piątek, 18 grudnia 2015

Następczyni - Kiera Cass #4

(nie ma recenzji drugiej i trzeciej części, i nie będzie)


OGÓLNIE RADZĘ NIE CZYTAĆ RECENZJI, BO CAŁA CZĘŚĆ CZWARTA JEST JEDNYM WIELKIM SPOILEREM! CHYBA ŻE JUŻ WIESZ, CO SIĘ ZDARZY, TO ZAPRASZAM DALEJ! :P


Tytuł: Następczyni
Autor: Kiera Cass                                Ocena: 9/10
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 359
Rok wydania: 2015 (ogólnie i Polska)
Seria/cykl: Selekcja - część czwarta

Kilka zdań o autorze
Kiera Cass ukończyła Radford University, obecnie mieszka wraz z rodziną w Christianburgu w Wirginii. Kiera całowała się w przeszłości mniej więcej z czternastoma chłopcami. Żaden z nich nie był księciem.

Bohaterowie
Na szczęście się nie zawiodłam! Obawiałam się, że bohaterowie tej części będą słabo, mało wyraziście wykreowani, ale było wręcz przeciwnie - postacie te cały czas utrzymują poziom. Księżniczka Eadlyn, główna bohaterka, to wspaniałe dzieło! Jest w niej coś wyjątkowego, odróżniającego od innych bohaterek powieści młodzieżowych. Chociaż raczej niezbyt ją polubiłam. Była taka... zimna, nieczuła. Niby taka mądra i inteligentna, ale nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo ludzie mogę cierpieć. I czasami było mi jej szkoda, ale w gruncie rzeczy nie nazwałabym jej postacią, którą lubię. Autorce udało się jednak doskonale oddać wszystkie jej rozterki i wątpliwości, co sprawiało, że Eadlyn stała się postacią nieoczywistą. Za to moje serce skradł... Kile! Już po pierwszym zdaniu, po pierwszym śladzie jego obecności, zapałałam do niego miłością! Serio, w poprzednich częściach nikt mnie tak nie urzekł. :D To jest absolutnie genialny chłopak, oby było go więcej w następnym tomie!

Fabuła
Tutaj też się bałam... Obawiałam się, że fabuła będzie schematyczna, że autorka będzie ciągnąć akcję na siłę... Ale na szczęście niczego takiego nie odczułam! Bajkowy klimat cały czas oczarowuje czytelnika, czytając tę powieść czuje się, jakby się autentycznie przebywało w tym zamku, przechadzało korytarzami, nosiło te suknie... Pomysł z eliminacjami jest świetny, moim zdaniem, i tym razem autorka również podołała zadaniu. Te eliminacje w dodatku różnią się nieco od tych Ami i Maxona, co mnie nieco zaskoczyło, bo myślałam, że wszystko będzie po staremu, ale tak się nie stało (co oceniam na plus!).


Kilka słów na koniec
Pozycję tę pochłonęłam w weekend, czytało się szybko i przyjemnie. Styl Kiery Cass się nie zmienił, co uważam za plus, bo bardzo go lubię! Jest lekki, bardzo naturalny. Książki tej pani potrafią urzec klimatem jak żadne! Wątek miłosny oczywiście również się pojawia, ale różni się od tego z poprzednich części, nie jest taki schematyczny, jaki był tam. Bardzo intryguje. Jestem strasznie ciekawa, jak autorka rozwiąże wszystkie kwestie, nie tylko te związane z wątkiem miłosnym, w następnej części! Wierzę, że podoła zadaniu. ;) Muszę wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy - o Ami i Maxonie. Mam sentyment do tej dwójki i nie wiedziałam, czy w ogóle chcę czytać Następczynię, bo nie mogłam znieść myśli, że Ami i Maxon są starzy! W końcu się jednak przełamałam i właściwie przy czytaniu mi to nie przeszkadzało. A właściwie miło było zobaczyć, co tam u nich słychać. ;) Pojawiły się też inne postacie z czasów Americi - również dobrze było się dowiedzieć, jak im się wiedzie. ;)


Podsumowując - jestem mile zaskoczona. Spodziewałam się powieści pisanej na siłę, a dostałam lekką, przyjemną powieść! Kreacja głównej bohaterki jest genialna (choć jej samej nie lubię), ale autorka doskonale oddała charakter Eadlyn i jej wszystkie wątpliwości, rozterki. Bajkowy klimat urzeka, sprawia, że czytanie jest jeszcze przyjemniejsze. ^_^
Polecam przede wszystkim fanom serii. ;)

Jak Wam się podoba świąteczna odsłona Strefy czytania? :D 

36 komentarzy:

  1. Uwielbiam tę książkę! Bardzo się cieszę, że mam ją na swojej półce. ;)

    czytanienaszymzyciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również się cieszę, że mam ją na półce! ^_^

      Usuń
  2. Mam nadzieję że szybko przeczytam Nastepczynie bo jestem jej bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się nowe tło :)
    Książkę mam w planach.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tylko trylogię, która mi się bardzo podobała. Może jednak skuszę się na kolejny tom, ponieważ z Twojego opisu wnioskuję, że warto tą książkę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie jakos nie ciagnie to tej serii i w najblizszym czasie raczej sie to nie zmieni

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jeszcze nie czytałam tej serii i przyznam, że na razie chyba nie mam na nią ochoty ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta seria jest lekka, taka do poczytania, gdy się potrzebuje odprężyć. Niczego nie wymaga od czytelnika i to jest fajne. Wolałam Eadlyn od Americi, zdecydowanie ciekawsza postać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - lekka, przyjemna seria. ^_^ Ja jednak wolę Ami, ale przyznaję, że Eadlyn jest o wiele ciekawsza. ^_^

      Usuń
  8. Te śnieżynki są słodkie :D
    Cóż, mnie do serii nie ciągnie, o czym doskonale wiesz :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak mnie tu dawno nie było! Czas w końcu nadrobić zaległości ;) Jak na razie przeczytałam tylko dwie pierwsze części "Rywalek" ale wiem, że na nich nie poprzestanę. Przeczytałam je zaskakująco szybko (1 dzień każda) a czytanie ich było bardzo przyjemne.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta seria chyba ma to do siebie, że czyta się ją w błyskawicznym tempie. ;)

      Usuń
  10. Mam ochotę na te serię i jak tylko oddam z biblioteki ten stos co nagromadziłam, to będę musieć skompletować Rywalki ;D

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Eadlyn - najgorsza. postać. EVER!

    bookocholic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No faktycznie Eadlyn nie daje się lubić, ale sama jej kreacja - super. :D

      Usuń
  12. Mam do nadrobienia jeszcze trzecią część ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książki nie czytałam, nie jest w moim klimacie, ale podoba mi się sama recenzja i sposób jej napisania. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać tej serii, ale od dłuższego czasu mój wzrok zmierza ku niej w różnych księgarniach. Książki mają bardzo ładne okładki, no i wiele pochlebnych opinii. ;)
    Pozdrawiam,
    Geek of books&serials&films

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładki są boskie! Jedne z moich ulubionych! *_*

      Usuń
    2. Zadałaś mi pytanie i chcę tutaj odpowiedzieć, ponieważ nie wiem, czy zajrzysz do mojej notki z powrotem. :D Horror to podgatunek fantastyki więc jak najbardziej możesz go nie lubić i jednocześnie uwielbiać fantastykę, bo to bardzo obszerny dział, który po prostu jest zbiorem fantasy, sci-fi i horroru. Więc w Twoim przypadku pozostaje fantasy i sci-fi. Niepoprawnie byłoby jakbyś mówiła że kochasz horrory, a nienawidzisz fantastyki, bo horror się z niej wywodzi i jest jej częścią. :)
      Mam nadzieje, że trochę rozwiałam wątpliwości.

      Usuń
    3. Ok, dzięki dzięki! ^_^ (Ale na Twojego bloga zajrzałam też :D)

      Usuń
  15. Po prostu muszę przeczytać i to całą serię. Jest cudnie wydana, a ja naprawdę cenię sobie takie okładki. Jednak to nie one powinny być najistotniejsze, ale skoro piszesz, że treść wypada pozytywnie, wiem, że "Następczyni" i pozostałe tomy na pewno pojawią się na mojej półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam te okładki. *_*
      Mam nadzieję, że seria się spodoba. ^_^

      Usuń
  16. Zastosowałam się do Twojej rady i jedynie rzuciłam okiem na Twoją opinię, ponieważ nie czytałam jeszcze pierwszej części, która czeka na półce. Chyba warto to zrobić jak najszybciej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj, czytaj, trzymam kciuki, żebyś się nie zawiodła! ^_^

      Usuń
  17. Do tej pory czytałam jedynie niepochlebne recenzje tej książki, więc to miła odmiana ;)
    Osobiście przeczytałam pierwsze trzy części, ale najprawdopodobniej nie sięgnę po tę powieść (a przynajmniej nie w najbliższej przyszłości), ponieważ jak dla mnie, seria zakończyła się na tych trzech częściach. Następne, wraz z dodatkami, to tylko szanse na wzbogacenie się :/
    Ale tylko według mnie ^^


    Pozdrawiam :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też... Jak dla mnie trzy części by wystarczyły i wcale tej nie zamierzałam czytać, ale... No tak jakoś wyszło. XD W każdym razie nie żałuję i tak czy siak. :D ^_^

      Usuń
  18. Mam mieszane uczucia co do tej serii, czytałam wiele różnych recenzji i nie jestem co do niej pewna, ale chyba muszę po nią sięgnąć, żeby się przekonać :D

    Ps. Zmieniłam adres bloga :D
    litery-na-papierze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Serii nie znam, ale też raczej nie jest w moich klimatach, więc wątpię, bym kiedykolwiek po nią sięgnęła. Chyba że jakoś przy okazji. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Słyszałam wiele dobrego o tej serii i tak jak piszesz, chyba jest warta przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. A mnie własnie "Następczyni" bardzo rozczarowała. O ile faktycznie Kile i Henri są przeuroczy, to moim zdaniem autorka jednak odcina kupony od popularności i tworzy kolejną trylogię bez potrzeby - wystarczyłby zgrabny, nieco grubszy jeden tom. Tak to jest to "rozwlekanie" sprawy, która... chyba wiemy jak się zakończy ;P

    Ze świątecznymi pozdrowieniami - Książniczka Po drugiej stronie książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, mimo wszystko masz rację i absolutnie się z Tobą zgadzam - Kiera Cass mogła sobie darować tę historię o córce Ami i Maxona. ;) Już pisałam, że wcale nie zamierzałam czytać Następczyni... A może Kiera nas zaskoczy i będzie takiego oczywistego zakończenia? :P Kto wie? :P

      Usuń
  22. Z tą jeszcze nie miałam do czynienia. A z pierwszych trzech części Rywalek, upodobałam sobie najbardziej Jedyną, oraz Marlee. Nie wiem dlaczego, ale po prostu tak. A jak napisałaś, że jest mowa o innych, może i o niej? Chciałabym ją przeczytać, oraz kolejną piątą część, która jest w toku przygotowań. ;) No i Królowa i Faworytka mi została . ;)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też najbardziej polubiłam Jedyną! :D I Marlee również bardzo lubię i tak - jest o niej słów kilka w Następczyni. Nawet dużo słów. :D
      Ja nowelek nie czytałam i sama nie wiem, czy kiedyś nadrobię... może... ;)

      Usuń

Och, jesteś tu! Twój komentarz wywoła uśmiech na mojej twarzy! DZIĘKUJĘ za Twoją obecność ^_^ Sprawiasz, że czuję sens tego, co robię, dajesz mi motywację, a gdy mam gorszy dzień, poprawiasz mi nastrój! Uwielbiam każdy komentarz, nawet taki składający się z dwóch słów, ale taki, który zawiera więcej niż trzy zdania i umożliwia mi wejście w dyskusję, jest czystą ucztą dla mojego umysłu <3
Zostaw linka do swojego bloga - nie obiecuję, że wpadnę, ale postaram się <3
Miłego dnia ^_^