piątek, 12 czerwca 2015

TAG 7 grzechów głównych książkoholika + muszę się czymś pochwalić


Tak, dobrze widzicie - kolejny TAG. Mam nadzieję, że to Was nie nudzi. Osobiście lubię odpowiadać na TAGi i lubię też je czytać na blogach. ^_^
Bardzo dziękuję za nominację Galerii Książek ^_^
A tymczasem: zapraszam do czytania! :D

1. PYCHA
O jakiej książce mówisz najwięcej, jeśli chcesz zabrzmieć jak bardzo inteligentny czytelnik?

Cóż... Nie byłam nigdy w takiej sytuacji. Zresztą, nie obchodzi mnie, czy ktoś mnie weźmie za inteligentną czy też nie; ważne, że ja znam swą wartość. :) 

2. CHCIWOŚĆ 
Jaka jest najtańsza i najdroższa książka na twojej półce?

Teraz uwaga, dopiero teraz skojarzyłam, że będą to książki tej samej serii (:D). Jeśli dobrze pamiętam, najtańszą jest "Cinder" Marissy Meyer (kupiłam ją za jedynie 4,99zł!!), a najdroższą, UWAGA, UWAGA, WŁAŚNIE SIĘ CHWALĘ!!
"CRESS" MARISSY MEYER (dla niezorientowanych, jest to trzecia część Sagi Księżycowej, którą uwielbiam), zapłaciłam za nią prawie 50 zł :)
Tak, zdecydowałam się na kupno po angielsku i nie wiem, jak dam sobie radę, bo w angielskim nie jestem najlepsza. (:P)

3. NIECZYSTOŚĆ
Jakie cechy charakteru uważasz za najbardziej atrakcyjne u bohatera?

Hmm... Dobre pytanie! Lubię typ 'niegrzecznego chłopca', więc musi być nie taki do końca dobry (ale też nie zupełnie zły) oraz przydałoby się, żeby był zabawny i wiedział, czego chce. Może być nawet trochę arogancki, ale tylko odrobinkę, bo nie lubię przesadnie aroganckich typów. ^_^

4. ZAZDROŚĆ
Jakie książki najbardziej chciałabyś dostać jako prezent?

Mam swoją listę 'Chcę przeczytać' (a dokładniej - na Lubimy Czytać) i właściwie byłabym zadowolona z każdej książki, która znajduje się na tej liście. :)

5. OBŻARSTWO
Jaką książkę możesz pożerać (czytać) cały czas?

Właściwie to nie za bardzo lubię czytać tę samą książkę w kółko i w kółko, wolę jakieś nowe przygody. Chyba że już zapomnę, co działo się w danej książce - wtedy mogę po nią sięgnąć ponownie. :) Ale na upartego, pożerać mogłabym Sagę Księżycową. ^_^

6. GNIEW
Z jakim autorem masz relację love/hate, czyli jednocześnie go kochasz i nienawidzisz?

To pytanie wielokrotnie się powtarza w TAGach. :D No więc niech będzie Karen Marie Moning (Kroniki Mac O'Connor) :) 

7. LENISTWO
Czytanie jakiej książki zaniedbałaś właśnie przez lenistwo?

Raczej nikogo tu nie zdziwi, jeśli wymienię lektury. Może nie wszystkie, bo staram się je jednak czytać (w tym roku szkolnym przeczytałam wszystkie!!!), ale jednak sporą część zaniedbałam. :) Jeśli mam być szczera, to nawet nie żałuję, że nie zapoznałam się z niektórymi klasykami. Gdybym chciała to przeczytać - sięgnęłabym z własnej woli, a tak z przymusu? I to jeszcze trzeba przeczytać w określonym czasie? Nie ma nic gorszego jak kazać czytać w książkę w określonym czasie. Czuje się wtedy taką presją i żadnej przyjemności z czytania.

I koniec TAGu! Dość szybko mi poszło z odpowiadaniem. :)

Oto moje nominacje ^_^


Mam nadzieję, że weźmiecie udział i powodzenia! ^_^

środa, 10 czerwca 2015

Misja 100 - Kass Morgan


Tytuł: Misja 100
Autor: Kass Morgan                 Ocena: 5/10          
Wydawnictwo: Bukowy Las                                   
Ilość stron: 263
Seria/cykl: 100 - część pierwsza

Kilka zdań o autorze
Kass Morgan studiowała na Brown University, a następnie zdobyła tytuł magistra w Oksfordzie. Mieszka obecnie w nowojorskim Brooklynie i pracuje jako redaktor. 

Bohaterowie
Dla mnie bohaterowie byli interesujący. Ciekawiła mnie ich przeszłość czy wybory, jakie podejmowali. Muszę jednak przyznać, że postacie te były do siebie dość podobne. Niemal wszystkie z jakąś drastyczną przeszłością (co nie oznacza, że ów przeszłości nie były ciekawe) i wszyscy zdolni do poświęceń dla ukochanej osoby. Trochę brakowało mi różnorodności między nimi. Na szczęście, tu nie miałam takiej sytuacji, że ciężko było mi się utożsamić z bohaterami, że nie odczuwałam żadnych emocji przy czytaniu. Przeżywałam ich losy razem z nimi, smuciłam i cieszyłam się z nimi. Jest to na pewno plus - możliwość zżycia się z bohaterami.

Fabuła
I tutaj K. Morgan poległa. Uważam, że sam pomysł na tę powieść naprawdę miał potencjał. I to wielki. Powrót na Ziemię po 300 latach? Po wojnie jądrowej? Czy to nie brzmi cudownie? Oczekiwałam dobrej i rozbudowanej akcji, jakiejś walki o przetrwanie na Ziemi, w końcu nie wiadomo było, co można na niej spotkać. Autorka mogła wymyślić właściwie  w s z y s t k o. Naprawdę szkoda, że tak mało poświęciła temu uwagi. Jest to największy minus tej książki. K. Morgan skupiła się na rozterkach miłosnych bohaterów. Reszta właściwie była tylko tłem. Bohaterowie jednak byli dla mnie interesujący, a romanse lubię - więc radość przy czytaniu miałam (i chyba stąd ta wysoka ocena). Jednak brak rozbudowanej akcji raził w oczy.

Kilka słów na koniec

Jak na powieść młodzieżową przystało - język, jakim posługuje się K. Morgan jest prosty i łatwy do zrozumienia. Całość szybko się czyta i na pewno ułatwia to też fakt, że nie ma dużej ilości stron (mniej niż 300, więc to naprawdę mało). Humor...? Nie przypominam sobie, ale na pewno książka nie posiada poważnej otoczki ani niczego takiego. Cała powieść podzielona jest na narracje czterech bohaterów, jednak są to narracje trzecioosobowe. Teraźniejszość przeplatała się z wspomnieniami z przeszłości, jednak uważam, że akurat to było dobrym posunięciem (można lepiej poznać i zrozumieć bohaterów). Ubolewam jednak nad tym, że cały świat przedstawiony nie został opisany tak dobrze, jak bym chciała, a jedynie lekko tknięty. Jeśli nie lubisz wątków miłosnych - nie sięgaj po tę książkę, bo tylko niepotrzebnie się zdenerwujesz.

Słyszałam, że serial (The 100) jest o wiele lepszy od książki. Nie oglądałam, ale chciałabym to zrobić (nie wiem tylko, kiedy czas mi na to pozwoli).
A Wy? Czytaliście, może oglądaliście serial? I jak wrażenia? ^_^

wtorek, 2 czerwca 2015

Colorful Book TAG

I nadszedł czas na kolejny TAG. ;D Tym razem zostałam nominowana przez KittyAilla z bloga Biblioteczka ciekawych książek. Jeszcze raz - bardzo dziękuję za tę nominację (i wybacz, że tak późno na nią odpowiadam ;x). ^_^


A więc - do dzieła! :)

SZARY to kolor ponadczasowy - Książka, która może być uznana za ponadczasową.
Dobra, niech już będzie - Mistrz i Małgorzata. W końcu nie bez powodu pisałam rozprawkę na temat: Mistrz i Małgorzata jako powieść ponadczasowa. :D 

CZARNY jest kolorem silnych emocji - Książka, która wywołała u ciebie największe emocje.
Ojej, no takich książek to było całkiem sporo. Jednak ostatnia taką książką jest bezwarunkowo Scarlet Marissy Meyer. Ileż ja się przy niej wycierpiałam... Silne emocje wywołał także u mnie Błękitny zamek Montgomery. Pamiętam, jak bardzo przeżywałam wszystko razem z bohaterami... :)

BIAŁY to symbol neutralności - Książka do której jesteś neutralnie nastawiona.
Neutralnie? Hmm... Generalnie staram się nie być neutralnie nastawiona do żadnej książki... Ale już wiem, co mogę dać w tej kategorii - Nowa Ziemia Julianny Baggott. Naprawdę, rzadko kiedy bywam aż tak neutralnie nastawiona do jakiekolwiek książki...

NIEBIESKI, kolor wytrwałości, niezawodności - Książka, która cię nie zawiodła, mimo różnych opinii na jej temat.
Właściwie to nie słucham opinii innych, lubię je czytać tak po prostu, ale nigdy nie biorę ich do siebie. Jeśli nakręcam się na jakąś książkę - to tylko przez siebie (bo, na przykład, spodobał mi się opis). 
Jednakże ostatnią przeczytaną przeze mnie książką, która ma rozbieżne opinie, była Jej wszystkie życia Kate Atkinson. I na pewno mnie nie zawiodła. :)

ZIELONY jest kolorem nadziei- Książka która dała ci nadzieję.
Ojej. Naprawdę wielkie OJEJ. Nie mam pojęcia, co mogłabym przypasować do tej kategorii. Niech no tylko pomyślę, może coś wymyślę...
Myślę, że nawet pasuje tu (znowu) Błękitny zamek. Pozycja ta dała mi nadzieję, że na zmiany nigdy nie jest za późno oraz że każdy może się zmienić, wystarczy tylko chcieć. :)

CZERWONY to kolor miłości, ale i również nienawiści - Książka którą kochasz i nienawidzisz jednocześnie.
Saga Księżycowa. Ależ jestem nudna. Cały czas te same książki, więc żeby nie było, że jestem BARDZO nudna, to podam tu również inne książki - Zwiadowcy, Protektorat Parasola (pierwsza część - Bezduszna) Gail Carriger i Kroniki Mac O'Connor (pierwsza część - Mroczne szaleństwo) Karen Marie Moning.

ŻÓŁTY, kolor słońca i radości - Książka z którą wiążesz najwięcej wspomnień.
Na pewno będzie to książka z dzieciństwa, więc Tajemnice domu Wrighta oraz Pan Słówko ma głos. ^_^


ZŁOTY to symbol bogactwa - Książka, która była prawdziwym bogactwem, jeśli chodzi o treść na jej kartach.
Nie mogłabym tu nie wspomnieć o Harrym Potterze. Ale oprócz tej książki 'do przewidzenia', to może jeszcze Ania z Zielonego Wzgórza. ^_^ 
Oto moje nominacje! Zapraszam do zabawy! ^_^


werka777

brak pomysłu
Layla A.
Tenebris

I to tyle. :) Naprawdę mam nadzieję, że weźmiecie udział. :)

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Goodbye May - Hello June!

PODSUMOWANIE! ^_^


Cóż, znowu podsumowanie! Zapewne się powtarzam, ale to jest tak niewiarygodne, że muszę to powtórzyć: KIEDY ten maj zleciał? Naprawdę nie wiem... Za mniej niż miesiąc będzie koniec roku szkolnego i wakacje! Tak, z tego bardzo się cieszę. :) 


Słabiutko w tym miesiącu, nie ma co. Ale tak to już jest - raz lepiej, raz gorzej. :)



3. Dżuma - Albert Camus

+ ok. 100 stron Amore 14 Federico Moccia; bohaterowie tej książki okazali się jednak tak płytcy, że nie będę się zmuszać do słuchania ich i nie mam zamiaru kończyć tej pozycji :)



Moje plany na czerwiec nie różnią się za bardzo od tych na maj. Nie udało mi się przeczytać wszystkiego, co chciałam, a pojawiły się inne, niezaplanowane pozycje. :)
W każdym razie w moich planach nadal pozostaje Krąg i Misja 100, a dodatkowo dochodzi do tego Proroctwo sióstr. Z lekturami szkolnymi mam spokój do września, więc z tego jestem bardzo zadowolona. :)

A jak u Was minął maj? :)

piątek, 29 maja 2015

Cudowne tu i teraz - Tim Tharp


Tytuł: Cudowne tu i teraz
Autor: Tim Tharp                                     Ocena: 5/10          
Wydawnictwo: Bukowy Las                                   
Ilość stron: 366
Seria/cykl: -

Kilka zdań o autorze
Tim Tharp mieszka w Oklahomie, gdzie pisze powieści dla dorosłych i młodzieży i wykłada na Wydziale Nauk Humanistycznych Rose State College. Był również robotnikiem fabrycznym i budowlanym, pomocnikiem w szpitalu psychiatrycznym, długodystansowym autostopowiczem i sprzedawcą w sklepie muzycznym. 

Bohaterowie
Nie spodziewałam się  t a k i e g o  głównego bohatera. Jasne, po samym opisie z tyłu książki, można wywnioskować, że główny bohater będzie towarzyski, będzie dużo imprezował  i żył chwilą. Choć w książce bywały takie momenty, gdzie myślałam sobie: "On jest nawet w porządku", to bardzo denerwowało mnie jego jedno uzależnienie. Mianowicie: Sutter jest alkoholikiem. Pije właściwie w każdym możliwym momencie swojego życia. I jeszcze wzbrania się przed tym! Sam o sobie mówił, że wcale nie jest uzależniony... Co do samej Aimee, z opisów Suttera można było wywnioskować, że jest po prostu żałosną ofiarą losu i to w dodatku mało bystrą i mało inteligentną. Pomimo tego, że właściwie żadnego bohatera tej pozycji nie polubiłam, to muszę przyznać, że ich kreacja była przemyślana. Jeśli szukacie wyidealizowanych postaci, na pewno nie znajdziecie ich w tej książce. Tam każdy zmaga się ze swoimi problemami, a jedynie Sutter udaje, że takowych nie ma, jednakże prawda jest zupełnie inna.

Fabuła
Muszę szczerze przyznać, że nakręciłam się na tę książkę. Opis mnie zaintrygował, a akurat miałam ochotę poczytać o jakiejś wielkiej miłości. Nie dostałam jednak tego, czego oczekiwałam. Na początku, nie ma co ukrywać, do 100 strony było nudno. Sutter opisywał swoje życie. Naprawdę, gdyby te opisy skończyły się na 50 stronie, nie miałabym nic przeciwko. Później główny bohater spotkał Aimee (czyli chyba najbardziej wyczekiwany przeze mnie moment tej książki). Następnie właściwie znów nie działo się nic specjalnego. Z całą swoją uwagą czytałam o relacji głównych bohaterów, byle tylko zaobserwować uczucie rodzące się między nimi. I możecie mi wmawiać, co chcecie, ale Sutter wcale nie zakochał się w Aimee. Tego uczucia po prostu nie było. Główny bohater cały czas myślał o swojej byłej, a Aimee traktował po prostu jak chodzącą katastrofę. Naprawdę tego nie rozumiem, choć może po prostu to ja jestem tak ślepa, że niczego nie dostrzegłam. 

Kilka słów na koniec
Najbardziej emocjonująca była końcówka. Najwięcej się w niej działo i naprawdę szkoda, że cała książka taka nie była. Samo zakończenie również mi się nie spodobało, ale to dlatego, że wszystko nie potoczyło się po mojej myśli. :) Nie mogłam też tak do końca wczuć się w klimat powieści, a styl Tima Tharpa wydał mi się nieco sztuczny. Bywały jednak momenty w całej powieści, które przypadły mi do gustu. Jednak szkoda, że uczucie pomiędzy Sutterem a Aimee było tak słabo zarysowane, liczyłam na coś więcej. :)


Czytaliście? Jakie są Wasze opinie? :)

Co do filmu to nie oglądałam go, ale może nadrobię to w weekend. :)