Tytuł: Szamanka od umarlaków
Autor: Martyna Raduchowska
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 351
Rok wydania: 2011 (pierwsze wydanie), 2017 (wydanie powyżej)
Seria/cykl: Szamanka od umarlaków - część pierwsza
O czym jest książka? (według Meredith)
Główna bohaterka, Ida Brzezińska, urodziła się w magicznej rodzinie. Okazuje się jednak, że ona sama nie posiada żadnej magicznej mocy (normalnie skandal), ale zamiast tego jest medium. I się do tego nie przyznaje. Ida chce być normalna, chce wyjechać na studia. I udaje jej się to, ale wtedy sprawy się komplikują, bo dziewczyna nagle wszędzie widzi zmarłych, nie dają jej spokoju. Wówczas do akcji wkracza ciotka Tekla, na jaw wychodzą nowe umiejętności Idy związane z przewidywaniem śmierci ludzi żyjących. Pierwsza osoba, której śmierć przepowiedziała, pojawia się na scenie i Ida musi się zająć jej duszą.
Bohaterowie
Szamanka od umarlaków to klasyczny przykład książki "im dalej, tym lepiej" (a przynajmniej dla mnie). Z każdą kolejną stroną i fabuła mi się bardziej podobała, i styl autorki, i bohaterowie... No właśnie, bohaterowie. Sama nie wiem, jak ich ogólnie określić. Z pewnością nie byli płascy czy też papierowi. Opisałabym ich jako indywidualnych i dobrze wykreowanych. Te drugoplanowe postacie też. Ida Brzezińska to bardzo ciekawa bohaterka. Nie chce pogodzić się ze swoim losem, nie chce być medium. Jest uparta i stanowcza, do tego posiada pewne pokłady sarkazmu, co zresztą chyba jest dziedziczne, bo jej ciotka też je ma. I to chyba nawet większe, połączone z dozą złośliwości. Ale najlepszą postacią i tak był... Gryzak! To łapacz snów i odkąd tylko się pojawił, to zapałałam do niego wielką, wielką sympatią. Pozostałych bohaterów oczywiście też polubiłam; nie powiedziałabym może, że się z nimi super zżyłam, ale kibicowałam im (głównie Idzie xD).
Fabuła
Fabuła rozkręca się z każdą stroną. I o ile na początku byłam zaciekawiona, co też ta książka ma do zaoferowania, o tyle w drugiej połowie baaardzo się wciągnęłam i czułam wielką, wielką chęć, by czytać dalej. Bo i sama fabuła, opisywane wydarzenia, są bardzo wciągające. Fantastyczne w obydwu znaczeniach tego słowa. Mamy tutaj medium, duchy, magię (czarną i nie tylko), demony i wiele więcej... Autorka bardzo fajnie to wszystko wymieszała, skomponowała, a po tym wszystkim wyszła Szamanka od umarlaków. Jest jeszcze oczywiście Pech... urzeczywistnienie go, sprawienie, jakby był żywą istotą, to świetny, świetny pomysł! Uśmiechałam się, ilekroć był wspominany (cóż, może to też dlatego że sama od dawna mówię, że mam mojego kumpla pecha :P). Wątek fantastyczny, wątek śmierci, wątek tajemnicy... to wszystko można znaleźć w książce, a czego nie można? Wątku miłosnego! I uważam, że to bardzo dobrze!
Kilka słów na koniec
Jak mówiłam, styl autorki z każdą przeczytaną stroną podobał mi się coraz bardziej. Był nieskomplikowany, to prawda, ale przy tym kompletnie urzekający. Sposób, w jaki Martyna Raduchowska konstruowała świat przedstawiony za pomocą słów, sam w sobie był magiczny. I całkiem zabawny. Bo tego książce stanowczo odmówić się nie da - była zabawna. Nieraz się uśmiechałam, a nawet śmiałam na głos. I to lubię. Szamanka od umarlaków jest pisana narracją trzecioosobową, w czasie przeszłym. Rozdziały tylko są dość długie, a to niestety lubię już mniej.
Hm, właśnie do mnie dotarło, że w sumie nie wymieniłam żadnej wady. Jedyne, co mi teraz przychodzi do głowy, to wolniejsza akcja w pewnych momentach książki, ale nie było to jakieś nie do zniesienia. Całość oceniam jak najbardziej pozytywnie. Bo Szamanka od umarlaków to połączenie fantastyki, duchów, magii i historii Idy jako wyjątkowego medium. To bardzo fajny świat przedstawiony z jeszcze fajniejszymi bohaterami. To niezła dawka śmiechu i niezła dawka przyjemnie spędzonego czasu.
Polecam ^_^
Ocena: 9/10
Książkę przeczytałam w ramach Book Touru u KittyAilli :)) Dziękuję ^_^
Dobra, a co Wy możecie mi powiedzieć na temat książki? Czytaliście? Tak/nie? Podobała Wam się (chcę usłyszeć czemu tak/nie :D)? A może macie zamiar po nią sięgnąć? ^_^
Zdjęcia użyte w tym poście są mojego autorstwa.
Nie czytałam ;( ale mam wielką ochotę na te książkę! Zwłaszcza, że już 3 część na rynku - o ile się nie mylę :D
OdpowiedzUsuńA to się nie orientuję, wiem na pewno, że nowe wydanie drugiej części miało premierę jakoś niedawno :D
UsuńCzytałam, jednakże nie byłam tak mocno nią zachwycona :) Jest to solidna książka, bardzo dobrze napisana, ale brakowało mi rozwinięcia wątku nauki :) No i w drugiej części akcja trochę za mocno szła na łeb na szyję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z mowmikate
Wątku nauki? W jakim sensie?
UsuńA to ja na szybką akcję nigdy nie narzekam, lubię ją :D
Ostatecznie chyba nie przeczytam. Nie czuję przyciągania do niej.
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem :D Też tak mam z niektórymi książkami ^_^
UsuńCzytałam i jestem zachwycona :D Bardzo mi się podobała i już nie mogę doczekać się kontynuacji <3
OdpowiedzUsuńJeeej <3 Ja też!
UsuńSpotkałam się z bardzo różnymi opiniami na jej temat. Jedni są zachwyceni, a inni rozczarowani. I teraz sama nie wiem co myśleć.
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)
Ha, a to najlepiej samemu przeczytać, żeby wyrobić sobie opinię xD
UsuńNiedługo będę miała okazję przeczytać tę książkę. Plusem jest to, że dobrze ją opiniujesz :0
OdpowiedzUsuńGryzak! <3 Koniecznie sięgnij po drugą część, jak dla mnie wypada lepiej. :P Ja tam się nastawiłam na dużo humoru, ale koniec końców go nie znalazłam jakoś specjalnie dużo, więc chyba jest coś nie tak z moim poczuciem humoru. XD
OdpowiedzUsuńGryzak <3 <3
UsuńUu, przeczytam drugą część, tylko nie wiem kiedy... xD
Ja ogólnie mam dziwne poczucie humoru xD
Nie czytałam, ale właśnie zamówiłam wraz z drugim tomem i ogólnie jestem ciekawa tej historii :D
OdpowiedzUsuń<3 Jestem ciekawa, czy Ci się spodoba :D
UsuńJa już wyczekuję kontynuacji <3 <3 <3 Bardzo chcę <3 <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam :D Pech <3 <3
Też chcę kontynuację ^_^
UsuńNo, Pech był super! :D
To chyba nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas, własnie ruszyły zapisy do Book Tour z książka "Kłamczucha" E. Lockhart :)
Zdarza się ^_^
UsuńJeszcze duuuużooo recenzji przede mną zanim moja kolej wybije ;D (Chyba ostatnia jestem xDd)
OdpowiedzUsuńJestem jej ciekawa i mam nadzieję, że mi się spodoba :D
Też mam taką nadzieję haha :D
UsuńEh eh i teraz nie wiem co począć, bo czuję się zachęcona. No może ciut brakuje mi wątku miłosnego, jednak czy ten w każdej książce musi być? :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Też bardzo lubię wątki miłosne, ale czasem dobrze jest przeczytać coś bez tego wątku :D
UsuńJak zawsze recenzja świetna! <3 Bardzo mnie zachęciłaś do tej książki,lubię takie klimaty! :) Chociaż troszkę ubolewam nad tym,że w Szamance brak wątku miłosnego, to na pewno jeśli, tylko nadarzy się okazja to jak najszybciej po nią sięgnę! ;)
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję!
UsuńAkurat Szamance naprawdę wychodzi na dobre to, że nie ma wątku miłosnego :D (aczkolwiek gdzieś pod koniec pojawiają się drobne aluzje co do tegoż wątku... ale były naprawdę drobne, więc nawet o nich nie wspominałam w recenzji xD)
Pewnie niedługo i ja dostanę ją w swoje ręce, mam na nią wielką ochotę! Mam nadzieję, że mi się spodoba :P
OdpowiedzUsuńTematyka kompletnie nie moja... :)
OdpowiedzUsuńAle liczę, że kiedyś znajdę coś dla siebie na blogu, więc dołączam do grona obserwatorów bloga.
Pozdrawiam, Daria z book-night
Zdarza mi się recenzować książki z różnych gatunków :P
Usuń