Zdjęcie mojego autorstwa |
Tytuł: Szeptucha
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 412
Rok wydania: 2016 (Polska)
Seria/cykl: Kwiat paproci - część pierwsza
A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Bohaterowie
Od razu z góry to zaznaczę - bardzo polubiłam bohaterów! Za co? Głównie za to, że byli sympatyczni. Że byli żywi. Że byli indywidualni. Postacie przewijające się przez karty powieści niemal od początku trafiły w mój gust. Cieszyłam się ogromnie, gdy podczas odkrywania ich charakterów czy usposobień, dochodziłam do wniosku, że coraz bardziej nabierają dla mnie kształtów i kolorów, że nie stanowią jednej szarej masy, a raczej charakterystyczne, kolorowe punkty. Gosia ujęła mnie swoim poczuciem humoru i hipochondrią. Tak, dokładnie tak - a to dlatego że przy tym niesamowicie mnie bawiła. Jej obsesja na punkcie kleszczy zawsze wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Baba Jaga to kolejna świetna postać. Odrobinkę cyniczna, również mnie bawiła - na przykład tym, że przed swoimi klientami mówiła gwarą, by utrzymać wizerunek. Został jeszcze Mieszko, tajemniczy bohater Szeptuchy. Był może trochę schematyczny - wiecie, niesamowicie przystojny itd. i swoją urodą mocno wpływał na Gosię. Ale jego historia mnie ujęła, wydała się mi interesująca i z chęcią poznałabym więcej szczegółów z przeszłości tej postaci. Dla bohaterów drugoplanowych też znalazło się miejsce. Nie stanowili oni jedynie tła dla bohaterów pierwszoplanowych, a raczej określiłabym ich jako idealne uzupełnienie całości.
Fabuła
Szeptucha to połączenie romansu z fantastyką. I do tego nie byle jaką fantastyką, bo opartą na mitologii słowiańskiej. Nie znam się na tejże mitologii, nie wiem, jak faktycznie wyglądała wiara w bogów, święta czy rytuały, ale jak dla mnie - autorka odwaliła kawał dobrej roboty. Stworzyła solidne podłoże dla swojej książki, opisując bogów, te wszystkie stworzenia słowiańskie typu rusałki, płanetniki, wąpierze czy obchody różnych świąt. Byłam tym usatysfakcjonowana. Do tego słowiańskość nadawała całości niesamowity, charakterystyczny klimat, w który zostałam wciągnięta od pierwszej do ostatniej strony. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się też ogólny pomysł - że Mieszko I nie przyjął chrztu i w XXI wieku Polska wciąż jest krajem słowiańskim. To taka fajna zabawa z historią, a ja osobiście lubię sobie czasami tak pogdybać, a wizja autorki mnie do siebie przekonała. Natomiast, jak już wspominałam, drugą częścią powieści był romans. Określiłabym go mianem przewidywalnego, ale mnie to zupełnie nie przeszkadzało - i tak czy siak z dużym zainteresowaniem śledziłam rozwój relacji Gosi i Mieszka. Kibicowałam im i czekałam na wszelakie chwile sam na sam. Katarzyna Berenika Miszczuk stworzyła niezłą fabułę, opartą na mitologii słowiańskiej i romansie. Tak naprawdę każdy miał tutaj jakieś tajemnice, które z czasem zostawały odkrywane i które miały wpływ na rozwój dalszej opowieści. Akcja toczy się w dobrze wyważonym tempie i wciąga. A zakończenie nie pozostawia nic innego, jak chęci sięgnięcia po drugi tom, by zobaczyć, jak potoczą się losy bohaterów.
Kilka słów na koniec
Styl autorki był bardzo lekki i płynny, Miszczuk z łatwością opowiada wymyśloną przez siebie historię i umie wciągnąć do niej również czytelnika. A przynajmniej mnie. Dużym plusem dla mnie jest oczywiście humor. W tej powieści go zdecydowanie nie zabrakło, a nawet więcej - czasami aż wysypywał się z kartek... I dobrze! Elementów humorystycznych było sporo, czy to za sprawą Gosi i jej obsesji na punkcie kleszczy czy jakichś ogólnych sytuacji, ale uśmiechałam się podczas lektury bardzo często i to lubię. Emocji także nie zabrakło! To również bardzo ważna dla mnie część przy czytaniu - która została mi zapewniona. Zżyłam się z bohaterami i przeżywałam to, co oni; przez te kilka dni, w które czytałam Szeptuchę, moje myśli kręciły się wokół słowiańskości.
Szeptucha to świetna książka, poruszająca interesujące wątki. Jednym z nich jest fantastyczny - w postaci mitologii słowiańskiej, a drugim romans. Oba ładnie ze sobą współgrały i z obu byłam bardzo zadowolona. Do tego polubiłam bohaterów, mogłam się z nimi zżyć.
Uwielbiam historie, w których autorzy odnoszą się do starych wierzeń, obrzędów. Uwielbiam też naszą mitologię słowiańską <3 a tę serię mam na oku od dawna ❤️❤️
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Też bardzo lubię ten motyw! ^_^
UsuńMam nadzieję, że Szeptucha szybko wpadnie w Twoje ręce ❤️
Uwielbiam twórczość tej autorki! Muszę się w końcu zabrać za tą serię.
OdpowiedzUsuńhttps://piesnapunkcieksiazek.blogspot.com/
A ja nie czytałam innych książek tej autorki :P Ale teraz mam na to tym bardziej ochotę, bo już wiem, czego mogę się spodziewać ❤️
UsuńCzytałam tę książkę i bardzo mi się podobała! :D Uwielbiam motywy mitologii słowiańskiej! Muszę się zaopatrzyć w kolejne tomy :D
OdpowiedzUsuńzabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Super! ^_^
UsuńJa już jestem po lekturze Nocy Kupały i tak, warto sięgnąć po drugi tom, zdecydowanie! ^_^
Mnie początkowo Gosia irytowała, ale bardzo szybko ją polubiłam :) Postać Baby Jagi moim zdaniem w tej serii jest najlepsza ze wszystkich, najbardziej charakterystyczna. Uwielbiam też Mieszka, a sam pomysł nieprzyjęcia przez niego chrztu, tak jak wspomniałaś to świetny pomysł na książkę :D Czytaj kochana kolejne części, bo są jeszcze lepsze - chyba każda coraz lepsza :) Ja teraz czekam już na ostatnią, a ta już lada moment! Nie mogę się doczekać :) No i ten słowiański klimat, tyle magicznych postaci, kwiat paproci... ach, uwielbiam! Fajnie, że teraz czytasz tę serię bo odświeżyłaś mi ją nieco, przez co mogę sobie przypomnieć co tam się działo i narobić sobie jeszcze większej ochoty na "Przesilenie" :)
OdpowiedzUsuńA mnie Gosia właściwie w ogóle nie irytowała :D
UsuńJestem świeżo po skończeniu Nocy Kupały i jejku, to było super! ❤️❤️ Żercę też mam, więc pewnie już niedługo zacznę to czytać, a potem Przesilenie! Będę na WTK i tam planuję kupić tę powieść ^_^
Kojarzę tę powieść i mam zamiar po nią sięgnąć, ciekawi mnie zwłaszcza ta słowiańskość i ta alternatywna historia naszego kraju. :)
OdpowiedzUsuńTo cóż, trzymam kciuki, by okazja na przeczytanie tej książki się szybko nadarzyła! ^_^
UsuńTeż bardzo mi się podobała! Mnie Gosia też bawiła, ale momentami też nieco irytowała, szczególnie na początku. Jednak książkę też oceniam bardzo pozytywnie ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę, a ja sobie w ogóle nie przypominam, by Gosia mnie irytowała :D Ale właściwie rozumiem, dlaczego może irytować :D
UsuńTak,jak już wcześniej pisałam, cudowna recenzja! <3 <3 Bardzo mnie zachęciłaś i rozbudziłaś ciekawość,jeśli chodzi o niektóre wątki tejże powieści! :D Pamiętam,jak dopiero co, zaczynałaś czytać "Szeptuche" i dodałaś na instagrama jej zdjęcie :D Cóż,jeśli chodzi o mój ówczesny komentarz,to wciąż uważam,że tytuł i okładka tej powieści są magiczne i piękne,ale teraz środek zaczął, również i mnie intrygować :D :) Najbardziej zainteresował mnie ,tak jak Ciebie, nietuzinkowy pomysł autorki, na alternatywną wersję naszej ojczyzny w wersji współcześnie pogańskiej oraz mitologia słowiańska :) Ach,i postacie <3 :D Po Twoim opisie, naprawdę,mam ochotę się z nimi zapoznać :) Szczególnie z Babą Jagę (która,nie mam pojęcia dlaczego,ale kojarzy mi się z Zakopanym i wyobrażam ją sobie,jako taką prawdziwą góralkę,choć wiem,że nią nie jest XD) i Mieszka :) Do głowy przychodzi mi, tylko połączenie takiego bad-boya z księciem polski,ale coś mi się zdaję,że to nie w tą stronę zmierza XD XD Również ta atmosfera tajemniczości i magii, oraz oczywiście humor bardzo kuszą! :D Muszę koniecznie zdobyć tę pozycję i w ogóle zapoznać się wreszcie,z tytułami odnoszącymi się do mitologii słowiańskiej,bo "Żniwiarz",już chyba od września, leży i kurzy się w mojej biblioteczce :D
OdpowiedzUsuńMitologia słowiańska jest super! Żniwiarza też polecam, aczkolwiek Szeptucha nieco bardziej mi się podobała pod względem fabuły i akcji, jednakże obie te pozycje w fajny sposób opisują mitologię słowiańską :D
UsuńMnie się "Szeptucha" średnio podobała, zdecydowanie najmniej ze wszystkich książek Miszczuk, jakie czytałam. Gosia była dla mnie cholernie irytująca!
OdpowiedzUsuńTo była moja pierwsza książka Miszczuk, więc nie mam porównania :D
UsuńJak pisałam gdzieś w komentarzu eyzje - rozumiem, czemu Gosia może irytować :D
Może kiedyś, na chwilę obecna nie mam czasu ani chęci. ;]
OdpowiedzUsuńDwa dni temu ją skończyłam i jestem zauroczona <3
OdpowiedzUsuń❤️
UsuńNie czytałam jeszcze tej książki, bo na jednej powieści pani Miszczuk mówiąc kolokwialnie, przejechałam się i od tej pory czułam do jej twórczości niechęć. Muszę jednak przyznać, że "Szeptucha" zapowiada się rewelacyjnie! Wyraziści bohaterowie, słowiańskie wierzenia, humor i dużo emocji to zdecydowanie coś, co przekonuje mnie do dania tej książce szansy. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! ♥
bookmania46.blogspot.com
A jaka książka Miszczuk Ci nie podeszła? Ja czytałam tylko Szeptuchę, więc nie mam porównania, ale jestem ciekawa, która powieść Tobie się nie spodobała ;)
Usuń