sobota, 24 grudnia 2016

Przygotowania do świąt Book TAG + życzenia

Zapraszam też na post z zeszłego roku o piosenkach świątecznych :D


Wiecie, że kocham Boże Narodzenie? Nie? To już wiecie! To są moje ulubione święta, kocham je za ten klimat, choinkę, światła, jedzenie, zapachy, muzykę <3 <3 Dlatego nie mogło zabraknąć świątecznego TAGu! :D Nominację do niego dostałam od kochanej Justysi <3 Dziękuję!! <3 


Nie ubieram :o Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że ludzie tak robią xD Ja tak de facto nie mam biblioteczki :') Mam półkę, ale ona jest za mała na wszystkie moje książki, więc cała reszta leży na parapecie, w szafach, itp. :D 


1. Święta <3 <3
2. Bajki <3 <3
3. Książki <3 <3
4. Nietypowe rzeczy <3 <3
5. Australię <3 <3
i wiele, wiele innych...... :D


Będzie to Obca :D Nie pamiętam już, ile ma stron (i nie chce mi się sprawdzać... xD), ale sporo ich było, a bardzo przyjemnie mi się to czytało ^_^ Świetna książka ^_^


W te święta podaruję książkę mamie <3 W momencie pisania posta nie wiem dokładnie jeszcze jaką, ale jakiś kryminał :D


Hm, albo Fałszywy książę albo Akademia wampirów :D Fałszywy książę zaskoczył mnie w ten sposób, że nie spodziewałam się tak genialnej, pełnej humoru lektury. Akademia wampirów zaskoczyła mnie swoją pomysłowością i tym, że choć nie lubię wampirów, to książkę czytało mi się szybko i przyjemnie :D

  

Szczerze mówiąc, to niedawno przeczytane Ulubione momenty tu pasują ^_^ Często mnie irytowała główna bohaterka jak i jej relacja z chłopakiem, ale ostatecznie powieść całkiem mi się spodobała :D


Kurczę, UWIELBIAM śnieg! Jest taki puszystyyyyy i można z niego lepić śnieżki, i bałwana, i jeździć na sankach, i zjeżdżać na nich z góry, a potem marudzić, że trzeba pod tę górę podejść :D Czyli dla mnie śnieg = wyśmienita zabawa :D I jeszcze fajnie skrzypi, jak się po nim idzie xD


Hahahaha, to polecenie jest śmieszne xDDD
Proszę bardzo, oto mój bałwan :') Oczywiście nie składa się z wszystkich ulubionych książek, gdyż
a) nie wszystkie posiadam
b) bałwan by się przewrócił xD



Hmmmmmm... Może Następczyni? :D Pamiętam, że długo leżała nieczytana... :D


Choinka, czapka Mikołaja, pierniczki, te wszystkie takie świecące rzeczy w mieście xDD I samo oczekiwanie <3


Myślę, że to mogli być Zwiadowcy :D Zaczynając tę serię, kompletnie przepadłam :D


Idealny styl ma Jennifer L. Armentrout, więc - Lux oraz Dark Elements <3 <3 *o*


Notuję brak takiej książki ^_^


Z zimową okładką to mi się kojarzy tylko Black ice :D Czy jest śliczna... powiedzmy :D To spojrzenie... :D :D


Dzisiaj w Betlejem! Ranyyyy, jak ja uwielbiałam tę kolędę xD Właściwie do tej pory jest moją ulubioną :P Ale nigdy nie zapomnę, jak wkładałam płytę do radio, kładłam się pod choinką i słuchałam tej kolędy, ciesząc się świętami <3 


Piekę pierniczki! *o* Właśnie dziś piekłam xD Hm, kupuję też prezenty, robię kartki... :D Święta są takie super!!!!!


Dla mnie książką bez wad pozostanie Cinder ^_^ ^_^ Żebyście mnie dobrze zrozumieli - ja wiem, że ona nie jest idealna, ale w moim odczuciu jest i nic tego nie zmieni ^_^


Ostatnie tchnienie!!!! Czyli trzecia część Dark Elements :D 
Jak dobrze, że premiera jest już w styczniu!!!
Albo Saga Księżycowa i Heartless!!!!! 
TEN ROK BĘDZIE WSPANIAŁY


To na pewno jakieś ciasto *_* A jeśli nie coś słodkiego, to po prostu ryba... xD Ale nie karp, fuj xD


Halt, Will i Horace ze Zwiadowców <3 Cudowni przyjaciele ^_^


Uwielbiam pierwszy pocałunek Daemona i Katy z Obsydianu, kurczę, to jest tak genialnie opisane *o*


1. Rodziny
2. Jedzenia xD
3. Choinki 
4. Kolęd i piosenek świątecznych *o*
5. Dzielenia się opłatkiem ^_^
6. Prezentów <3
7. Oczekiwania na pierwszą gwiazdkę!
8. Zdjęć ^_^
9. Składania życzeń
10. Uśmiechu
11. Światełek! 
12. Tej takiej specyficznej atmosfery <3


Pierwsze, co mi przyszło do głowy to Zanim się pojawiłeś :P (sama tego nie czytałam :D)


Oczywiście że Kevin <3 Ale uwielbiam też Rudolfa <3 <3 Albo Ekspres polarny <3


Ale że jako główny bohater? :o Bo tak to nie wiem... 
CHWILA!
Drżenie! Pasuje jak ulał wręcz :D (kochane wilki <3)


Wszyscy, którzy czują magię świąt <3 

Kochani, w te święta chciałabym Wam życzyć spełnienia marzeń, super świetnych książek i czasu na ich czytanie, a także pieniędzy na kupowanie :D I półek na książki! Życzę Wam także chwil pełnych śmiechu oraz rodzinnej, ciepłej atmosfery na święta! Wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku!

Meredith xx

czwartek, 22 grudnia 2016

Świąteczny maraton!


Postanowiłam wziąć udział w maratonie (26.12-30.12), a co :D Chociaż nie nadaję się do takich rzeczy i są marne szanse, że przeczytam te książki, a do tego szkoła to cholerstwo, na które powinnam poświęcić święta, by wyjść z twarzą na początku stycznia, ale TO SĄ W KOŃCU ŚWIĘTA I BĘDĘ CZYTAŁA :D 

DZIEŃ 1: AKCJA W CZASIE ŚWIĄT

Pomijam :D Nie mam takiej książki, a poza tym to drugi dzień świąt i pewnie będę zajęta rodziną :P

DZIEŃ 2: RODZINNA POWIEŚĆ

Myślę, że pod tę kategorię mogę zaliczyć Koronę Kiery Cass :D W końcu mamy tu rodzinę królewską i ich dzieci :P 

DZIEŃ 3: BIAŁA OKŁADKA

Początkowo chciałam w ramach tego wyzwania przeczytać Serafinę, której jednak nie mogę skończyć od lata... więc wybrałam coś innego xD Krąg ^_^ Już to czytałam, ale chciałam zrobić reread, a to idealna okazja :D 

DZIEŃ 4: MROZI KREW W ŻYŁACH

Tak naprawdę to tylko jedna powieść z mojego zbioru do tego pasuje - Bliźnięta z lodu :D 

DZIEŃ 5: BOHATER LUBI DOBRĄ ZABAWĘ

Z tą kategorią miałam takie problemy... xD Ale przypomniało mi się, że muszę przeczytać 3 część Akademii wampirów - Pocałunek cienia, a kto, jak nie Rose, lubi dobrą zabawę? :D


Trzymajcie za mnie kciuki, wybrałam sobie książki, które szybko mi się czyta, także mam jednak nadzieję, że po skończonym maratonie będę zadowolona z wyniku :D 
Oraz przepraszam, że przez grudzień jakoś mało mnie wszędzie, ale po pierwsze, szkoła (więc brak czasu), a po drugie, trochę mam poczucie, że robię to, co wszyscy i niczym się nie wyróżniam i to mnie dobiło :P Muszę wymyślić coś fajnego, ale nie wiem, co z tego wyjdzie :D 

wtorek, 13 grudnia 2016

Ulubione momenty - Adriana Popescu


Tytuł: Ulubione momenty
Autor: Adriana Popescu
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 350
Rok wydania: 2013 (ogólnie), 2016 (Polska)
Seria/cykl: Ulubione momenty - część pierwsza

Kiedy Layla Desio, fotografka wykonująca na zlecenie organizatorów imprez, dyskotek i koncertów dokumentację fotograficzną, poznaje podczas jednego ze służbowych wieczorów niezwykle atrakcyjnego Tristana Wolfa, natychmiast powstaje między nimi więź - czysto przyjacielska. Oboje bowiem są w stałych związkach. Tristan przynosi wieczorem Layli do biura jedzenie, porywa w najpiękniejsze zakątki Stuttgartu i rzuca w niebo zimne ognie, ponieważ wie, że Layla nigdy dotąd nie widziała spadającej gwiazdy i dlatego wiele z jej marzeń nie znalazło jeszcze spełnienia. Wspólnie przeżywają jedną niezwykłą chwilę za drugą. Czy naprawdę istnieje wielka miłość i doskonałe ulubione momenty? I jaką cenę trzeba zapłacić, aby ich doświadczyć?

Stuttgart ^_^
Kilka zdań o autorze
Adriana Popescu urodziła się w Monachium, pracowała jako scenopisarka dla niemieckiej telewizji, następnie zaczęła publikować swoje teksty w gazetach, pismach, na portalach internetowych i miejskich blogach. Autorka mieszka i tworzy w Stuttgarcie.

Bohaterowie
Znowu nie wiem, od czego zacząć... Początki zawsze są najgorsze! Postacie w Ulubionych momentach są różnorodni i mogą pochwalić się indywidualnością. Co prawda niektórzy z nich mieli tendencje do irytowania swoim zachowaniem czy samymi cechami charakteru... Pomimo tego bohaterowie zostali dobrze wykreowani, ale nie zostali moimi przyjaciółmi. Z wyjątkiem Tristana! Tristan był najlepszy, taki uroczo-kochany ^_^ Uwielbiałam go przez prawie całą książkę i jestem w stanie mu wybaczyć jego 'chwile słabości' xD Do Layli ciągle się nie ustosunkowałam, bo z jednej strony irytowała mnie swoim stylem bycia i wmawianiem sobie kłamstw... ale z drugiej strony nawet ją rozumiałam :P Postaci drugoplanowych autorka też nie zaniedbała - na przykład taki Bjorn albo Marco :D Obaj byli świetni!      


Fabuła
Fabuła porusza kilka różnych wątków. Pierwszy, który wybija się na główny plan - wątek spełniania marzeń <3 Wiecie, że jestem marzycielką, dlatego popieram wszystkich, którzy chcą spełnić swoje marzenie <3 W Ulubionych momentach można poczytać o tym, że na marzenia nigdy nie jest za późno i że jeśli się je ma - to nie ma na co czekać i trzeba je spełniać! Kolejnym ważnym wątkiem w powieści był wątek miłosny. Autorka bardzo go rozbudowała i poprowadziła dość ciekawie (chociaż niesamowicie wkurzał mnie Tristan i ta afera wokół jego partnerki - ci, którzy czytali rozumieją, o co chodzi :D). Ciekawym wątkiem był też związek Layli, gdyż dziewczyna wylądowała w naprawdę niefajnej sytuacji z facetem-kretynem. Do tego pojawił się tu też wątek radzenia sobie ze stratą... Książka obfituje w pewną różnorodność fabularną. Co prawda - czasami za dużo pojawiało się zbiegów okoliczności, ale co tam się będę czepiać :D Przynajmniej dzięki temu zabrakło nudy.

Oryginalna okładka, też bardzo ładna *o*
Kilka słów na koniec
Narracja w książce jest prowadzona przez Laylę (pierwszoosobowy typ), w czasie teraźniejszym. Stylowi autorki chyba nie mam nic do zarzucenia - był po prostu ok. Przez powieść za sprawą jej pióra się płynęło, może nie w błyskawicznym tempie, ale też się żmudnie nie brnęło. I spodobało mi się zakończenie, gdyż jest takie niejednoznaczne. I nawet humor też występował od czasu do czasu, za co od razu dałam wielki plus :D
Podsumowując - Ulubione momenty nie sprawiły, że po jej skończeniu mogłam mówić tylko 'wooooow', to była po prostu przyjemna lektura. Niektórzy bohaterowie irytowali, ale znaleźli się też tacy, którzy oczarowali. Fabuła natomiast odznaczyła się dużą ilością całkiem nieźle poprowadzonych wątków.  

Ocena: 7/10

CZYTALIŚCIE? JEŚLI NIE - CHCIELIBYŚCIE? LUBICIE KSIĄŻKI O SPEŁNIANIU MARZEŃ?
JEŚLI TAK - KTO JEST WASZYM ULUBIONYM BOHATEREM?
^_^

+ na Instagramie właśnie organizuję niewielki konkurs świąteczny, więc jeśli ktoś ma ochotę - zapraszam do wzięcia udziału ^_^

środa, 7 grudnia 2016

Książkowy sąd: Córka dymu i kości


Na pewno słyszeliście już o tej inicjatywie, stworzonej przez Olę K. ^_^ Na jej blogu możecie znaleźć inne rozprawy prowadzone dzisiejszego dnia, a są to:







A ja dzisiaj miałam ten zaszczyt i przyjemność przeprowadzić rozprawę z kochaną Justysią <3
Właściwie to nie ma tam znaczących spoilerów, ale żeby potem nie było, to: czytacie na własną odpowiedzialność :P


Oskarżyciel: Oskarżam „Córkę dymu i kości” o:
- nudną akcję
- dziwne, niezrozumiałe dialogi
- ZĘBY!
- porównywanie do Harry'go Pottera, które nie miało nic z tym wspólnego
Obrońca: Nudna akcja? :( Łamiesz me serce! Przecież ciągle coś się działo, Karou zdobywała zęby, potem wątek z Akivą, próby odkrycia, kim jest Karou... Hm, dialogi zapamiętałam jako normalne, także nie wiem o.O A zęby to chyba najlepszy pomysł w tej książce! Oryginalny i przecież, no kurczę, to było super pomysłowe! A z HP nie rozumiem o.O Jakie porównanie?
Oskarżyciel: Nudziłam się jak nie wiem co, kartki uciekać nie chciały w ogóle, a ja marzyłam żeby to się jak najszybciej skończyło, a to nie chciało! :( Zęby były ohydne :( ta potem się dowiedzieliśmy po co mu one, ale tyle czekać, jakby nie można było na początku by uniknąć tego fuj ;/ No bo było "Od czasu Harry'ego Potter'a nie było książki, która wciągnęłaby tak głęboko w świat cudowności i fantastyki-aż do teraz" a to w cale nie prawda ;/ było gorzej :(
Obrońca: Tego porównania to nigdy nie słyszałam, ale w sumie to coś w tym jest, świat chimer i serafinów był bardzo dobrze wykreowany i cudowny <3 Podtrzymuję, że zęby to oryginalność :P A mnie się strasznie podobało rozwiązanie tej tajemnicy na końcu z zębami, gdyby to wyszło wcześniej, to byłabym rozczarowana.
Oskarżyciel: Z tyłu, albo na okładce takie głupoty piszą :D za dużo było tych wszystkich cudownych istot pojawiających się nie wiem po co ;/ Oryginalność, ale dziwna :D No ale na początku jakby było to by tak bardzo nie odrzucało od tej książki, a tak to taka masakra wyszła ;/ 
Obrońca: Dla kogo maskara, dla tego masakra xD Ja byłam zadowolona <3 I istot nie było aż tak wiele - tylko anioły i chimery (tyle że chimery miały bardziej... różnorodny wygląd :P)



Gdyby nie limit słów, to podejrzewam, że nasza dyskusja jeszcze by trwała... xD 
To jak? Podobało Wam się? Jesteście bardziej po stronie Obrońcy czy Oskarżyciela? :D

piątek, 2 grudnia 2016

6 rzeczy, które pewnie tylko mnie irytują w blogosferze

Na ten temat powstało już całe mnóstwo postów, wiem. Ale i ja postanowiłam dorzucić do tego swoją cegiełkę, tym bardziej, że ani razu nie spotkałam się z zarzutami, które mnie denerwują :D Pomysł na napisanie takiego posta przyszedł, kiedy po raz kolejny odwiedziłam jeden z blogów i się zirytowałam na rzecz zawartą w punkcie 1, która jest chyba najbardziej IRYTUJĄCA spośród tych wszystkich.
UWAGA: nie chcę nikogo obrażać, to są po prostu moje przemyślenia. Ale jeśli ktoś ma kontrargumenty - z chęcią ich wysłucham w komentarzu :D 



1. GDY AUTOR BLOGA NIE ODPOWIADA NA KOMENTARZE. W OGÓLE

Serio, czy to jest takie trudne? Ja wręcz tego nie cierpię, mam wrażenie, że autor nie utrzymuje więzi z czytelnikami. A do tego nie powstają żadne dyskusje i jest po prostu... nudno. Ja sama nie zawsze odpowiadam na wszystkie komentarze, bo na niektóre się nie da odpowiedzieć jakoś produktywnie, więc sobie to odpuszczam. Ale żeby nie odpowiadać W OGÓLE? Czy Was nawet nie kusi, kiedy ktoś się rozpisze - odpowiedzieć na to chociaż jednym zdaniem? Niedawno miałam właśnie przypadek, kiedy weszłam na bloga, by sprawdzić, czy autor odpowiedział - i pustka. Zapomniałam, że to jeden z tych blogów, gdzie autor nie odpowiada :') 

2. GDY NA BLOGU NIE MA OPCJI "NOWSZY POST" I "STARSZY POST"

A do tego najlepiej jeszcze brak archiwum i etykiet :') Ale brak tych opcji najbardziej mnie irytuje, ponieważ od razu, gładko i pięknie, mogę przejść do sąsiadującego posta i nie ma problemu. A kiedy nie mam takiej możliwości - po prostu tracę czas i się denerwuję, bo muszę szukać innego sposobu na przejście do interesującego mnie posta.   

3. GDY NIE MA ZAKŁADKI "O MNIE" (ALBO CZEGOŚ W TYM STYLU) NA BLOGU

Uwielbiam dowiadywać się, kto się kryje za tymi wszystkimi recenzjami i książkami! Kiedy wpadam na nowego bloga - pierwsze, co robię, to szukam takiej zakładki. Jestem skłonna nawet opuścić bloga, na którym takiej zakładki nie ma. Nie cierpię czytać recenzji, nie wiedząc, kto tak naprawdę je pisze - takie posty są wtedy dla mnie jakieś bezosobowe.

4. GDY NIE MA ŻADNEGO SPISU RECENZJI NA BLOGU

Najbardziej preferuję oczywiście typowe 'spis recenzji' albo coś takiego. Gorzej, gdy jest samo archiwum albo etykiety, ale jeszcze da się znieść. Wolę jednak mieć wszystko w jednym i rzucić tylko okiem na tytuły i autorów, by zobaczyć, co dana osoba czyta. Kiedy nie widzę czegoś takiego na nowym blogu - od razu sobie idę. Nie wiem, co autor recenzuje, więc nie zostaję. 

5. GDY AUTOR BLOGA NIE PODAJE W RECENZJI, KTÓRA TO CZĘŚĆ SERII ALBO, CO GORSZA, W OGÓLE NIE MÓWI, CZY TO JAKAŚ SERIA

No szlag mnie trafia po prostu. Nie mam czasu, by sobie samemu tego szukać i chcę mieć wszystko czarno na białym.

6. GDY NA BLOGU JEST CZARNE TŁO I BIAŁA CZCIONKA

Moje oczy po prostu krwawią. Nie mogę nawet przeczytać tekstu do końca, za bardzo się męczę. A przecież o wiele lepiej by było z szarą czcionką.......

Dobra... wylałam swoją irytację, teraz jestem ciekawa, czy to są rzeczywiście rzeczy, które irytują tylko mnie, czy ktoś się ze mną zgodzi. Piszcie w komentarzu!! ^_^

I jeszcze raz: ten post nie ma na celu obrażenia kogokolwiek!