Tytuł: Black ice
Autor: Becca Fitzpatrick Ocena: 10/10
Wydawnictwo: Otwarte (bardzo subiektywna)
Ilość stron: 446
Seria/cykl: pojedyncza powieść
Seria/cykl: pojedyncza powieść
Kilka zdań o autorze
Becca Fitzpatrick od zawsze chciała pisać książki. Dla pisarstwa porzuciła nawet marzenia o zostaniu agentką CIA i pracę w służbie zdrowia. Obecnie mieszka w Kolorado z mężem i dwójką dzieci. Uwielbia buty, antyczną biżuterię i seriale kryminalne. Natchnienie znajduje podczas dług
ich spacerów, joggingu i obserwowania ludzi. :)
Bohaterowie
Według mnie, bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Nikt nie był płaski jak deska, każdy miał jakieś swoje sekrety, nikt również nie zachowywał się zupełnie jak robot. Reakcje i decyzje w ich wykonaniu wyglądały na realistyczne, a w żadnym wypadku nie były wymuszone. Główna bohaterka, Britt, przeszła ogromną metamorfozę, byłam pod wrażeniem przy czytaniu. Bardzo ją polubiłam, jej wady i zalety przeplatały się ze sobą - tak jak u rzeczywistych ludzi. Zresztą, niemal u każdej postaci w tej książce można zaobserwować tę sytuację. Kogokolwiek byśmy wzięli - czy to Britt, czy Korbie, Calvina albo Jude'a - wszyscy są tak naprawdę większymi lub mniejszymi zagadkami. Nie muszę chyba wspominać, że uwielbiam tu parę Britt-Jude. :)
Fabuła
Fabuła bardzo przypadła mi do gustu! Jeśli lubisz romanse i kryminały - ta książka jest dla Ciebie! Trudno by było znaleźć lepszą pozycję z lepiej opisaną taką sytuacją, słowo daję.
Jednakże, nie jestem pewna, czy to lekka przewidywalność książki, czy moja bystrość (szczerze wątpię w to drugie, ale z drugiej strony nie chcę przyznawać tego pierwszego, bo za bardzo lubię tę książkę), ale bardzo wcześnie domyśliłam się, kto jest mordercą. Właściwie nie było na to żadnych oczywistych dowodów, jednak zachowanie tego osobnika zostało tak opisane, że od razu mi podpadł... Ale to oczywiście nie zepsuło mi czytania, a nawet wręcz przeciwnie. :)
Kilka słów na koniec
Styl pisania Becci Fitzpatrick jest wprost fenomenalny, co jeszcze pamiętałam z serii "Szeptem" (uwielbiam również!). Być może ze względu na pewien sentyment do tej autorki tak bardzo spodobała mi się ta książka, że trafiła na półkę "Ulubione", ale podejrzewam, że to nie tylko dlatego. "Black ice" rozpoczyna się tajemniczo, a potem akcja cały czas przyspiesza, by w końcu "wybuchnąć". Dodatkowo bardzo spodobał mi się wątek miłosny (dla przeciwników tychże wątków - rozczaruję Was, jest dość mocno rozbudowany i staje na równi z akcją).
Akcja + wątek miłosny = coś, co lubię (czyli miło spędzony czas przy książce)
Polecam! :)
+Czytaliście? Jakie są Wasze opinie? :)
Mam w planach tę książkę, chociaż nie nastawiam się na cuda, bo bardzo różne opinie już czytałam. Autorkę znam z serii Szeptem, która była dla mnie dość przeciętna, żeby nie powiedzieć słaba, także będę podchodzić do Black ice z ostrożnością. :)
OdpowiedzUsuńCóż, ile ludzi, tyle opinii. :) Osobiście uważam, że "Black ice" jest na wyższym poziomie niż "Szeptem", ale mogę się mylić, takie są po prostu moje odczucia. :) W każdym razie, niezależnie od wszystkiego - polecam. Dopóki nie spróbujesz, nie przekonasz się, czy Ci się spodoba lub nie. :)
UsuńZmieniłaś moje zdanie do tej pozycji, wcześniej czytałam opinie nieprzychylne do tej książki, ale może przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nic nie wiadomo, może Ci się spodoba? ;)
UsuńLubię kryminały, ale romansy już nie. Póki co zostawię tą książkę w spokoju, moz ekiedyś bardziej mnie zainteresuje :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, nic na siłę :)
UsuńKocham tę książkę, czytałam ją w nocy, a rano wstałam ledwo żywa do pracy:) Zgadzam się z każdym słowem, który napisałaś na jej temat. Nie dość, że kocham autorkę, to jej powieści po prostu wielbię:)
OdpowiedzUsuńMoże przemawia do mnie sentymentalizm, seria "Szeptem" była i nadal jest jedną z książek, do których chętnie wracam myślą. Jednak "Black Ice" jest poważniejszą lekturą i muszę przyznać, że bardziej mi się podobała.
A! Właśnie. Jeśli już, to obie jesteśmy super bystre, bo też od razu podejrzewałam o morderstwo tego kogoś od początku. Ale tak, jak pisałaś, to wcale nie zmniejszyło przyjemności czytania. Tak naprawdę tylko bardziej popychało mnie do dalszego czytania. Cóż, musiałam wiedzieć, czy mam rację:)
Dziękuję za ciekawą recenzję:)
Pozdrawiam!:)
Zgadzam się, "Black Ice" jest poważniejsze od "Szeptem". :) Ale to czyni tę książkę jeszcze cudowniejszą. :)
UsuńAle z nas bystrzaki. :D Może właśnie tak jest z tą książką - podejrzewa się tego ktosia, a potem czyta się z zawziętością i sprawdza, czy miało się rację. ;)
Również pozdrawiam. :)
Mam w planach serię "Szptem" tej autorki :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci zazdroszczę przeczytania tej książki. Ja wciąż mam ją w swoich planach.
OdpowiedzUsuń