne? Ja wręcz tego nie cierpię, mam wrażenie, że autor nie utrzymuje więzi z czytelnikami. A do tego nie powstają żadne dyskusje i jest po prostu... nudno. Ja sama nie zawsze odpowiadam na wszystkie komentarze, bo na niektóre się nie da odpowiedzieć jakoś produktywnie, więc sobie to odpuszczam. Ale żeby nie odpowiadać W OGÓLE? Czy Was nawet nie kusi, kiedy ktoś się rozpisze - odpowiedzieć na to chociaż jednym zdaniem? Niedawno miałam właśnie przypadek, kiedy weszłam na bloga, by sprawdzić, czy autor odpowiedział - i pustka. Zapomniałam, że to jeden z tych blogów, gdzie autor nie odpowiada :') 

2. GDY NA BLOGU NIE MA OPCJI "NOWSZY POST" I "STARSZY POST"

A do tego najlepiej jeszcze brak archiwum i etykiet :') Ale brak tych opcji najbardziej mnie irytuje, ponieważ od razu, gładko i pięknie, mogę przejść do sąsiadującego posta i nie ma problemu. A kiedy nie mam takiej możliwości - po prostu tracę czas i się denerwuję, bo muszę szukać innego sposobu na przejście do interesującego mnie posta.   

3. GDY NIE MA ZAKŁADKI "O MNIE" (ALBO CZEGOŚ W TYM STYLU) NA BLOGU

Uwielbiam dowiadywać się, kto się kryje za tymi wszystkimi recenzjami i książkami! Kiedy wpadam na nowego bloga - pierwsze, co robię, to szukam takiej zakładki. Jestem skłonna nawet opuścić bloga, na którym takiej zakładki nie ma. Nie cierpię czytać recenzji, nie wiedząc, kto tak naprawdę je pisze - takie posty są wtedy dla mnie jakieś bezosobowe.

4. GDY NIE MA ŻADNEGO SPISU RECENZJI NA BLOGU

Najbardziej preferuję oczywiście typowe 'spis recenzji' albo coś takiego. Gorzej, gdy jest samo archiwum albo etykiety, ale jeszcze da się znieść. Wolę jednak mieć wszystko w jednym i rzucić tylko okiem na tytuły i autorów, by zobaczyć, co dana osoba czyta. Kiedy nie widzę czegoś takiego na nowym blogu - od razu sobie idę. Nie wiem, co autor recenzuje, więc nie zostaję. 

5. GDY AUTOR BLOGA NIE PODAJE W RECENZJI, KTÓRA TO CZĘŚĆ SERII ALBO, CO GORSZA, W OGÓLE NIE MÓWI, CZY TO JAKAŚ SERIA

No szlag mnie trafia po prostu. Nie mam czasu, by sobie samemu tego szukać i chcę mieć wszystko czarno na białym.

6. GDY NA BLOGU JEST CZARNE TŁO I BIAŁA CZCIONKA

Moje oczy po prostu krwawią. Nie mogę nawet przeczytać tekstu do końca, za bardzo się męczę. A przecież o wiele lepiej by było z szarą czcionką.......

Dobra... wylałam swoją irytację, teraz jestem ciekawa, czy to są rzeczywiście rzeczy, które irytują tylko mnie, czy ktoś się ze mną zgodzi. Piszcie w komentarzu!! ^_^

I jeszcze raz: ten post nie ma na celu obrażenia kogokolwiek!

czwartek, 24 listopada 2016

Wyklęta - Joss Stirling


Tytuł: Wyklęta
Autor: Joss Stirling
Wydawnictwo: Akapit Press
Ilość stron: 395
Rok wydania: 2014 (ogólnie), 2016 (Polska)
Seria/cykl: Struck - część pierwsza

Za murami elitarnej angielskiej szkoły gnieżdżą się niebezpieczny spisek, korupcja i skandal. 
Przybyła z Ameryki uczennica, Raven Stone, zauważa, że w szkole dzieje się coś niepokojącego. Najpierw niektórzy uczniowie znikają w niewyjaśnionych okolicznościach. Później nauczyciele zaczynają kłamać. A teraz ona sama dostaje anonimy z pogróżkami... 
W niepokojące wydarzenia zostaje uwikłany też Kieran Storm - zagadkowy chłopak o wybitnym intelekcie i zabójczym wyglądzie. Pakuje się w poważne kłopoty, wciągając w nie także Raven. Dziewczyna czuje, że zaczyna tracić głowę dla Kierana, ale czy można ufać chłopakowi, o którym się nic nie wie?

Kilka zdań o autorze
Joss Stirling mieszka w Oxfordzie i od zawsze fascynował ją pomysł, że życie jest czymś więcej niż tym, co widzimy.
  
Bohaterowie
Piszę tę recenzję dnia 21.11, a książkę przeczytałam 01.11... Wyobrażacie sobie, że dopiero teraz znalazłam wolną chwilą, by nad tym usiąść? P a r a n o j a jakaś. Teraz już nie pamiętam tak dokładnie bohaterów, jak świeżo po przeczytaniu... ale postaram się przypomnieć sobie wszystkie moje odczucia :D Zapamiętałam te postacie jako różne od siebie, bardzo dobrze wykreowane i ciekawe. Raven jest intrygującą osóbką, nieco wyróżnia się na tle tych wszystkich młodzieżówek, ponieważ nie jest ani nieśmiała, ani zbytnio twarda. Ale ma temperament, za który najbardziej ją polubiłam :D Natomiast w Kieranie się zakochałam :D [swoją drogą, nie podoba mi się to imię] Był taki trochę 'nieświadomym dupkiem', ale dobrze, że miał przyjaciela, który go ganił xD Podobała mi się jego inteligencja :D Co do tego przyjaciela - Joego, szczerze mówiąc, jego jakąś szczególną sympatią nie obdarzyłam :D A był chyba najbardziej miły z całej tej trójki... I chciałam jeszcze wspomnieć o dyrektorce. Ta. Kobieta. Powinna. Zginąć.


Fabuła
Na wstępie chciałam zaznaczyć, że opis nie do końca oddaje książkę! Przede wszystkim wynika z niego, że Raven jest nowa - a jeśli mnie pamięć nie myli, ona do tej szkoły uczęszczała już od jakichś dwóch lat. Początek Wyklętej zaczyna się schematycznie - mamy elitarną szkołę, 'naj' dziewczyny nie lubią głównej bohaterki... ale to się zaraz rozmywa. W fabułę wplątane są tajemnicze zniknięcia i jeszcze bardziej tajemnicze powroty, groźby wysyłane Raven... Wszystko staje się jeszcze ciekawsze, kiedy na plan wkraczają Kieran i Joe - i myślę, że mogę Wam to powiedzieć, bo jest to wspomniane jakoś na 30 stronie, kiedy ta dwójka się pojawia - i są szpiegami! Pracują pod przykrywką i wtedy okazuje się, że cała ta tajemnica szkoły to grubsza sprawa... losy tego śledztwa, próby odkrycia zagadki, a także życie szkolne toczą się równocześnie, wszystko zostało ze sobą splecione. Akcja toczy się szybko, a przyspiesza na końcu, kiedy to pojawia się wręcz wątek sensacyjny. Do tego mamy jeszcze przecudowny wątek romantyczny! Zaczął się raczej od niechęci, a to jest mój ulubiony typ! Nie mogłam tego nie uwielbiać :D Nie ma tu też od razu wielkiego 'kocham cię', także spoko spoko :D


Kilka słów na koniec
Styl autorki polubiłam już bardzo w Kim jesteś Sky?, a tutaj stoi na bardzo podobnym poziomie. Jej opisy mnie nie nudzą, Joss Stirling umie stworzyć wartką akcję, a także przystopować ją, kiedy zajdzie taka potrzeba. Strasznie spodobał mi się też klimat panujący w książce - tajemnice, groźby, elitarna szkoła, szpiedzy... Bardzo ciekawa mieszanka! Przeczytałam Wyklętą w jeden dzień, a potem przez parę dni siedziała mi w głowie... Chyba nawet zaryzykuję i powiem, że ta pozycja bardziej przypadła mi do gustu niż Kim jesteś, Sky?, w porównaniu widzę, że bohaterowie nie są tak wyidealizowani i wątek miłosny jest o wiele ciekawszy i ma fajniejsze podstawy :D [choć ocenę wystawiam taką samą :D]
Dobrze, to chyba tyle, co mam do powiedzenia, choć mam wrażenie, że o czymś jeszcze chciałam wspomnieć... Podsumowując - bohaterowie są różnorodni, trochę odbiegają od takiej typowej kreacji młodzieżówek, autorka świetnie połączyła wartką akcję z przecudownym wątkiem romantycznym :D A do tego nie sądziłam, że książka bez elementów fantastyki, toczona w naszym świecie, jest w stanie aż tak mnie zachwycić! :D A jednak :D      

Ocena: 9/10

TYMCZASEM POLECAM

POWIEDZCIE MI, CZY ZAMIERZACIE PRZECZYTAĆ. MIELIŚCIE JUŻ DO CZYNIENIA Z POWIEŚCIAMI JOSS? LUBICIE KSIĄŻKI SENSACYJNE?

A MOŻE CZYTALIŚCIE [CHOĆ WĄTPIĘ, TA KSIĄŻKA NIE JEST TAK POPULARNA]? MACIE ULUBIONEGO BOHATERA ALBO SCENĘ?  

I jest tu ktoś, kto pisze razem ze mną matury próbne z Operonu? :D

piątek, 18 listopada 2016

Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender - Leslye Walton


Tytuł: Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender
Autor: Leslye Walton
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Ilość stron: 298
Rok wydania: 2014 (ogólnie), 2016 (Polska)
Seria/cykl: -

Zbliża się magiczna noc przesilenia letniego...

Noc, w której niebo się otworzy, a powietrze wypełnią deszcz i pióra.

Ava urodziła się ze skrzydłami. Pragnie poznać prawdę, odnaleźć odpowiedzi na pytania dotyczące jej pochodzenia. Niezwykłe wypadki, cudowne zdarzenia, dziwne zbiegi okoliczności i baśniowe rozterki zaprowadzą ją tam, gdzie nie spodziewała się dotrzeć. Kawałek po kawałku odsłania pełną boleści i trosk historię rodziny Roux. Ava Lavender może być pierwszą, która uniknie zguby i ucieknie obojętności. Czy uda jej się odnaleźć prawdziwą miłość?


Kilka zdań o autorze
Leslye Walton urodziła się gdzieś na północno-zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Uważa, że właśnie dlatego największa więź łączy ją z żonkilami, które ujawniają swoje prawdziwe piękno podczas deszczu. Kiedy Leslye Walton nie tworzy, uczy w szkole średniej, jak czytać i pisać, a przede wszystkim, jak być miłym dla innych. Mieszka w Seattle.

Bohaterowie
Zastanawiam się, od czego zacząć... chciałabym opowiedzieć Wam o bohaterach, przybliżyć Wam ich kreację chociaż w małym ułamku, jak to zrobiła Leslye Walton. Ponieważ postacie tej książki zostali obdarzeni indywidualnością, charakterem i upodobaniami. Autorka stworzyła mocnych pierwszo- oraz drugoplanowych bohaterów. Gdybym miała teraz każdego z nich osobno omawiać - zajęłoby mi to strasznie dużo czasu. Leslye Walton umie tworzyć rzeczywiste postacie, każdy miał swoje wady i zalety. Wspomnę tylko o mojej ulubionej postaci, która niestety nie pojawia się przez połowę powieści - jest to Rowe. To bardzo uroczy i kochany chłopak. Aż się chyba zakochałam ^_^


Fabuła
Chciałabym zacząć od poruszenia kwestii struktury tej książki. To saga rodzinna, poświęcona trzem kobietom i ich życiom. Całość jednak opowiada tytułowa Ava, co jakiś czas przypomina czytelnikowi o swojej obecności. Pierwsza została opisana babcia Avy, Emilienne. Jej problemy, zmartwienia, radości i miłości. Druga była Viviene, córka Emilienne, a mama Avy. Kolejna część książki została poświęcona samej Avie. Najbardziej przypadła mi do gustu opowieść o Emilienne, jakoś najbardziej się w nią wczułam, najmniej natomiast ta o Viviene. Ma to też związek z tym, że historia babci Avy była bardzo zaskakująca, natomiast ta o jej mamie już niekoniecznie. Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender porusza ciekawą problematykę. Ukazuje więzi rodzinne oraz relacje międzyludzkie w nieco negatywnym świetle jako nieumiejętność porozumiewania się. Cała ta historia została urozmaicona w różne dziwne, magiczne szczegóły, które uczyniły tę pozycję niepowtarzalną. Fabuła została więc bardzo rozbudowana, poruszająca problemy ludzkiego życia w nietuzinkowy sposób. Do tego dochodzi jeszcze czas akcji - XX wiek, który jeszcze bardziej nadał powieści specyficzny charakter.


Kilka słów na koniec
Styl Leslye Walton jest osobliwy. Opisuje ona stworzoną przez siebie rzeczywistość w zaskakujący i absurdalny sposób. Nigdy jeszcze przy okazji recenzji tej pozycji nie spotkałam się z epitetem "absurdalna" (chyba że to przeoczyłam), a to określenie idealnie oddaje charakter książki! Absurd przechodzi w absurd, w tym pozytywnym sensie oczywiście. Ten zabieg autorki stworzył niesamowity klimat, który bardzo przypominał mi ten z filmów Amelia oraz Czekolada (czułam go gdzieś do połowy powieści, potem trochę się umniejszył, ale nie zniknął do końca). Samo zakończenie jak dla mnie było niezrozumiałe (byłabym wdzięczna za jakieś wyjaśnienie, bo naprawdę nie wiem, jak je interpretować :o), ale pasowało do całości. 
Podsumowując - Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender to rzeczywiście osobliwa książka, ale też bardzo absurdalna. Bohaterowie zostali wykreowani z krwi i kości, a fabuła skupia się na życiu trzech kobiet - babci Avy, mamy Avy i samej Avy Lavender.

Ocena: 8/10

Polecam książkę z całego serca <3 Czytaliście? Czy zgadzacie się ze mną i moim opisaniem książki jako "absurdalna"? Jakiego bohatera lubicie najbardziej? Jeśli nie czytaliście - zamierzacie? ^_^     

sobota, 12 listopada 2016

Mini maratonowy TAG książkowy v2


Czeeeeeść! ^_^
Z dziewczynami z grupy Mini Maratony Czytelnicze stworzyłyśmy kolejny TAG, już drugi (pierwszy: Mini maratonowy TAG książkowy) Przy pierwszym było dużo zabawy, więc czemu by tego nie powtórzyć i znów się świetnie bawić? ^_^ 


Suomi dla Ola K. - bohater z zasadami
Ta kategoria jest strasznie ciężka! Zostawiłam ją sobie na koniec, ale i tak nic nie mogę wymyślić... Macie jakieś pomysły? :D

Ola K. dla Suomi - bohaterka z obsesją na jakimś punkcie
Z bohaterką z obsesją kojarzy mi się Grace z Drżenia :) Może nie była to wielka obsesja, ale Grace ciągle o tym mówiła - o wilkach ^_^


Meredith dla Justyśka - fajna bohaterka-mama
To wcale nie jest takie łatwe, jak myślałam, że będzie xD Ostatecznie przypasuję tu mamę Katy z Obsydianu, była dość taka... przyjazna :P Wolałabym znaleźć coś bardziej pasującego... xD

Justyśka dla Meredith - bohater nie bojący się nowych wyzwań
Ugh, nie wiem... xD Może Rose z Akademii wampirów? W końcu ona zawsze pierwsza się wyrywała do działania... i była odważna... tak, jak dla mnie pasuje :D


KittyAilla dla Jellyfish - główny bohater jest studentem
No, w końcu coś, gdzie nie za bardzo muszę myśleć xD Elyas i Emely z Lata koloru wiśni bardzo tu pasują ^_^ 

Jellyfish dla KittyAilla - silna, twarda i harda bohaterka
Gdy czytam taki opis, na myśli przychodzi mi Celaena ze Szklanego tronu ^_^


bookworm dla Patrycja 'Pyciaaa' - bohaterka, która odbywa podróż (w przenośni)
To jest zbyt trudne! :| Lena z Delirium? Przeszła przemianę, można powiedzieć, że odbyła podróż (choć fizycznie w sumie też xD) - z nieśmiałej stała się silna i dojrzała. Ale i tak jej nie lubię xD 

Patrycja 'Pyciaaa' dla bookworm - książka, która wywołała w tobie niemożliwą do opanowania burzę emocji
Scarlet, czyli druga część Sagi Księżcyowej <3 To po niej miałam najdłuższego kaca książkowego w swoim życiu, przeżywałam tę książkę całą sobą... niesamowita historia! :D 


Miasto Książek dla Doomisia - książka idealna według ciebie
To może nie książka, a cała seria - Saga Księżycowa! Oczywiście, że ta seria ma wady, mniejsze lub większe, ale co z tego?!?!?!? Jest świetna i tak, i kocham też tę sagę nawet za wady <3 <3 <3 <3

Doomisia dla Miasto Książek - książka z miastem, w którym chciałabyś się znaleźć
Protektorat Parasola (czy jakoś tak, nigdy nie mogę zapamiętać tej nazwy), z pierwszą częścią Bezduszna i XIX-wieczny Londyn! W tej książce klimat wiktoriańskiej Anglii aż się wylewa, pomimo obecności wampirów, wilkołaków i... bezdusznej oczywiście :P


Życie w książkach dla WiktoriaCzytaRazemZWami - dobra książka z motywem mitologii
Z przerażeniem zdałam sobie sprawę, że chyba nie czytałam niczego z wyraźnym motywem mitologii! :o :o :o Ani grecka, ani nordycka, ale... przypomniały mi się Kroniki Mac O'Connor, gdzie autorka bazuje na mitologii irlandzkiej/celtyckiej (nie umiem tego odróżnić, a czytałam, że te dwie mitologie są bardzo podobne do siebie :P) I uwielbiam tę serię <3

WiktoriaCzytaRazemZWami dla Życie w książkach - najlepszy klasyk, jaki czytałeś
Mistrz i Małgorzata, stanowczo! ^_^


To już koniec moi mili ^_^ Ale nie musi być! Jeśli macie ochotę na wykonanie TAGu - zachęcaaaam! ^_^ ^_^