niedziela, 18 marca 2018

Raczej szczęśliwy niż nie - Adam Silvera


Tytuł: Raczej szczęśliwy niż nie
Autor: Adam Silvera
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 393
Rok wydania: 2015 (ogólnie), 2018 (Polska)
Seria/cykl: -

Po samobójstwie ojca szesnastoletni Aaron Soto nie może się pozbierać i znaleźć szczęścia. Dzięki pomocy swojej dziewczyny Genevieve  powoli wraca do siebie, ale smutek i blizna na nadgarstku nie dają mu zapomnieć o przeszłości. Kiedy Genevieve wyjeżdża na kilka tygodni, nastolatek spędza czas z nowym znajomym. Thomas jest fajnym gościem i nie przejmuje się tym, że Aaron kocha książki fantasy. 

Nic nie zapowiada katastrofy, która nieuchronnie nadejdzie. Aaron, nie mogąc poradzić sobie z problemami, chce zwrócić o pomoc do Instytutu Leteo, chociaż oznacza to, że jego pamięć zostanie wymazana. Czy chłopak zapomni, kim naprawdę jest?



Bohaterowie
Jestem w pociągu, pisząc ten akapit, a książkę skończyłam czytać jakieś 10 minut temu. Nadal nie ułożyłam sobie wszystkiego w głowie. Ta powieść z pewnością była niespodziewana. Zwłaszcza druga połowa... Ale zanim o tym, to najpierw postaram się przybliżyć moje odczucia co do bohaterów. Jeśli chodzi o ich kreację, to właściwie nie mogę powiedzieć złego słowa na ten temat. Adam Silvera zadbał o swoje postacie, nadał im pewną indywidualność i duszę. Nie zaniedbał także bohaterów drugoplanowych. Natomiast jeśli brać pod uwagę moje zżycie się z postaciami, to może być gorzej. Całkiem ich polubiłam, temu nie przeczę. Nie byli też dla mnie zupełnie obojętni, ale wiecie, jak to jest... Nie przywiązałam się do nich za bardzo i ledwo co przewróciłam ostatnią stronę, to już czuję, jak ta delikatna więź znika. Przechodząc do konkretów, Aaron to pełnokrwisty bohater, którego życie nie rozpieszczało. Kibicowałam mu; chciałam, żeby znalazł szczęście. Thomas ciągle poszukiwał, kim chce zostać i bardzo podobało mi się, w jaki sposób traktował Aarona. A Genevieve to artystka, która miała duży wkład w historię Aarona, ale szczerze mówiąc, z nieokreślonego powodu ją lubiłam najmniej z tej trójki.


Fabuła
Wspominałam już, że Raczej szczęśliwy niż nie było dla mnie niespodziewane. Głównie dlatego że miałam mgliste pojęcie o fabule, kojarzyłam tylko, że to coś o homoseksualizmie będzie. Okazało się, że znalazłam tu o wiele więcej niż się spodziewałam... Tak, homoseksualizm był. Tuż koło pięknej opowieści o znajdowaniu szczęścia, poszukiwaniu samego siebie, pamiętaniu i zapominaniu. To książka o niezwykłym życiu w zwykłej postaci, a do tego wszystkiego autor wplątał delikatny wątek... hmm, science fiction. To zdecydowanie oryginalna mieszanka, ten element sci-fi nadał całości takiego nietypowego wydźwięku. Co nie zmienia faktu, że pierwsza połowa powieści była po prostu nudnawa. Tak naprawdę nie działo się tu nic konkretnego. Jednak druga połowa... jedno zaskakujące zdarzenie goniło drugie, pojawiło się dużo akcji, autor odkrywał przed nami pewne tajemnice, swoje asy, które wcześniej chował w rękawie. Natomiast zakończenie... wow. Niezłe. Bardzo niezłe. Najpierw w pierwszej chwili miałam ochotę rzucić książką (ale wiecie, byłam w pociągu...), bo to zdecydowanie nie skończyło się tak, jak chciałam! Odebrałam je jako nieszczęśliwe. Ale pomyślałam chwilę i... wow. Ono było nieszczęśliwie szczęśliwe i szczęśliwie nieszczęśliwe. W moim odczuciu. To zakończenie podobało mi się zdecydowanie najbardziej z całej książki.


Kilka słów na koniec
Napis na okładce zapewniał mnie, że ta powieść zachwyci i poruszy mnie do łez. Zachwyconą bym siebie nie nazwała, chociaż nie mówię, że książka mi się nie podobała. I zdecydowanie nie poruszyła mnie do łez. Nie płakałam, ale nie zaprzeczam, że czuję się poruszona, bo stanowczo taka jestem. Raczej szczęśliwy niż nie daje do myślenia. Skłania wręcz do autorefleksji, do zastanawiania się, co by się zrobiło na miejscu bohatera albo w jaki sposób wykorzystałoby się zabieg Leteo w swoim życiu (i czy w ogóle), co z kolei popycha ku jeszcze głębszym przemyśleniom. Dla mnie to duży plus. Przechodząc do stylu autora, naprawdę nie czuć, że to debiut. Adam Silvera opowiada tę historię w płynny, zrozumiały sposób. Nie zawsze tylko udało mu się mnie wciągnąć w przedstawiane wydarzenia.
Raczej szczęśliwy niż nie to niezła książka z fantastycznym zakończeniem. Niesie ze sobą głębsze wartości, popycha ku refleksji. Może i nie zżyłam się jakoś bardzo z bohaterami, może i nie zawsze byłam wciągnięta w fabułę. Ale zdecydowanie nie żałuję, że przeczytałam tę pozycję.

Ocena: 7/10

Bardzo chętnie poznam Wasze zdanie na temat tej książki! A może jeszcze nie czytaliście? Macie zamiar? Dlaczego tak/nie? ^_^

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!




13 komentarzy:

  1. Mam bardzo podobne odczucia do Twoich. Książka ta, owszem, skłania do refleksji, ale nie jest wyciskaczem łez czy czymś w tym stylu. Ot, powieść dla młodzieży i nic więcej. Brak zachwytów, staniki nie fruwają haha :D

    Pozdrawiam serdecznie! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię jak książka niesie ze sobą jakieś głębsze wartości. Ciekawi mnie ten tytuł, więc na pewno w najbliższym czasie dam mu szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się fabuła tej książki, jak w jakiś sposób do mnie trafi to zdecydowanie dam jej szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam bardzo podobne zdanie! Początkowo mnie ta książka nudziła, ale z czasem było coraz lepiej i mimo że też nie jestem zachwycona, to nie żałuję, że przeczytałam ;p

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam wiele dobrych opinii o tej pozycji, więc na pewno po nią sięgnę!
    xoxo
    L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wielką ochotę na tę książkę! Leży już na mojej półce i czeka na swoją kolej. Mam nadzieję, że mnie niektóre niedociągnięcia nie będą tak razić, a sama historia zachwyci i poruszy.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziwny był ten rozdźwięk między pierwszą, a drugą częścią książki. Czytając zastanawiałam się 'ale o co chodzi? Kiedy zacznie się coś dziać?'. Pierwszą połowę oceniłabym na max 6 i to przy dobrych wiatrach, za to drugą na jakieś 9 ;P Zakończenie faktycznie dobre i moja reakcja była podobna do Twojej ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Ogólnie strasznie dziwny zabieg, jakby autor nie mógł jakoś, hm, skrócić tej pierwszej połowy xD

      Usuń
  8. Ostatnio było strasznie głośno, o tej książce i właśnie się zastanawiałam czy się na nią skusić, czy raczej nie. I w sumie po Twojej recenzji,czuję się przekonana :D Kupiłaś mnie (i książka w sumie też :D xD) tym,że ta powieść skłania do refleksji(kurczę,uwielbiam lektury skłaniające do myślenia :D) i tym tajemniczym oraz zaskakującym zakończeniem :D Teraz będę cały czas myśleć,co takiego tam się wydarzyło xD Jak tylko będę mieć okazję, to zabieram się za tę historię! :D (Mam nadzieję,że tak okazja nadarzy się szybko xD) Cudowna recenzja <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to zakończenie było super xD Warto chociażby dla niego przeczytać tę książkę i trzymam kciuki za jak najszybsze zdobycie tej powieści przez Ciebie :P
      Dziękuję!! ❤️❤️❤️

      Usuń

Och, jesteś tu! Twój komentarz wywoła uśmiech na mojej twarzy! DZIĘKUJĘ za Twoją obecność ^_^ Sprawiasz, że czuję sens tego, co robię, dajesz mi motywację, a gdy mam gorszy dzień, poprawiasz mi nastrój! Uwielbiam każdy komentarz, nawet taki składający się z dwóch słów, ale taki, który zawiera więcej niż trzy zdania i umożliwia mi wejście w dyskusję, jest czystą ucztą dla mojego umysłu <3
Zostaw linka do swojego bloga - nie obiecuję, że wpadnę, ale postaram się <3
Miłego dnia ^_^