poniedziałek, 8 stycznia 2018

Bez serca - Marissa Meyer


Tytuł: Bez serca
Autor: Marissa Meyer
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 506 szczęścia
Rok wydania: 2016 (ogólnie), 2017 (Polska)
Seria/cykl: -

Na długo przed tym, zanim została postrachem Krainy Czarów – niesławna Królowa Kier – była tylko dziewczyną pragnącą się zakochać. 


Catherine jest być może jedną z najbardziej pożądanych dziewcząt w Krainie Czarów i ulubienicą jeszcze niezamężnego Króla Kier, ale interesuje ją zgoła co innego. Ma talent do pieczenia i wraz ze swoją przyjaciółką chce otworzyć piekarnię, by zaopatrywać Królestwo Kier przepysznymi plackami i innymi słodyczami. Jednak jej matka uważa, że to niedopuszczalne dla młodej kobiety, która mogłaby zostać kolejną Królową. 

Na królewskim balu, na którym wszyscy oczekują, że król oświadczy się Cath, dziewczyna poznaje Jesta, przystojnego i tajemniczego błazna. Po raz pierwszy czuje, że to prawdziwe zauroczenie. Ryzykując obrazę Króla i wściekłość swoich rodziców, Cath i Jest adorują się w tajemnicy. 

Cath chce sama decydować o swoim losie i zakochać się na własnych warunkach. Ale w świecie przenikniętym przez magię, szaleństwo i potwory, los ma inne plany.


Bohaterowie
Czytałam tę książkę chyba z trzy miesiące, a od tego czasu do zabrania się przeze mnie do pisania recenzji minął jakiś miesiąc (i trzeba jeszcze doliczyć ponad miesiąc, zanim doszło do publikacji xD). Nie wiem, co mam Wam powiedzieć. Zastanawiałam się, czy w ogóle pisać o powieści mojej ulubionej autorki. Bo tak jak chcę Wam ją polecić, w takim samym stopniu nie chcę tego robić. Ale po kolei, to miał być akapit o bohaterach... Znajdźcie wszystkie możliwe synonimy słowa "fenomenalni", co prawdopodobnie i tak nie wystarczy, by opisać te postacie. Przesadzam? Tylko odrobinę. Cath jest bardzo skomplikowaną postacią. Niektórzy być może nie dostrzegą jej lęków, nie zrozumieją jej zachowania i jego przyczyn. Ale ja w pewnym stopniu jestem do niej podobna, więc rozumiem. Cath to bohaterka tragiczna. Było mi jej żal i tak bardzo jej kibicowałam, chociaż znałam koniec jej historii. Marissa świetnie oddała jej osobowość, jej chęć do działania, a jednocześnie niemoc spowodowaną presją rodziców i społeczeństwa. Figiel (w opisie widnieje oryginał Jest. mylące. to dość rażący błąd) to mój nowy mąż, naturalnie. Rozpływam się nad jego poczuciem humoru, troską o Cath i jego figlarną osobowością. Uwielbiam tych bohaterów, po prostu.


Fabuła
Marissa Meyer to mistrzyni retellingów i mój osąd jest tylko troszkę kierowany dozgonną miłością do tej pani i jej twórczości. Naprawdę. Odrobinkę. Jedyne, czego mogłabym się doczepić, to fakt, że było za mało szaleństwa. Kraina Czarów to jednak miejsce zupełnie pokręcone, bez logiki w naszym tego słowa znaczeniu. I nie powiem, magii w Bez serca było pod dostatkiem, ale dawkę szaleństwa to można by zwiększyć i to podwójnie. Poza tym... poza tym... aż nie mam siły pisać, jak bardzo jestem zachwycona. A JESTEM BARDZO BARDZO. Autorka stworzyła doskonałą wersję historii Królowej Kier, która mnie do siebie przekonała. Wątek miłosny gra dość istotną rolę w powieści - przykro mi, przeciwnicy wątków miłosnych - i jest wisienką na torcie. Choć generalnie, jakby się zastanowić, to uczucie między Figlem (<3) a Cath wzięło się trochę... znikąd. Mogłoby mieć jakieś solidniejsze podstawy, tak sądzę. Ale ja i tak ich kocham <3 Dla mnie było idealnie, nawet, a może zwłaszcza, pomimo tej wady. Czułam chemię i więź między bohaterami, a to lubię. Ogromnie. Wszystko, co Marissa tworzy, jest doskonałe i, jak mówiłam, mój osąd jest zaburzony tylko trochę.


Kilka słów na koniec
Wybaczcie mi chaotyczność i jakąś taką niespójność tego wszystkiego. Sama nie wiem, co napisać, ciągle to wszystko przeżywam. Tyle emocji... aż za dużo. Ale to ja jestem też zbyt uczuciowa. Żyłam tą książką przez trzy miesiące i chociaż Saga Księżycowa nadal zajmuje specjalne miejsce w moim serduszku, to i dla Bez serca znalazło się miejsce. Z każdą przekładaną kartką było coraz gorzej - to jest: coraz więcej czułam - a na koniec to  j a  zostałam bez serca. Autentycznie. Och i było sporo ciast i pieczenia. Miejscami robiło się bardzo smakowicie i aż żałowałam, że nie mam możliwości skosztowania tych przysmaków. 
I ostatecznie Wam nie polecę tej powieści. Bez serca to doskonałość w stylu Marissy Meyer, która nie wszystkim przypadnie do gustu. Było nieco za mało szaleństwa, ale ze świetnymi bohaterami i mnóstwem magii. Tyle że to wciąż własna wizja autorki. Nie jest bez wad. To coś innego i jeśli już maci zamiar przeczytać tę książkę, a jeśli nie kochacie Marissy Meyer chociaż w połowie tak bardzo jak ja, to pozwolę sobie udzielić Wam rady: podejdźcie do niej bez jakichkolwiek oczekiwań. Chociaż dobrze by było podchodzić z takim czystym umysłem do każdej zaczynanej pozycji, prawda?

Ocena: 10/10

Wybaczcie, że się lekko rozpisałam, nie pisałam żadnej recenzji od dobrych kilku tygodni i chyba mi tego brakowało. Mam szczerą nadzieję, że chociaż jedna wytrwała dusza przeczytała całe moje wypociny. Jeśli tak - szacunek. Dzięki za poświecenie czasu na mój post.

P.S. Mam inną definicję doskonałości i ideału niż ta powszechnie panująca. Dobrze, żebyście to wiedzieli, jeśli jeszcze tego wywnioskowaliście z tekstu.

A NA PASKU BOCZNYM JEST ANKIETA GŁOSUJECIE PROSZĘ DZIĘKUJĘ!!!!

15 komentarzy:

  1. "Figiel" :DDD A ja już zagłosowałam w ankiecie na "Bez serca". Czy można zmienić swój głos? Moją decyzję uzasadniam imieniem Figiel, zamiast Jest :D Ale nie no i tak mam ochotę na tę książkę. "Cinder" bardzo lubię, myślę że będzie co najmniej połowa z tego jak lubisz ją Ty, więc chyba powinnam zabrać się za "Bez serca" :D

    PS No ale, imienia Figiel to nie przeżyję jednak :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha xDDD Na początku też tego nie mogłam przeżyć, wiesz? xD No bo Figiel? Jak to, kurczę, brzmi? Ale przyzwyczaiłam się nawet nie wiem kiedy i teraz byłoby mi dziwnie czytać z 'Jest' :P

      Usuń
  2. Może kiedyś po nią sięgnę :)

    Zagłosowałam. Proszę! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahha, PS <3
    Hm, ty wiesz, czemu ja się raczej nie skuszę - no chyba, ze wygra w ankiecie, może wtedy wezmę udział xD Ale romans głównym wątkiem - ech xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, no bo trzeba było wyjaśnić to wprost, żeby nie było xD
      Hm, znaczy, wątek miłosny nie jest w sumie głównym wątkiem :D Jednym z głównych, ale nie tym najważniejszym :D

      Usuń
  4. Czytałam również te książkę,zaraz po spełnieniu w pewnej części przepowiedni nie wierzyłam własnym oczy ze tu tak jest napisane. Z każdą następna strona miałam nadzieję że to jest jakiś żart i on zaraz wróci,że mu pomogą. Niestety tak się nie stało. Jest to również jadna z kilkunastu książek które zapadły mi strasznie w pamięci z 2017 roku.

    Piesnapunkcieksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak!!! Miałam tak samo!!! Czekałam tylko na ten moment, kiedy on się pojawi i uratuje moje biedne serce przed połamaniem, no ale niestety :((((( To było takie przykreeee :((((

      Usuń
  5. Jeśli chodzi o książki tej pani to ja najpierw chcę się zapoznać z "Sagą księżycową", a jak mi się spodoba to może i z "Bez serca" (jeśli wygra w ankiecie to wezmę udział :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Saga Księżycowa <3 <3 Polecam z całego serca, to moja ukochana seria ever :D

      Usuń
  6. Alicja w krainie czarów uwielbiam <3 i już od premiery chce to przeczytać! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam, że będzie warto sięgnąć po książkę tej autorki, ale dotąd jeszcze tego nie zrobiłam. Szkoda, bo widzę, ile straciłam :)
    Pozdrawiam,
    Patty z pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja naprawdę jestem zakochana w twórczości tej autorki, to już chyba jakiś czar jest *o* xD

      Usuń
  8. Aaaa tak bardzo chcę to przeczytać! <3 Jestem zakochana w twórczości tej autorki! <3 <3 <3 Wciąż mam kaca książkowego po Scarlet,a do premiery Cress jeszcze tak daaaaaleko :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takkk, ja już bym chciała całą serię jeszcze raz przeczytać, a te premiery wydają się takie dalekieee :(
      A tak w ogóle to będę organizować Book Tour z Bes serca, więc zawsze możesz wziąć udział :P

      Usuń

Och, jesteś tu! Twój komentarz wywoła uśmiech na mojej twarzy! DZIĘKUJĘ za Twoją obecność ^_^ Sprawiasz, że czuję sens tego, co robię, dajesz mi motywację, a gdy mam gorszy dzień, poprawiasz mi nastrój! Uwielbiam każdy komentarz, nawet taki składający się z dwóch słów, ale taki, który zawiera więcej niż trzy zdania i umożliwia mi wejście w dyskusję, jest czystą ucztą dla mojego umysłu <3
Zostaw linka do swojego bloga - nie obiecuję, że wpadnę, ale postaram się <3
Miłego dnia ^_^