czwartek, 30 czerwca 2016

Kolejne LBA

Tak naprawdę jakoś nie przepadam za nominacjami do LBA, choć zdarza mi się je robić, jak na przykład teraz... Odpowiem dziś na dwie nominacje, na pierwszy ogień pójdzie ta od KittyAilli :D

1. Masz tablicę korkową? Jeśli tak - co na niej jest?
Nie mam, niestety i ubolewam :( Taka tablica to na pewno świetna sprawa :D

2. Lubisz burzę?
Kiedyś jej się wręcz panicznie bałam, ale po drodze coś mi się odmieniło i teraz ją lubię :D Może troszkę ciągle jej się obawiam, ale uwielbiam się jej przyglądać :P

3. 5 rzeczy, bez których nie ruszysz w podróż?
Telefon, długopis, portfel, książka, coś do jedzenia/picia :D

4. W jaki kolor ubierasz się najczęściej?
Ciemne kolory :D Granat, czerń - takie rzeczy. Aczkolwiek są to raczej moje kolory zimowe, latem to się nieco zmienia - mam dużo białych i kolorowych koszulek ^_^

5. Zrobiłaś kiedyś sama zakładkę? Jak ona wyglądała, jeśli tak?
 A zrobiłam, kilka nawet :D Większość mi się pogubiła, a jedna, która została, jest cała pognieciona. Można ją zaczepić o kartki i jest zielona (miała być czymś na kształt żaby, ale tak średnio to wyszło :P)

6. Ile masz zdjęć w swoim pokoju?
Liczę, liczę i naliczyłam aż dwa xD Przydałoby się zrobić jakieś i powiesić :P

7. Co sądzisz o listach tradycyjnych?
UWIELBIAM JE! <3 Obecnie mam jedną stałą korespondentkę i polecam wszystkim listy tradycyjne, bo mają w sobie magię i to świetna przygoda <3

8. Uważasz, że byłabyś w stanie poprowadzić rebelię?
Hmmmmmmm. Nie :P Za duża odpowiedzialność i wolę działać na własną rękę, ewentualnie mając kilku zaufanych ludzi :P

9. Spokojne, długie, monotonne życie czy szybkie, pełne przygody, ale krótkie?
Bez zastanowienie wybieram drugą opcję <3 Cóż to za życie bez przygód?

10. Ułóż wierszyk o mnie.
Haha, to sobie Daria wymyśliła xDD
JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ...

Kitty prowadzi bloga,
jej włosy są niczym pożoga, 
lubi aktywności fizyczne,
czyta książki fantastyczne;
i choć w świecie można się zgubić,
to Darii nie da się nie lubić.

Taaaak, ależ ze mnie poetka xD

11. Jeśli miałabyś być bohaterką książki, o czym ona by była i jaką odgrywałabyś w niej rolę?
W sumie to nie wiem, jest zbyt wiele możliwości i nie umiem wybrać jednej :P

Pytania od Wiktorii ^_^

1. Byłaś tą osobą, która zawsze wyczekiwała listu z Hogwartu?
Taaaak i ja cały czas czekam :D

2. Otrzymujesz Jedyny Pierścień, co z nim robisz? Zanosisz go do Mordoru? Czy może zostawiasz sobie albo oddajesz komuś innemu?
A co tam, zaniosłabym do Mordoru :D

3. Jeśli zauważyłabyś dziwne osoby ubrane na czarno z dziwnymi tatuażami, komu najpierw byś o tym powiedziała, by nie wziął cię za wariatkę?
Pewnie mojej siostrze, choć ona myślałaby, że znowu chcę ją nabrać :D

4. Do jakiego domu w Hogwarcie chciałabyś należeć?
Fajnie byłoby być w Ravenclaw albo w Gryffindorze :D

5. Znajdujesz się w zamkniętym pokoju, a na stole leżą dwie fiolki z napisami "Pomniejszacz" i "Powiększacz", co wybierasz?
Ee, a jakiej wielkości są drzwi?

6. Na tydzień zostajesz posadzona na tronie i możesz wprowadzić zmiany w królestwie, na jakie masz ochotę. Co byś zmieniła?
No cóż, zależy, co to za królestwo :D Nie wiem, naprawdę nie wiem. Może coś w stylu dostawa książek do bibliotek, utworzenie czekoladziarni, gdzie wszyscy mogliby jeść czekoladę bez opłat xD Skoro i tak rządzę przez tydzień, to chociaż przez tydzień niech sobie taka czekoladziarnia istnieje :P

7. Świat zostaje opanowany przez zombie. Masz dwie możliwości: albo zamykasz się w pokoju i z niego nie wychodzisz, by się w niego nie zamienić, albo dajesz się ugryźć, by sprawdzić, jak to jest być zombie. Co wybierasz?
Jakoś nie przejawiam chęci, by doświadczyć na własnej skórze, jak to jest być zombie, więc zdecydowanie opcja 1. 

8. Okazuje się, że twój dotyk zabija. Uciekasz od rodziny, by ich nie zranić?
Nie? To moja rodzina, zrozumieją. Po za tym zawsze można nosić rękawiczki xD

9. Najbardziej przerażająca postać z książki?
W sumie to myślę, myślę i nie wiem :P Naprawdę, nic mi nie przychodzi do głowy :P

10. Dostajesz jedyną szansę, by uratować swojego śmiertelnie chorego brata. Musisz wziąć udział w wyścigu śmierci. To jedyna szansa na uzyskanie lekarstwa. Decydujesz się na wzięcie udziału?
Hm, ja mam w sumie siostrę, więc jeśli zastąpić brata siostrą, to tak, bez dwóch zdań ;) Za siostrą wskoczyłabym w ogień.

11. Okazuje się, że widzisz zmarłych. Czy przywołałabyś kogoś ze swoich bliskich, by z nim porozmawiać? Nawet gdyby mogło to mieć straszne konsekwencje?
Zależy, jak wielkie te konsekwencje by były. Hm. To kusząca propozycja, ale chyba bym odmówiła. Bezpieczniej jednak jest nie ingerować w życie pozaziemskie ;)

Bardzo dziękuję za nominację, dziewczyny :D I to tyle na dziś, miłego dnia ^_^

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Legenda. Wybraniec - Marie Lu #2

Recenzja pierwszej części - Rebeliant


Tytuł: Wybraniec 
Autor: Marie Lu                           Ocena: 9/10
Wydawnictwo: Zielona Sowa 
Ilość stron: 362
Seria/cykl: Legenda - część druga

W OPISIE SĄ SPOILERY!

Day i June, chcąc ratować Edena, dołączają do Patriotów.

Elektor Primo umiera. Władzę obejmuje jego syn - Anden. Kim jest? Wrogiem czy wybawcą?

Przywódca Patriotów jest pewien odpowiedzi i wierzy, że tylko krwawa rewolucja może uratować kraj. 

Day i June muszą podjąć decyzję, po której stronie barykady stanąć...

Tę część czytałam stanowczo dłużej niż poprzednią, ale było to spowodowane wieloma obowiązkami :( I tak już odpuściłam sobie czytanie Chłopów, możecie mi wierzyć, że Wybraniec jest o wieleee ciekawszy :D

Ten tom oceniłam wyżej od poprzedniego, bo bardziej zżyłam się z bohaterami, przeżywałam z nimi każdą chwilę, w sumie czułam się, jakbym była nimi. Ta zażyłość była mniejsza w poprzedniej części, tutaj znacznie wzrosła. 


Jestem również pod wrażeniem konstrukcji fabuły. Wszystko zostało dobrze przemyślane, łączyło się ze sobą w nienachalny sposób. Nie zabrakło także logiki. Marie Lu obmyśliła wszystko dokładnie, miała dobry pomysł, a co ważniejsze - świetnie go wykorzystała i nie zmarnowała potencjału (a wszyscy wiemy, że w kontynuacjach tak czasami bywa). Do tego akcja się nie zatrzymuje i jej poziom jest podobny do tego z pierwszej części - ciągle coś się dzieje. Całość nie była także przewidywalna - owszem, pewnych rzeczy można się było domyśleć, ale nastąpiła pewna rzecz, która mnie wbiła w fotel i na chwilę musiałam przestać czytać, by wszystko sobie poukładać w głowie. Strasznie mną to wstrząsnęło. SPOILER  chodzi mi o śmierć Kaede, w życiu bym się nie spodziewała, że ona zginie ;-; KONIEC SPOILERU

Strasznie mi się spodobała kreacja bohaterów. Tak jak w Rebeliancie już mnie zauroczyli, tak teraz, jak już wspominałam, dopiero bardzo się z nimi zżyłam. Byli realistyczni, Marie Lu doskonale oddała ich charaktery. Do tego nie zostali wyidealizowani - widać ich zmęczenie obecną sytuacją, czy rozterki w związku z podejmowanymi decyzjami. Pokochałam ich bardzo. W tej części, dosłownie na 50 stron przed zakończeniem - polubiłam Kaede. Dotychczas nie wiedziałam, co o niej myśleć, a teraz po prostu zapałałam do niej sympatią, za upór i usposobienie. Ochrzciłam ją mianem mojej ulubionej postaci z Legendy i myślę, że tak pozostanie, bez względu na wszystko. :) Chyba, że w Patriocie pojawi się jakaś postać, która bardziej podbije moje serce. 


Było jeszcze jedna rzecz związana z bohaterami - to, że wracają myślami do przeszłości. W niektórych powieściach tego w ogóle nie ma, przez co mam wrażenie, że sami autorzy nie pamiętają, jaka jest przeszłość ich bohaterów :D A tutaj nie - postacie często wspominały, co dawało wrażenie, że autorka naprawdę wiedziała, o czym pisze.

Zauważyłam tak naprawdę jedyny minus. Mianowicie - troszkę brakowało mi tu humoru. Właściwie i w pierwszej części było go jakoś mało, ale dopiero przy czytaniu Wybrańca bardziej rzuciło mi się to w oczy. Nie mówię, że ta książka w ogóle jest pozbawiona humoru, ale moim zdaniem powinno być go więcej. Chociaż odrobinę. Wtedy powieść byłaby chyba idealna :D


Wybraniec także został podzielony na dwie perspektywy różniące się czcionką - June i Day'a. Chciałam jeszcze wspomnieć o czymś, co bardzo doceniam - o mapie! Była takim miłym dodatkiem. Spodobało mi się także wspomnienie o reszcie świata. O tym, co się z nimi stało. Jest to bardzo interesująca wizja przyszłości i chciałabym się dowiedzieć więcej, ale pewnie nie mam na co liczyć. Mam na myśli np. fakt, że lodowce Antarktydy stopniały i ten kontynent jest teraz zamieszkały oraz bardzo nowoczesny! Coś niesamowitego :D  

Podsumowując - Wybraniec przewyższa Rebelianta poziomem. Bardzo zżyłam się z bohaterami, którzy stali się dla mnie bardziej namacalni i realistyczni. Podobała mi się także niemal mistrzowsko dopracowana fabuła. Trochę szkoda, że mało było humoru, ale nie można mieć wszystkiego :D

Jeśli czytaliście pierwszą część - sięgnijcie po drugą, nie wahajcie się! ^_^

Cieszycie się, że są już wakacje?! Ja jestem taka szczęśliwa, że zaraz chyba oszaleję!!! xDDD

Książka bierze udział w wyzwaniu ABC czytania

czwartek, 23 czerwca 2016

Zieleń szmaragdu - Kerstin Gier #3

Pierwsza część - Czerwień rubinu

Druga część - Błękit szafiru


Tytuł: Zieleń szmaragdu
Autor: Kerstin Gier                         Ocena: 9/10
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 456
Seria/cykl: Trylogia Czasu - część trzecia i ostatnia

Co robi dziewczyna, której właśnie złamano serce? To proste: gada przez telefon z przyjaciółką, pochłania czekoladę i całymi dniami rozpamiętuje swoje nieszczęście. Ale Gwen - podróżniczka w czasie mimo woli - musi wziąć się w garść, chociażby po to, żeby przeżyć. Nici intrygi z przeszłości także dziś splatają się w zabójczą sieć. Złowrogi hrabia de Saint Germain jest bardzo bliski swego celu: Gwendolyn musi stanąć do walki o prawdę, miłość i własne życie. 

Zabierając się za ten tom, byłam podekscytowana, że w końcu wszystko się wyjaśni, ale też smutna... że to koniec. Przywiązałam się do tej historii, do tych bohaterów, do stylu autorki... Zieleń szmaragdu mnie osobiście zauroczył chyba najbardziej spośród wszystkich trzech części.


Obawiałam się, że w tym tomie zmaleje rola Xemeriusa, a z recenzji Błękitu szafiru wiecie, że polubiłam tę postać. Na szczęście moje lęki okazały się bezpodstawne, gargulec nie zszedł na dalszy plan, a stał się chyba jeszcze bardziej kochany. Chociaż nie wiem, czy to możliwe xD Chciałabym takiego dla siebie i niemalże zazdroszczę Gwen, że mogła takiego mieć. 


Muszę Wam się przyznać, że nawet polubiłam Gideona. Nie na tyle, by był moim mężem, ale... wyjaśniło się parę spraw i nie jestem już wrogo nastawiona do niego. Moja relacja z Gwen na szczęście również nie uległa zmianie i ciągle się lubimy. Polubiłam również to, co łączyło Gideona i Gwen, nie miałam już wrażenia, że wszystko brnie za szybko.


I wszystko w końcu się wyjaśnia, łączy w logiczną całość! Cudownie było poznać rozwiązania wszystkich zagadek, na co czekałam z wielką niecierpliwością. Kerstin Gier i w tym mnie nie zawiodła, nic nie okazało się banalne, czy nielogiczne. Autorka musiała już wszystko sobie obmyślić dużo wcześniej i stopniowo dawkowała informacje, aż w końcu poznałam wszystkie tajemnice.

Przy czytaniu tej części towarzyszyły mi też chyba największe emocje i zaskoczenia. Bo tak, Kerstin Gier udało się mnie zaskoczyć :D Nie spodziewałam się zupełnie pewnych faktów, a ona tak po prostu zrzuciła mi je na głowę. Przy tym bałam się strasznie o bohaterów i zapoznawałam się z ich dalszymi losami z lekkim lękiem, że zaraz coś im się stanie, a naprawdę tego nie chciałam.


Podsumowując - Trylogia Czasu pochłonęła mnie całkowicie. Zakochałam się w tej historii, w podróżach w czasie, w przyjemnym stylu autorki, w całkiem fajnych bohaterach (Xemerius ❤). Pewnie nie każdemu ona przypadnie do gustu, ale ja - ja ją uwielbiam ❤

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Wakacyjne wyczytywanie!

Kliknij w baner, by dowiedzieć się więcej :D 
Słyszeliście już o akcji Oli K. oraz KittyAilli? Nie? To koniecznie musicie się dowiedzieć, o co chodzi! :D Pomysł na nią bardzo przypadł mi do gust, tym bardziej, że miałam zamiar przeczytać wszystkie zalegające mi na półkach książki :P

Udało mi się uzbierać 20 książek, z tym że Dotyk Julii mam jako jedną książkę i nie wiem, jak ją policzyć xD Teoretycznie to trzy książki + opowiadania, ale skoro są jako jedność, to policzyłam jako 1 ;)

Mam przyjemność zaprezentować przed Wami stos na Wakacyjne wyczytywanie! 


Rok 1984 - George Orwell
W sieci umysłów - James Dashner
Dni krwi i światła gwiazd - Laini Taylor
Córka żywiołu - Leigh Fallon
Sprawa Jontona - Tomasz Dziedzic
Strażniczka Bramy - Michelle Zink
Podwodny świat. Osada - Kat Falls
Lato i Ptaszynka - Katherine Catmull


Lewiatan - Scott Westerfeld
Behemot - Scott Westerfeld
Wyścig śmierci - Maggie Stiefvater
Dotyk Julii. Trylogia - Tehereh Mafi
Bliźnięta z lodu - S.K. Tremayne
Wróżbiarze - Libba Bray


Lodowa pani - Sally Prue
Ogień - Mats Strandberg & Sara B. Elfgren
Magonia - Maria Dahvana Headley
Fałszywy książę - Jennifer A. Nielson
Serafina - Rachel Hartman
Endgame. Wezwanie - James Fray & Nils Johnson-Shelton

I koniec! Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać choć część książek z tego stosu... Całość prezentuje się tak:


Jakie Wy macie plany na wakacje? ^_^ (te książkowe i nie tylko)

sobota, 18 czerwca 2016

Pechowa trzynastka, czyli trzynaście rzeczy, które kocham

Ukradłam banerek :D

Nominację dostałam od Wiktorii, za co bardzo dziękuję <3 Jeśli dobrze zrozumiałam, to można sobie wybrać, czy piszemy o rzeczach, które kochamy czy nienawidzimy. Ja wybrałam te, które kocham, bo stanowczo łatwiej mi je wymienić :D Podejrzewam nawet, że trzynaście to będzie dla mnie za mało, ale postaram się streścić xD

13 rzeczy, które kocham

1. Kocham bajki i Disney'a



Myślę, że to Was nie zaskoczyło xD Już sam nagłówek bloga informuje coś w stylu Hej! Autorka tego bloga jest fanką bajek! Z Bellą bardzo się utożsamiam akurat i jest to jedna z moich ulubionych księżniczek ^_^


2. Kocham książki

To zapewne zaskoczeniem również nie było... w końcu samo istnienie bloga na to wskazuje :P 

3. Kocham marzyć

W niedalekiej przeszłości powstał nawet post na ten temat * KLIK *. Marzenia są dla mnie bardzo ważne, to część mojej osobowości ;)

4. Kocham pisać

Ja osobiście piszę długopisem, nie piórem :P
Może wiecie, może nie, ale pisanie to coś, co daje mi wielką radość. Uwielbiam tworzyć swoje historie, swoich bohaterów (którzy potem stają się moimi przyjaciółmi xD), swój świat <3

5. Kocham się śmiać

Śmieję się tak często jak tylko mogę, do tego śmieszą mnie rzeczy, które nie śmieszą innych, przez co stwierdzam, że mam chyba jakieś inne poczucie humoru xD I śmiech to zdrowie <3

6. Kocham serial Once upon a time


Nie mogło zabraknąć osobnego punktu dla tego cudownego serialu <3 Skończyłam 5 sezon i cieszę się, że będzie następny!! Ale dlaczego dopiero we wrześniu? Całe wakacje bez OUaT?! :o :o Ta miłość również się łączy z punktem numer jeden - pewnie nie kochałabym tak tego serialu, gdyby nie cudowny pomysł <3

7. Kocham Australię

Sama nie wiem, skąd dokładnie ta miłość się wzięła. Ale kocham ten kraj całym sercem - głównie za odmienność i specyficzność.

8. Kocham wszystko, co oryginalne i nietypowe

No właśnie :D Nie wiem dlaczego, ale naprawdę uwielbiam wszystko, co odbiega od normalności. Normalność jest nudna. 

9. Kocham wilki, kangury, psy dingo i smoki


Wilki, bo są takie majestatyczne i piękne; kangury, bo są częścią Australii i choć nie wyglądają, mogą być niebezpieczne; psy dingo kocham właściwie ze względu na Tomka w krainie kangurów, kto czytał, pewnie wie, co mam na myśli; a smoki... są cudowne :D

10. Kocham spać

I w związku z tym kocham swoje łóżko. Śpię długo i zawsze ciężko mi zwlec się z łóżka xD

11. Kocham herbatę i kawę też

Aczkolwiek herbatę piję częściej, więc uważam, że bardziej ją uwielbiam, ale kawa też ma coś w sobie :D

12. Kocham bycie dziecinnym

Nie wiem, czy to dostrzegliście, ale ja jestem dziecinna :D Dorastanie jest przykre... myślicie, że można być dorosłym z duszą, spojrzeniem na świat i radością dziecka? Bo najbardziej boję się utracenia właśnie tych cech.

13. Kocham łuki


W sensie takie do strzelania :D Sama jeszcze nie umiem z nich korzystać, ale kiedyś się nauczę... 

Nie nominuję nikogo konkretnego, ale wszystkie osoby mogą czuć się nominowane :D 

Aha i blogger mnie nienawidzi, bo nie chce zmienić koloru tekstu! ;-; Zmieniałam to chyba już z dziesięć razy, a on uparcie woli być niebieski! :/

wtorek, 14 czerwca 2016

Ognisty pocałunek - Jennifer L. Armentrout

Wróciłam! Wreszcie! Co prawda nie wiem, na jak długo... Ostatnio mam straszne problemy z internetem, przepraszam za brak mojej obecności zarówno tu, jak i na Waszych blogach :(
Przypominam, że ankieta po prawej jeszcze trwa ;)


Tytuł: Ognisty pocałunek
Autor: Jennifer L. Armentrout             Ocena: 10/10
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 480
Seria/cykl: Dark Elements - część pierwsza

Siedemnastoletnia Layla chciałaby być normalna, jednak jej pocałunek zabija wszystko, co posiada duszę. Jako półdemon i półgargulec Layla posiada niespotykane umiejętności. Wychowana wśród strażników-gargulców - których zadaniem jest polowanie na demony i dbanie o bezpieczeństwo ludzi - Layla próbuje się dopasować, choć oznacza to ukrywanie swojej mrocznej strony przed osobami, które kocha. Zwłaszcza przed Zaynem, zniewalająco przystojnym i całkowicie niedostępnym strażnikiem, w którym jest od zawsze zadurzona. Poznaje jednak Rotha - wytatuowanego, grzesznego, seksownego demona, który twierdzi, że zna wszystkie jej tajemnice. Layla wie, że powinna trzymać się od niego z daleka, choć nie jest przekonana, czy tego chce - zwłaszcza, kiedy cała ta sprawa z całowaniem nie stanowi już problemu, ponieważ Roth nie ma duszy. Kiedy Layla odkrywa, że to ona jest powodem pojawienia się brutalnego demona, zaufanie Rothowi naznaczy ją jako zdrajczynię rodziny. Co gorsza, może stać się biletem w jedną stronę do zniszczenia świata. 


Kilka zdań o autorze
Jennifer L. Armentrout urodziła się w Wirginii Zachodniej. Wszelkie plotki, jakie słyszeliście o jej stanie nie są prawdą. No, w większości. Kiedy Jennifer nie pracuje nad pisaniem, spędza czas czytając, oglądając filmy o zombie i udając, że pisze. Piszę książki również pod pseudonimem J. Lynn.
  
Bohaterowie
Samą książkę przeczytałam gdzieś z dwa miesiące temu, a może nawet wcześniej, ale z jakiegoś powodu ciężko było mi się zabrać za tę recenzję... Po przeczytaniu miałam mnóstwo myśli, wolałam jednak poczekać i ułożyć sobie wszystko w głowie (potem wystąpiły drobne wcale nie, były duże problemy z internetem...) Bohaterowie Ognistego pocałunku, jak się można było spodziewać, zostali bardzo dobrze wykreowani. Jennifer ma talent do tworzenia postaci i potrafi nadać im charakter, wyposażyć ich w duszę (lub jej brak, hehe xD) Layla początkowo mnie denerwowała, ale ostatnio jakoś tak bywa, że irytują mnie prawie wszystkie żeńskie bohaterki. Potem na szczęście stała się raczej dla mnie taka obojętna, może pojawiły się jakieś zalążki sympatii :D Co do Zayne'a wypowiem się krótko - GIŃ! Roth natomiast to mój nowy mąż <3 Autorka umie tworzyć męskie postacie, a Rotha to ja chyba bardziej kocham niż Daemona. Do tego bohaterowie drugoplanowi - Jennifer i ich nie zaniedbała.


Fabuła
Świat przedstawiony bardzo mi się podobał - szczególnie fakt, że ludzie byli obyci z gargulcami. Do tego przypadło mi do gustu to, że Layla nagle nie okazała się jakąś super osobą, że nie odkryła niespodziewanie swoich mocy, a była od początku z nimi oswojona. I do tego był to bardzo dobrze i ciekawie poprowadzony wątek - nie spotkałam się jeszcze z czymś takim w literaturze ;) Mam też tutaj na myśli samych gargulców oraz demonów - tak jak z tymi drugimi miałam już gdzieś tam kiedyś do czynienia, tak ci pierwsi byli dla mnie nowością. Nie zmieniło to faktu, że zostali dobrze wykreowani. Spodobała mi się też relacja Layli i Rotha, miała w sobie iskrę i "to coś", przez co moje serce bilo szybciej :)



Kilka słów na koniec
Chyba najlepszym aspektem powieści były pewne tatuaże. Nie chcę Wam zdradzać szczegółów, bo to było coś fantastycznego i fajnie przekonać się o tym samemu. Styl Jennifer ciągle pozostał lekki i nieskomplikowany, a Ognisty pocałunek czyta się błyskawicznie. Narrację prowadziła Layla. W całą historię niesamowicie się wciągnęłam i przeżywałam wszystko z bohaterami, obawiałam się o nich, nie mogłam doczekać się rozwiązania tajemnic. Czyli - dużo się działo, nudy zabrakło.
Podsumowując - Ognisty pocałunek to udana książka. Pokochałam Rotha i polubiłam jego relację z Laylą. Do tego spodobał mi się wątek gargulców i demonów, i po prostu chcę już kolejny tom <3 (już niedługo trafi w moje ręce *_*)