sobota, 23 lutego 2019

Przesilenie - Katarzyna Berenika Miszczuk


Tytuł: Przesilenie
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 460
Rok wydania: 2018 (Polska)
Seria/cykl: Kwiat paproci - część czwarta

I raz, i raz, opisów książki czas
Nie cierpię pisać opisów książki. Po prostu tego nie cierpię. Męczy mnie opowiadanie o fabule w taki sposób, by nie zdradzić żadnej istotnej rzeczy. To trochę jak stąpnie po kruchym lodzie - jeden nieostrożny krok i wszystko się popsuje... A jeszcze gorzej jest, gdy opis miałby dotyczyć kontynuacji danej serii, dlatego wybaczycie mi, jeśli podlinkuję opis do Przesilenia? W skrócie mogę powiedzieć tyle: dalsze losy Gosi i innych towarzyszących jej postaci.

Jaki jest mój główny zarzut wobec Przesilenia?
Czytałam tę książkę dobre kilka tygodni. Zaczęłam jakoś... na początku grudnia, a skończyłam w połowie stycznia. To, że czytam tak długo jedną powieść, nie musi od razu znaczyć, że była ona zła, ponieważ czynników takiego stanu rzeczy może być dużo i mogą być one niezależne ode mnie. Jednakże w tym przypadku powiem jasno i wyraźnie: to była wina książki. Będzie to mój główny zarzut wobec Przesilenia: nie wciągnęłam się w opisywane wydarzenia. Prawie zupełnie nie. Przypominam sobie ze dwa momenty, kiedy poczułam się częścią tej historii, ale nie trwały one zbyt długo. Przez większość czasu wyglądało to mniej więcej tak: kończyłam rozdział, moje myśli prawie w ogóle nie krążyły wokół fabuły, nie chciałam na siłę czytać, więc odkładałam książkę, wracałam do niej dnia następnego (lub nieco później), czytałam znów rozdział (ewentualnie 2-3) i odechciewało mi się dalszego zapoznawania się z przedstawianą na kartkach historią. 


O nadziejach, które okazały się złudne
Pamiętacie, gdy w recenzji Żercy opisywałam, że ten tom mnie wynudził? Ale jednocześnie zakończenie było skonstruowane w taki sposób, że rozbudziło moją szaloną ciekawość i postanowiłam zapoznać się z częścią ostatnią? Wiązałam więc z Przesileniem duże nadzieje. Liczyłam na to, że autorka się poprawi, że znowu zabierze mnie w taką wspaniałą podróż, jaką przeżyłam podczas czytania Szeptuchy i Nocy Kupały. Jak się pewnie domyślacie, przeliczyłam się... Ta książka ma tyle niepotrzebnych scen, tyle niepotrzebnych dialogów, tyle niepotrzebnych przemyśleń Gosi! Refleksje na temat urządzania domu nie były czymś, co czytałam z radością. Tak samo sceny erotyczne między główną bohaterką a Mieszkiem również nie nastrajały mnie zbyt pozytywnie, do tego wydawały mi się wymuszone, konstruowane sztucznie. Gdyby usunąć te wszystkie nieistotne elementy, niewnoszące zupełnie nic do głównej osi opowieści, Przesilenie straciłoby sporo stron. Może wtedy lepiej by mi się to czytało! Akcja byłaby żywsza, nie taka ślamazarna... Mimo wszystko nie mogę zaprzeczyć, że Katarzyna Berenika Miszczuk miała pomysł na tę serię. Wyjaśnienie niektórych wątków, jak chociażby tych związanych ze stanem Gosi albo z obietnicą, jaką złożyła jednemu z bogów, było intrygujące. 

Bohaterowie - jestem na tak czy na nie?
Moja więź z bohaterami również się nie odrodziła. Generalnie lubię opisywane na kartach powieści postacie, ale to już nie to, co było przy pierwszej czy drugiej części. Wcześniej kibicowałam bohaterom, wczuwałam się w ich sytuację, zastanawiałam się, co ja bym zrobiła na ich miejscu. A teraz czułam się bardziej jak stojący obok obserwator, który nie bierze czynnego udziału w wydarzeniach. A ja lubię brać udział w opisywanych wydarzeniach podczas czytania. Nie mam pojęcia, czy to faktycznie coś zepsuło się pod tym względem u autorki, czy to we mnie zaszła jakaś nienamacalna zmiana i to z mojej winy nie umiałam się już zżyć z postaciami. Chciałam też wspomnieć, że w sumie lubię Gośkę. Nie jest zbyt inteligentna, ale ona sama o tym wie. Czasem potrafiła być nawet zabawna, chociaż muszę przyznać, że w tym tomie wprawiała mnie w zażenowanie swoimi zupełnie nieistotnymi i głupimi przemyśleniami... Mimo wszystko szanuję pomysł Katarzyny Bereniki Miszczuk, by właśnie w taki sposób wykreować tę bohaterkę.


Kilka słów na koniec
Przesilenie nie jest do końca złą książką. Miało bardzo dobrą główną oś, z ciekawymi wątkami i ich intrygującymi rozwiązywaniami. Jednak do tej świetnie stworzonej osi, opierającej się na fajnych pomysłach, autorka dołożyła bardzo dużo niepotrzebnych scen, dialogów, przemyśleń Gosi. I przede wszystkim bardziej z tej historii zrobiła romans i gdyby nie był on taki mdły i nudny, to nie narzekałabym. Akcja niestety w większej części nie pędziła, z bohaterami też niezbyt się zżyłam. Zakończenie dużo uratowało, ponieważ było zwyczajnie dobre, niespodziewane. Spędziłam z tą powieścią kilka przyjemnych chwil, ale nie było ich tak dużo, jak bym chciała. A jednak nie żałuję, że przeczytałam tę serię. Zdecydowanie nie jest ona idealna i powinna była zakończyć się na drugim tomie, ale fajnie się czyta o słowiańskich klimatach, w mniejszych czy większych ilościach, w wykonaniu pani Miszczuk.

Jak Wasze wrażenia? Czytaliście? Co sądzicie o kreacji Gosi i Mieszka, o relacji ich łączącej? I jak Wam się podobało zakończenie serii? A może chcielibyście dopiero zacząć przygodę z tymi książkami? Dajcie znać w komentarzu! ^_^


Seria Kwiat paproci:
III tom: Żerca

Jak podoba Wam się zmieniony wygląd? ^_^ Czy wszystko u Was działa, czy może zauważyliście jakieś nieprawidłowości? 
Zapraszam na profil najbardziej zdolnej artystki, jaką znam, wszystkiego nauczyła się sama - * KLIK *. To ona jest twórczynią tego przepięknego obrazku w nagłówku! <3

16 komentarzy:

  1. Znam tę serię do wcześniejszego tomu - "Żercy", ale w planach mam kontynuację. Może książka nie okaże się tak słaba ;) Choć jakby się tak zastanowić to już w "Żercy" widziałam pewne wady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że odbierzesz ją lepiej niż ja :D

      Usuń
  2. „Szeptucha” czeka wciąż w kolejce do czytania, ale coraz bardziej mój zapał się studzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza i druga część jeszcze były bardzo fajne, może nie jakieś arcydzieła, ale czytało się je bardzo przyjemnie :D Dopiero potem do serii zaczęło się wkradać sporo nudy...

      Usuń
  3. Ja swoją przygodę z tą serią zakończyłam po pierwszym tomie. :/

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykro mi, ze tak sie zawiodlas

    OdpowiedzUsuń
  5. A u mnie pierwszy tom cały czas czeka na swoją kolej. Nie umiem się za niego zabrać, ale może teraz, gdy seria już się zakończyła, przyjdzie mi to łatwiej. Nie będzie trzeba czekać na kolejne części. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, świadomość, że wszystkie części zostały już wydane, zdecydowanie bardziej zachęca do przeczytania danej serii :D Mam nadzieję, że zakochasz się w Kwiecie paproci ❤️

      Usuń
  6. Jak przeczytałam "Szeptuchę", tak na tym stanęłam i więcej nie czytałam... a szkoda, bo "Szeptucha" mi się podobała i jestem ciekawa co dalej :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, to w takim razie na co czekasz?? Czytaj dalej :D Druga część bardzo mi przypadła do gustu, potem było coraz gorzej... :(

      Usuń
  7. Przeczytałam całą serię :) i jestem zachwycona a tu coś się zapowiada że to nie koniec .... czekam na kolejną część z niecierpliwością :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to już jest koniec :) Przesilenie to ostatnia część o Gosi i Mieszku :D

      Usuń
  8. Szkoda, że książka słaba.. Ale na tę serię i tak mam chęć ;p Może chociaż pierwsze tomy mi się spodobają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już mówiłam, pierwsze dwie części są najlepsze ❤️ Potem dopiero wszystko się rozwleka strasznie :/

      Usuń

Och, jesteś tu! Twój komentarz wywoła uśmiech na mojej twarzy! DZIĘKUJĘ za Twoją obecność ^_^ Sprawiasz, że czuję sens tego, co robię, dajesz mi motywację, a gdy mam gorszy dzień, poprawiasz mi nastrój! Uwielbiam każdy komentarz, nawet taki składający się z dwóch słów, ale taki, który zawiera więcej niż trzy zdania i umożliwia mi wejście w dyskusję, jest czystą ucztą dla mojego umysłu <3
Zostaw linka do swojego bloga - nie obiecuję, że wpadnę, ale postaram się <3
Miłego dnia ^_^