Tytuł: Eve
Autor: Anna Carey Ocena: 6,5/10
Wydawnictwo: Amber (subiektywna)
Ilość stron: 301
Seria/cykl: trylogia Eve (?) - część pierwsza
Seria/cykl: trylogia Eve (?) - część pierwsza
Kilka zdań o autorze
Anna Carey skończyła studia na uniwersytecie w Nowym Yorku, potem była nianią, fatalną kelnerką, pakowaczką prezentów i redaktorką książek dla dzieci, aż wreszcie napisała swoją pierwszą książkę.
Bohaterowie
Zacznę od tytułowej bohaterki. W szkole odnosiła same sukcesy, podobno była piękna, do tego jeszcze dla wszystkich miła i sympatyczna. Może też nieco naiwna... To wszystko spowodowało, że stała się mdła i bezbarwna. Nie miała w sobie tego pazura, który tak bardzo lubię u książkowych bohaterów. Nie za bardzo ją polubiłam. Wydała mi się po prostu... nudna. Ale może właśnie taka miała być. Nie umiem do końca odczytać zamiarów autorki, jednakże wiem, że te zamiary nie przypały mi do gustu. Wydaje mi się, że reszta bohaterów została lepiej wykreowana. Na pewno ciekawszą postacią okazała się Arden, rywalka ze szkoły Eve. Bardziej ciekawiły mnie jej losy niż głównej bohaterki. Wątek miłosny pomiędzy Eve a Calebem nie był jakoś szczególnie zachwycający ani odkrywczy. Niestety, nie wyczułam pomiędzy nimi tej chemii, która podobna miała między nimi być. Oczywiście, przez powieść przewijały się inne postacie, mniej lub bardziej interesujące, ale nie chcę o nich wspominać, ponieważ musiałabym zacząć spojlerować. :)
Fabuła
Koncepcja autorki jest wprost genialna! Świat po zabójczym wirusie, szkoła bez chłopców i wmawianie dziewczętom, że chłopcy są źli, oprócz jednego dobrego Króla. Wszystko super, fajnie, tyle że pani Carey to zepsuła. Mam wrażenie, że stworzyła coś naprawdę niesamowitego, ale nie wykorzystała tego. Nie opisała tego tak, jakby było można to zrobić. Strasznie mnie to irytowało podczas czytania. Dodatkowo pojawiło się kilka drobnych nieścisłości w fabule. Pani Carey w kilku drobiazgach zaprzeczyła samej sobie. Natomiast niektóre sytuacje opisane w powieści wydały mi się lekko nierealne. Nie potrafiłam sobie wyobrazić czegoś takiego w rzeczywistym świecie. Nie było jednak dużo takich momentów, o tym mogę Was zapewnić. :)
Kilka słów na koniec
Pomimo tych kilku irytujących wad, całość wypadła całkiem, całkiem. Czytało mi się przyjemnie, lektura nie ciągnęła się. Nie byłam nią też jednak jakoś szczególnie zachwycona - po prostu było miło. Akcja stała na dobrym poziomie, nie nudziła mnie. Styl pani Carey również nie zachwycał, ale też nie odrzucał. Nie wyróżniał się, ale nie był irytujący. Wątek miłosny natomiast jest dość rozbudowany. Nie jestem pewna, czy najważniejszy, ale na pewno ważny.
Następne części nie są przetłumaczone na język polski, czego można się był spodziewać po wydawnictwie "Amber". Coraz bardziej odrzucają mnie książki tego wydawnictwa. Trochę mi smutno z tego powodu, bo zakończenie pozostawiło we mnie pewien niedosyt.
"Once" Anna Carey (Eve, #2)
"Rise" Anna Carey (Eve, #3)
Może kiedyś, z nudów, przeczytam tę książkę jeszcze raz, ale na razie mnie do niej nie ciągnie. W każdym razie polecam, jeśli chcecie coś lekkiego do czytania. :)
+Czytaliście? Jakie są Wasze opinie? :)
W tej liczbie mnogiej, w tym "my", było coś kojącego. Nie było już jego ani mnie. Byliśmy my.
Koncepcja autorki jest wprost genialna! Świat po zabójczym wirusie, szkoła bez chłopców i wmawianie dziewczętom, że chłopcy są źli, oprócz jednego dobrego Króla. Wszystko super, fajnie, tyle że pani Carey to zepsuła. Mam wrażenie, że stworzyła coś naprawdę niesamowitego, ale nie wykorzystała tego. Nie opisała tego tak, jakby było można to zrobić. Strasznie mnie to irytowało podczas czytania. Dodatkowo pojawiło się kilka drobnych nieścisłości w fabule. Pani Carey w kilku drobiazgach zaprzeczyła samej sobie. Natomiast niektóre sytuacje opisane w powieści wydały mi się lekko nierealne. Nie potrafiłam sobie wyobrazić czegoś takiego w rzeczywistym świecie. Nie było jednak dużo takich momentów, o tym mogę Was zapewnić. :)
Kilka słów na koniec
Pomimo tych kilku irytujących wad, całość wypadła całkiem, całkiem. Czytało mi się przyjemnie, lektura nie ciągnęła się. Nie byłam nią też jednak jakoś szczególnie zachwycona - po prostu było miło. Akcja stała na dobrym poziomie, nie nudziła mnie. Styl pani Carey również nie zachwycał, ale też nie odrzucał. Nie wyróżniał się, ale nie był irytujący. Wątek miłosny natomiast jest dość rozbudowany. Nie jestem pewna, czy najważniejszy, ale na pewno ważny.
Następne części nie są przetłumaczone na język polski, czego można się był spodziewać po wydawnictwie "Amber". Coraz bardziej odrzucają mnie książki tego wydawnictwa. Trochę mi smutno z tego powodu, bo zakończenie pozostawiło we mnie pewien niedosyt.
"Once" Anna Carey (Eve, #2)
"Rise" Anna Carey (Eve, #3)
Może kiedyś, z nudów, przeczytam tę książkę jeszcze raz, ale na razie mnie do niej nie ciągnie. W każdym razie polecam, jeśli chcecie coś lekkiego do czytania. :)
+Czytaliście? Jakie są Wasze opinie? :)