piątek, 27 marca 2015

Błękitny zamek - Lucy Maud Montgomery




Tytuł: Błękitny zamek
Autor: Lucy Maud Montgomery                   Ocena: 10/10          
Wydawnictwo: zależy od wydania, ja posiadam to od Naszej Księgarni                                   
Ilość stron: 159
Seria/cykl: -

Kilka zdań o autorze
Lucy Maud Montgomery żyła na przełomie XIX i XX wieku. Urodziła się w Clifton na Wyspie Księcia Edwarda w Kanadzie. Wcześnie straciła swoich rodziców. Wychowywali ją dziadkowie w małym miasteczku Cavendish; była bardzo przywiązana do stron rodzinnych. Została odznaczona srebrnym medalem francuskiego Instytutu Literatów i Artystów oraz orderem Imperium Brytyjskiego.

Posiadam to wydanie po prawej, najstarsze wydanie tej książki w Polsce. Podobno jest niepełne, ale mam nadzieję, ze kiedyś uda mi się przeczytać to pełne wydanie. 

Bohaterowie
Główną bohaterką jest stara panna (ma 29 lat) Joanna Stirling. Na początku bardzo przeszkadzały mi te polskie imiona użyte w książce, ale potem niemal je pokochałam i teraz wolę je o wiele bardziej od tych angielskich. Nasze, polskie, mają o wiele więcej magii! Wracając, jej życie nie jest... kolorowe. Ma wymagająca matkę, która nie traktuje jej poważnie. Cała jej rodzina zresztą nie uważa ją za dorosłą, co można udowodnić tym, że zwracają się do niej "Buba" zamiast Joanna. Bliscy panny Stirling to tacy typowi plotkarze przejmujący się opinią innych. Wierzą w stereotypy, ale to raczej było typowe jak na tamte czasy. Joanna zgadza się ze wszystkim, co postanowią (jest milutka i uległa) aż do pewnego momentu, kiedy przechodzi ogromną metamorfozę... Edward Snaith... przypadł mi do gustu. Właściwie to polubiłam go od razu, kiedy jego imię po raz pierwszy zostało wymienione na jednym ze spotkań rodziny Stirling. Generalnie postacie w tej książce mają swój urok. Każda z osobna. Jedynymi osobami, które irytowały mnie w powieści byli matka Joanny i jej wuj. To przez ich spaczony przez tamte czasy tok myślenia. :)

Fabuła
Wydaje mi się, że "Błękitny zamek" to romans, ale z wieloma innymi pobocznymi wątkami. Głównym tematem jest jednak tutaj relacja pomiędzy Joanną a Edwardem. Była może ona nieco przewidywalna, ale bardzo miło mi się o niej czytało. Oprócz tego opisany został świat na początku XX wieku (to tylko moje przypuszczenia, że akurat wtedy toczyła się akcja). Lubię ten okres w historii. W powieści występuje również wątek opieki nad chorym, matka-córka, zazdrość. Joanna przed przełomowym zdarzeniem w jej życiu chroniła się w wymyślonym przez siebie Błękitnym Zamku, możemy też poznać niektóre jej smutne historie z dzieciństwa. Fabuła była ciekawa, na początku nie spodziewałam się, że ta książka może okazać się tak wspaniała. 

Kilka słów na koniec
Ci którzy czytali "Anię z Zielonego Wzgórza" wiedzą, że pani Montgomery miała zwyczaj umieszczać bardzo rozległe opisy przyrody. Tak też zdarzyło się w "Błękitnym Zamku"; jest tam kilka takich opisów, jednakże nie przeszkadzały one przy czytaniu (ominęłam chyba tylko jeden taki opis, bo był naprawdę nużący). W dodatku w powieści nie zabrakło humoru. Na początku był dla mnie jakiś taki dziwny, ale z czasem przyzwyczaiłam się do niego. Książka ta bardzo mi się podobała, co można sądzić po ocenie, jaką jej wystawiłam. Szkoda, że ma tak mało stron, jednak czcionka była stosunkowo mała, co nie zmienia faktu, że poczułam smutek, gdy skończyłam ją czytać.
Polecam, ta historyjka jest wspaniała. ^_^


11 komentarzy:

  1. Uwielbialam Anie z Ziekonego Wzgorza, ale o tej ksiazce nie slyszalam ;D
    love-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Już dawno czytałam tę książkę. Nie jest zła, ale jednak to nie moja bajka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam autorkę, jednak książki nie czytałam (niestety). Na pewno sobie kupię niedługo egzemplarz bo przy moim szczęściu w bibliotece książki nie znajdę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię tą książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach, uwielbiam takie książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, dlatego bardzo się cieszę, że miałam okazję ją przeczytać. :)

      Usuń
  6. Styl Montgomery uwielbiam właśnie przede wszystkim za jakieś dziwne ciepło, które poczuć można nawet w chwilach tragicznych dla bohaterek historii. "Błękitnego zamku" jeszcze nie czytałam, ale kiedyś na pewno przyjdzie na niego pora :)
    magdalenawkrainieczarow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam twórczość Montgomery, a to jedna z moich ukochanych książek.
    xoxo
    L.(http://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łooooo, ale stara recenzjaaaa xD Montgomery tworzy niesamowite historie, są wciągające i pełne magii! Do tej pory mam takie samo zdanie na temat tej powieści :D Może nawet ją sobie odświeżę... to całkiem dobry pomysł, haha :D

      Usuń
  8. "Błękitny Zamek" to jedna z moich ulubionych książek. Ja akurat mam te nowsze wydanie. Z książki jestem bardzo zadowolona. Na bank kiedyś do niej wrócę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja też! Cudowna!!! I też do niej kiedyś wrócę, z pewnością!! <3 <3

      Usuń

Och, jesteś tu! Twój komentarz wywoła uśmiech na mojej twarzy! DZIĘKUJĘ za Twoją obecność ^_^ Sprawiasz, że czuję sens tego, co robię, dajesz mi motywację, a gdy mam gorszy dzień, poprawiasz mi nastrój! Uwielbiam każdy komentarz, nawet taki składający się z dwóch słów, ale taki, który zawiera więcej niż trzy zdania i umożliwia mi wejście w dyskusję, jest czystą ucztą dla mojego umysłu <3
Zostaw linka do swojego bloga - nie obiecuję, że wpadnę, ale postaram się <3
Miłego dnia ^_^