Kochani!
19 maja miałam tę przyjemność być na Warszawskich Targach Książki! Jest to o tyle wspaniałe, że pierwszy raz brałam udział w tego typu wydarzeniu! Chociaż minął już tydzień, ja nadal uśmiecham się na samą myśl o targach ^_^
W Warszawie byłam tylko jeden dzień - w sobotę. Jechałam tam z Poznania, pociąg miałam o 5:32 (i o dziwo o 4:00 wcale nie wstawało mi się tak źle, jak myślałam! jestem śpiochem, więc wyobraźcie sobie mój szok, gdy sama z siebie obudziłam się o 3:30...). Już na miejscu czułam się głupio, kupując bilety na komunikację miejską (trzeba było wcześniej ogarnąć, jakie tam mają bilety, a nie jąkać się przed panią ekspedientką xD). Potem, korzystając ze znienawidzonej przeze mnie aplikacji 'jakdojade', dotarłam przed Stadion Narodowy. I oczywiście i tym razem aplikacja mnie zawiodła, bo, jak się okazało, kazała mi wysiąść przystanek za wcześnie, z powodu czego musiałam iść 5-10 minut, natomiast gdybym pojechała przystanek dalej, wysiadłabym tuż koło stadionu... (jeśli znacie jakąś lepszą aplikację do takich rzeczy, to będę wdzięczna za polecenie, bo z tej korzystam tylko wtedy, gdy kompletnie nie znam miasta, a jak się okazuje, i tak potem nie do końca dobrze mną kieruje).
Jeszcze zanim weszłam do środka, spotkałam się z Darią z bloga Biblioteczka ciekawych książek oraz Dominiką z Zaczytana w fantastyce i nie tylko...! A w środku spotkałam Olę z bloga Łowczyni książek ❤️❤️
To pierwszy raz, gdy wstawiam tu swoje zdjęcie! :o Ja to ta dziwna istota po lewej, w czarnej kurtce... |
Od 11:00 autografy rozdawała Alwyn Hamilton, na czym bardzo, bardzo mi zależało, bo ja uwielbiam Buntowniczkę z pustyni! Koło tej godziny poszłam więc na odpowiednie miejsce, ludzi w kolejce było już mnóstwo... Alwyn przyjmowała tylko przez dwie godziny, a kolejka poruszała się bardzo wolno, później natomiast okazało się, że autorka nie może zostać dłużej, ponieważ ma pociąg do Poznania (Pyrkon i WTK w tym samym czasie to był jakiś nieśmieszny żart, mam nadzieję, że coś takiego się już nie powtórzy). Kiedy 13:00 zbliżała się coraz bliżej, a ja wciąż byłam hen, daleko w kolejce, zaczęłam się na poważnie obawiać, że to ja będę tą osobą, która nie zdąży. Czekałam już prawie dwie godziny, a i tak na nic się to miało zdać, miałam zostać z niczym... Gdy znienawidzona 13:00 wreszcie wybiła, przede mną były może trzy osoby? Coś koło tego. Miałam tylko nadzieję, że może jednak pisarka zostanie trochę dłużej i taaak!!! Została jeszcze 10 minut!!! Podeszłam do Alwyn Hamilton, powiedziałam jej, jak bardzo uwielbiam jej książki i ledwo zdążyłam zabrać swój egzemplarz z autografem, już następna osoba do niej podchodziła... I zapomniałam, jak jest 'Y' po angielsku, z powodu czego moja dedykacja brzmi 'To Patricja' xD Ale lepsze to niż nic, Ola nawet zrobiła mi zdjęcia na szybko. (i tak uważam to za niesprawiedliwe, że osoby z początku mają autograf w każdej książce, pozowane zdjęcie i nawet mieli okazję porozmawiać z Alwyn Hamilton, a inni albo ledwo zdążyli po jeden autograf - albo w ogóle nie zdążyli).
Kupiłam też zakładki z Epikpage, dostałam autograf od Aleksandry Polak i ogólnie chodziłam sobie po stoiskach, patrząc, co tam mają. Później chciałam iść także po autograf do Katarzyny Bereniki Miszczuk, ale kolejka do niej była bardzo długa! A mój czas był ograniczony, ponieważ miałam pociąg i podejrzewałam, że bym nie zdążyła po autograf i musiała wyjść z kolejki.
W kolejce do Aleksandry Polak spotkałam Darię, więc razem zrobiłyśmy sobie zdjęcie z autorką :)
Moje ogólne wrażenia są bardzo, bardzo dobre! Niesamowicie mi się podobało, spotkałam fantastyczne osoby, kupiłam parę książek i książkowych gadżetów. Tylko ludzi było po prostu mnóstwo! W niektórych miejscach było tak ciasno, że nie dało się przejść! Dla mnie, osoby, która dusi się w tłumie, to było okropne, ale cóż, nie jest to na tyle duże wada, by skreślić z tego powodu całe targi. Z moich ogólnych przemyśleń jeszcze coś takiego: dlaczego książki na targach nie są wcale tańsze... Nie mówię, że wszędzie i nie mówię, że są sprzedawane po okładkowych cenach, ale za takie 30 zł to ja daną pozycję mogę kupić przez internet (a czasami nawet taniej...). Trochę szkoda, człowiek jedzie jakieś 377 km (pociągiem) i to po to, by spotkać takie ceny, jak wszędzie. Ponadto sama organizacja nie powala - mam jednak tutaj głównie na myśli to, że Pyrkon i WTK były w tym samym czasie... Niektórzy autorzy byli albo tu, albo tu, albo krążyli między Warszawą i Poznaniem (i nie było wystarczająco czasu, by dać autograf wszystkim, którzy czekali w kolejce dwie godziny - tak, mam tutaj na myśli Alwyn Hamilton).
Na zdjęciu dumnie prezentują się moje wszystkie targowe zdobycze!
W Poznaniu byłam koło 22:30, ale bardzo żałowałam, że mogłam być tylko jeden dzień... Pomimo wszystkich wad, to był naprawdę świetny czas i wiem, że będę teraz starać się, by pojawiać się na targach co roku! (zobaczymy, jak to wyjdzie w praktyce)
To już koniec mojej relacji, mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :P A Wy byliście na targach?
P.S. Jestem strasznie niefotogeniczna!
Oj nie przesadzaj dobrze wyszłaś :)
OdpowiedzUsuńJa codziennie rano muszę wstawać o 5 żeby dojechać do Warszawy do szkoły więc... Wiesz :) kocham Warszawę i mogłabym być na tych targach ale ponieważ byłam już na nich i wiem że ceny są jakie są rzadko kiedy coś jest przecenione to z powodu małej ilości środków darowalam sobie w tym roku :)
Hah, dziękuję ;x ^_^
UsuńNie mówię, że wstawanie o 5:00 jest fajne i to codziennie, no ale jednak o 4:00... xD
Pomimo tych wad i tak zazdroszczę, że tam byłaś - sama chciałabym tam być :D
OdpowiedzUsuńTo któregoś razu musisz po prostu tam pojechać! :D
UsuńNigdy nie byłam na żadnych targach książkowych, ale w sumie to niespecjalnie tego żałuję, bo po pierwsze nie lubię tłumów, po drugie lubię oszczędzać. :D A tam byłoby dużo ludzi i duże ceny, więc nie żałuję, że nie byłam na targach. Poza tym do Warszawy trochę mi daleko. xD Ale bardzo fajnie, że ci się podobało. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Również nie cierpię tłumów, jak pisałam (duszę się w nich), ale mimo wszystko uważam, że choć raz warto się wybrać na takie targi ^_^ A nawet i zaszaleć, kupując książki hah :D (w końcu żyje się tylko raz jednak) I odległość tak naprawdę też nie jest problemem, pociągi dojeżdżają do Warszawy xDDD
UsuńJa od jakiegoś czasu uwielbiam tego typu wydarzenia ;) W Warszawie staram się być na Targach Książki (w końcu to moje miasto xD) - w tym roku także byłam i zakupiłam kilka pozycji - oczywiście, wszystkie na stoiskach, gdzie był jakiś rabat - trafiłam nawet na taki -50%, więc moim zdaniem to już jest dużo jak na książki ;) Teraz planuję, że może jak będą organizowane Targi Książki w innych miastach to jak tylko będę miała sposobność, to się również i tam wybiorę ;)
OdpowiedzUsuńTak, też uważam, że -50% to duży rabat :D
UsuńOo, to fajny pomysł z tym odwiedzaniem targów w innych miastach! :D Może jak będzie mi się chciało, to też sobie coś takiego zaplanuję :D
Do Warszawy też mam kawał drogi, za tłumami też specjalnie nie przepadam, a mimo to chciałabym kiedyś wybrać się na takie targi, zwłaszcza po takich relacjach jak ta. :D
OdpowiedzUsuńCo nie? Bo jednak coś w tych targach jest, że ciągnie, mimo tylu przeciwności :D Mam nadzieję, że jak najszybciej uda Ci się na takie targi przybyć! :D
UsuńJa pracowałam w czwartek, piątek i sobotę, a w niedzielę musiałam być na miejscu (w sensie w domu xd), więc ten weekend był z lekka niefortunny, choć teraźniejszy prezentuje się tak samo :D Targi w Warszawie nigdy jakoś nie były moim priorytetem, bo o wiele bliżej mam do Krakowa, a od dwóch bodajże lat organizują jakieś malutkie targi w galerii w Rzeszowie, choć mam nadzieję że kiedyś i o tą Warszawę zahaczę, bo nigdy nie byłam :D Raczej na pewno będę w Krakowie, jak mi się uda to będzie to moja druga wizyta na krakowskich, poprzednia była cztery lata temu O.o Ceny faktycznie nie powalają, ewentualnie może jakieś stoiska jak np. Epik Page bo można wymacać zakładki czy coś, ale książki jednak są drogie. Chyba że natrafi się na kosz po 10 zł, bo na relacjach na insta widziałam i takie XD
OdpowiedzUsuńHah, to faktycznie dość niefortunnie! :D Ale trzymam kciuki, żeby kiedyś, choć raz, udało Ci się dotrzeć na targi do Warszawy ^_^
UsuńTeraz planuję przyjazd na te krakowskie, ale jednak do Krakowa mam dużo dalej i pewnie musiałabym skombinować jakiś nocleg, bo chyba mi się nie opłaca na jeden dzień przyjeżdżać... Jeszcze o tym pomyślę za jakiś czas xD
Faktycznie, widziałam takie kosze ^_^
Zazdroszczę ci udziału w WTK! W tym roku znowu nie dałam rady. Widać, że ciekawie spędziłaś czas :)
OdpowiedzUsuńAplikacja jakdojade nie sprawia mi problemów, często z niej korzystam :D
POCZYTAJ ZE MNĄ
^_^
UsuńNo kurczę, nigdy nikomu ta apka nie sprawia problemów, nie wiem, dlaczego u mnie się tak buntuje xD
Nie lubisz "jakdojadę"? :O Ubóstwiam tę aplikację, mnie zawsze wysadza tak, jak trzeba :D Ja nawet bilety już w niej kupuję :D
OdpowiedzUsuńCo do WTK - jak super było się w końcu spotkać! <3 <3 <3
Hah, wręcz nie cierpię tej aplikacji xDD Tyle razy mnie zawiodła achhh. Ale najwidoczniej tylko mnie, jeszcze nie spotkałam kogoś, kto by jej nie lubił xD
UsuńTak, super!! <3 <3 <3 Strasznie się cieszę <3 <3
Super sprawa! Ale bym się obkupiła w książki :D Mój budżet pewnie by zubożał, ale czego się nie robi dla życiowej miłości :) Fajnie też wyjść do ludzi i spotkać się z innymi fanatykami książek oraz ich autorami :)
OdpowiedzUsuńMój trochę zubożał, ale nie na tyle, bym to jakoś super mocno odczuła, więc jest dobrze haha :D Ale racja - czego się nie robi dla takiej życiowej miłości :D Taaak, wręcz fantastycznie! Świetne przeżycie ^_^
UsuńZawsze jest co wspominać. ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!
Usuń