Pierwszy TAG na tym blogu! :) Bardzo cieszę się, że go robię. :) Mam nadzieję, że poznacie mnie trochę bliżej dzięki niemu. :) (patrząc na ten obrazek, nabrałam ochotę na czekoladę) (i kawę)
1. Czarna, czyli książka, w którą nie mogłam się "wkręcić".
Jest dość dużo takich książek... Często mam problem z rozpoczęciem książki, nawet jeśli później bardzo mi się spodoba. :) Jedna z pozycji, która przychodzi mi do głowy, to m.in. "Złodziejka książek" Markusa Zusaka. Bardzo ciężko było mi się w nią "wkręcić". :) Jednak powieść ta sama w sobie podobała mi się i miło ją wspominam.
2. Miętowa mocca, czyli książka, która staje się bardziej popularna w okresie świątecznym.
W święta czytam książki, które czytam również w nie-święta. Także nie za bardzo orientuję się, jaka pozycja staje się bardziej popularna w czasie świąt... Może "W śnieżną noc" Johna Greena i innych, obecnie tylko ta kojarzy mi się ze świętami. :) Nie czytałam jej, ale słyszałam, że te opowiadania są dość słabe...
3. Gorąca czekolada, czyli moja ulubiona książka z dzieciństwa.
Bez dwóch zdań jest to "Tajemnica domu Wrighta" Blue Balliett. Uwielbiałam tę książkę jako dziecko i dotychczas bardzo ją cenię. :) Tajemnice, zagadki, śledztwo - wszystko to, co Meredith lubi do tej pory. :) I w środku jest mapka! Czasami patrzyłam na nią baardzo długo i odtwarzałam w pamięci sytuacje, jakie zdarzyły się w pojedynczych miejscach zaznaczonych na mapce. Niedawno chciałam namówić moją młodszą siostrę na przeczytanie jej (miało to ją też zachęcić do czytania, bo ona tego nie znosi, co jest naprawdę smutne), ona też lubi tajemnice, więc stwierdziłam, że jej się spodoba. Niestety. :( Nie udało mi się przekonać jej, że czytanie może być fajne.
4. Podwójne espresso, czyli książka, która trzymała cie na krawędzi fotela od początku, do końca.
Na myśl przychodzi mi "Angelfall" Susan Ee. :) Również "Black ice" Becca Fitzpatrick. Znalazłoby się jeszcze kilka takich pozycji, które wzbudziły we mnie mnóstwo emocji i nie mogłam otrząsnąć się po ich skończeniu (najsmutniejszy moment w życiu mola książkowego: przeczytanie ostatniego słowa w niesamowitej książce).
5. Starbucks, czyli książka, którą widzisz wszędzie.
Zapewne nie odkryję tu Ameryki, gdy wymienię "Zniszcz ten dziennik" i "50 twarzy Greya". Obojętnie do jakiej księgarni nie wejdę (z małymi wyjątkami), to zawsze moje oczy padają na te tytuły. To już naprawdę staje się męczące. (z racji tego, że wszędzie je widać, nie wstawię tu okładki ani jednej, ani drugiej powieści :D)
6. Hipsterska kawiarnia, czyli książka napisana przez niezależnego autora.
Niezależnego? Nawet nie wiem... Może przeczytałam coś takiego, ale sama byłam (nadal jestem) nieświadoma tego. :)
7. Ups! Przypadkiem dostałam bezkofeinową..., czyli książka, po której spodziewałeś się więcej.
Myślę, że może to być "Ostatni skok" Ally Carter. Nie dość, że okładka nie zachwyca (a wręcz odstrasza), to treścią również nie powala. Sięgnęłam po nią tylko przez wzgląd na tytuł, który błędnie odczytałam 'ostatni smok'. Zapoznałam się jednak z opisem z tyłu i nie brzmiało tak źle... a nawet dobrze! Spodziewałam się dobrej powieści o złodziejce, ale powieść ta nie zaspokoiła moich oczekiwań (a to jest naprawdę coś, bo rzadko się zdarza, że jakaś książka mnie zawiedzie). Podobnie było z "Delirium" Lauren Oliver. :)
8. Idealne połączenie, czyli książka lub seria, która była zarówno słodka, jak i gorzka, ale ostatecznie przypadła ci do gustu.
Ewidentny przykład dla Kronik Mac O'Connor, a pierwsza część brzmi - "Mroczne szaleństwo" Karen Marie Moning. Powieść słodko-gorzka. :) Ale świetna, bez dwóch zdań. Mam nadzieję, że ostatnie dwie części zostaną wydane w Polsce... (marzenia ściętej głowy, ALE nadzieję zawsze można mieć) :)
I to już wszystko. :) Mam nadzieję, że Wam się podobało, bo mi bardzo miło robiło się ten TAG. :) Nikogo nie nominuję, ale zapraszam do robienia tego TAGu wszystkich, którzy mają na niego ochotę. :)
Jeśli macie swoje opinię na temat którejś z tych książek, podzielcie się. :) Za używanie więcej niż dziesięć słów nie wtrącają do więzienia, także rozpisujcie się. :)
Widzę że tag robi się coraz bardziej popularny. I bardzo dobrze, czytelnik może nas lepiej poznać a my sami możemy powspominać różne książki które już się gdzieś tam zakurzyły w naszej pamięci. Przyznam sie szczerze że jedynymi książkami które przeczytałam z tego tagu są : Złodziejka Książek i 50 twarzy Greya. Mam tyle zaległości. Słyszałam o każdej wymienionej książce cos dobrego może poza "Ostatni skok" o której nie słyszałam, ale po resztę an pewno sięgnę w przyszłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
http://in-our-different-world.blogspot.com/
Szczerze mówiąc, to podpatrzyłam ten tag właśnie z Twojego bloga. ^_^ I nie martw się, nie tylko Ty masz książkowe zaległości. Ja co rusz natrafiam na recenzje książek, które albo dopiero chcę przeczytać, albo nawet o nich nie słyszałam. A kiedy trafię na jakąś recenzję książki, z którą się już zapoznałam, to jestem wniebowzięta! ^_^
UsuńPolecam te książki, może oprócz "Ostatniego skoku", bo nie jest zachwycający, ale reszta naprawdę przypadła mi do gustu. ^_^
Wszędzie pełno tego tagu ostatnio. A ja chyba w każdych odpowiedziach znajduje książkę, która mnie zaintryguje albo taką którą uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zostałam nominowana do tego TAGu i jak tak teraz się zastanawiam to tylko "W śnieżną noc'' wpasowuje się w drugi punkt. A tak w ogóle to opowiadania nie były wcale takie słabe (no może prócz tego ostatniego) :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tym TAGu, ale jego pomysł jest bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do "Śnieznje nocy", na pewno też bym ją dała w tej kategorii ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Aword przeze mnie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy. Wszystko znajdziesz na moim blogu.
http://in-our-different-world.blogspot.com/2015/03/liebster-blog-award-1.html
Ten TAG jest genialny :D :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, kawa i książki to idealne połączenie. :D
Usuń